Naszym zdaniem
Ayre QB-9DSD jest wprawdzie sporo droższy niż 4 lata temu i może powstać podejrzenie, że w kontekście tego, jak wielki postęp w przetwornikach c/a obserwujemy w ostatnich latach, urządzenie się zestarzało i nie oferuje już – jak oryginał – równie dobrej relacji jakości do ceny. Tak jednak nie jest, co więcej – i to było prawdziwym zaskoczeniem – QB-9 to bodaj najlepszy USB-DAC, jaki znam za około 15 tysięcy złotych. Słuchałem zarówno Auralica Vegi, jak i – całkiem niedawno – Resonessence Labs Invicty Mirusa. Obydwa są bardzo dobre, lecz na tle redakcyjnego Meitnera okazały się, mimo wszystko, urządzeniami ewidentnie niższej klasy. Z Ayre jest nieco inaczej. Mimo że tańszy od obydwu, to pod względem klarowności i przejrzystości, stereofonii QB-9 zbliżył się do MA-1 w sposób, jakiego bym się nie spodziewał. DAC Ayre to wręcz wymarzone źródło do prawdziwie transparentnych systemów, które nie potrzebują żadnego „dogrzania” ani dociążenia, a zdecydowanie docenią one fenomenalną przestrzeń, superdokładny bas i nieprzeciętną higienę dźwięku. Zdecydowanie zasłużona rekomendacja. Brawo Ayre!