Austriacki Pro-Ject, choć właściwie mógłby przez chwilę spocząć na laurach, zważywszy na osiągnięcia ostatnich kilkunastu lat, najwyraźniej nie zamierza tego czynić. Model RPM9 Carbon zręcznie wpisuje się w ofertę marki, oferując porządne rozwiązania połączone z solidnością, jakiej nie znajdziemy w tańszych modelach. Cóż z tego wyszło?
Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl |
Tekst: Marek Dyba | Zdjęcia: AV |
|
|
Gramofon Pro-Ject RPM 9 Carbon
TEST
Seria RPM jest znana już od wielu lat. Wydawałoby się, że zbyt wiele już w niej nie można zmienić/poprawić. A jednak Pro-Ject nie ustaje w swoich wysiłkach i nie są to bynajmniej zabiegi wyłącznie marketingowe, bo kolejne wcielenia ich gramofonów są po prostu coraz lepsze. Najnowszy model w tej serii, składającej się obecnie z pięciu modeli, wyróżnia się wyrazem „Carbon" w nazwie. Włókno węglowe stało się bardzo popularne w ostatnich latach, a Heinz Lichtenegger od lat stosuje je w swoich ramionach – nawet tych, które znajdziemy w modelach za mniej niż 3000 zł. Jest to jednak materiał na tyle drogi, że zastosowanie go w odniesieniu do plinty czy innych większych elementów mechanicznych bardzo podraża koszty produkcji, eliminując go z przystępnych gramofonów. W przypadku RPM9 znaleziono jednak pewien sprytny sposób.