Wydrukuj tę stronę

Blu-ray LG BP730

Lip 20, 2014

Zastanawiacie się, czy może warto wymienić odtwarzacz Blu-ray na nowy model? Najnowszy LG BP730 jest całkiem jednoznaczną odpowiedzią na to pytanie.

Dystrybutor: LG Electronics Polska, www.lge.pl
Cena rynkowa: 600 - 800 zł

Tekst: Filip Kulpa | Zdjęcia: LG, autor

audioklan

 

 


Blu-ray dla każdego

lg-bp730-aaa
Aktualnie najlepszy model odtwarzacza Blu-ray marki LG Electronics jest wyjątkowo skromny i minimalistyczny z zewnątrz, a zarazem całkiem wyrafinowany od strony konstrukcyjnej i software’owej. Producent podkreśla zastosowanie skalera obrazu 4K, jednak w istocie jest to ostatnia cecha, jaką warto się sugerować przy wyborze tego modelu. Co w nim takiego atrakcyjnego?


Budowa

Płaska jak naleśnik obudowa ma zaledwie 3,6 cm wysokości i 20 cm głębokości. Dzięki temu „eldżika” da się upchnąć dosłownie wszędzie – tym bardziej, że napęd jest szczelinowy, więc nie ma ryzyka, że wyjeżdżająca szuflada o coś zahaczy lub się zablokuje. I bardzo dobrze. Odpada jeden, potencjalnie zawodny element.

Zaglądamy na tylny panel, a tam niespodzianka: żadnych analogowych wyjść audio. Komuś żal? Nie sądzę, bo i tak brzmienie byłoby beznadziejne, a ten jeden dolar oszczędności na parze gniazd i malutkiej płytce audio pozwolił konstruktorom skupić się bardziej na obrazie i oprogramowaniu niż na nikomu niepotrzebnej opcji połączenia analogowego. Wszak dzisiaj HDMI jest obowiązującym standardem. A jeśli już zechcemy podłączyć ten odtwarzacz do systemu audio pozbawionego amplitunera AV, nie korzystając przy tym z wyjścia optycznego w telewizorze, to problemu nie ma, bo BP730 otrzymał wyjście cyfrowe. To, że jest optyczne, też powinno cieszyć, bo nie przedostają się za jego pośrednictwem żadne zakłócenia, więc nasz high-endowy DAC w żaden sposób nie ucierpi, będąc na stałe podpiętym do eldżika. Reasumując, wyposażenie w gniazda jest skromne, ale w rzeczywistości niczego więcej nie potrzeba.

Odtwarzacz ma skromny wyświetlacz, który przy odczycie płyt lub plików audio pokazuje na szczęście czas upływający od początku utworu. Dlaczego „na szczęście”? Bo nie dla wszystkich producentów ta oczywistość była oczywista...

Do obsługi urządzenia służą trzy rodzaje sterowania: przyciski dotykowe umieszczone dość nietypowo, ale wygodnie, bo na wąskiej płaszczyźnie uskoku czołówki (patrz zdjęcia), równie nietypowy, wyjątkowo minimalistyczny pilot Magic Remote oraz aplikacja LG AV Remote (Android, iOS).


Funkcjonalność

Przez dłuższy czas nie miałem kontaktu z popularnymi odtwarzaczami BD. Podłączenie BP730 mile mnie zaskoczyło. Do tej pory wydawało mi się, że redakcyjne Oppo BDP-105EU to całkiem sprawny i szybki odtwarzacz. Myliłem się. LG bije go na głowę. Start urządzenia ze stanu uśpienia, w którym pobór mocy wynosi zaledwie 0,2 W, zajmuje zaledwie 3 sekundy. Wczytanie menu płyty BD to kolejnych około 10 sekund. Nawet mocno naładowane dodatkami dyski Blu-ray ładują się krótką chwilę – znacznie szybciej niż w przypadku starszych modeli. Czasy, gdy odtwarzacze BD nadwyrężały cierpliwość użytkowników – już na szczęście za nami. O płytach DVD i CD nawet nie wspomnę – ładują się naprawdę szybko. BP730 to istna rakieta.

Po wciśnięciu przycisku Home, na ekranie TV ukazuje się bogate menu z dostępem do dużej liczby aplikacji (wśród nich m.in. tvp.pl, tvnplayer, youtube, picassa, deezer i wiele innych), przeglądarki internetowej, dostępnych w (domowej) sieci serwerów multimedialnych. Aplikacja LG AV Remote daje ciekawą możliwość: wysyłania dźwięku bezprzewodowo do smartfona lub tabletu (Personal Sound). Sprawdziliśmy ją na smartfonie LG G2 – działała poprawnie, chociaż od czasu do czasu zdarzały się zaniki fonii. Tym sposobem, nie zakłócając spokoju domownikom, można obejrzeć film lub posłuchać koncertu z płyty Blu-ray, nie sięgając przy tym do słuchawek bezprzewodowych. Niestety, system działa tylko w odniesieniu do płyt umieszczonych w czytniku – nie można z niego korzystać przy oglądaniu materiałów strumieniowanych z serwisów VoD lub dysku sieciowego w ramach protokołu DLNA.

lg-bp730-wnetrze

Ku mojemu zaskoczeniu, egzemplarz testowy kiepsko dawał sobie radę z odtwarzaniem plików multimedialnych – mowa o dużych plikach wideo .mkv., mp4 itp. Prawdę powiedziawszy, w ogóle ich nie odtwarzał. Z opinii w internecie wynika, że musiała to być przypadłość testowanego egzemplarza, bowiem w niezależnych testach BP730 nie jest krytykowany za obsługę plików. Sprawdziliśmy odtwarzanie plików flac w dużych rozdzielczościach – do 24/192 włącznie. Nie ma z tym żadnego problemu, jednak ograniczeniem jest łącze optyczne, które w przypadku Devialeta nie przenosiło sygnałów o próbkowaniu 192 kHz.

Szkoda także, że odczyt strumieniowy UPnP nie odbywa się bez przerw (gapless), ale oczekiwanie tego od masowo produkowanego urządzenia multimedialnego to już lekka przesada. Opcji takiej nie zapewnia bowiem żaden znany nam odtwarzacz BD. W przeciwieństwie do odtwarzaczy audiofilskich (Denon, Oppo), odczytem muzyki poprzez UPnP da się sterować z poziomu dedykowanej aplikacji, dzięki czemu odpada konieczność włączania telewizora. To wielkie udogodnienie, które – jak sądzę – zainteresuje niejednego posiadacza przetwornika c/a lub odtwarzacza CD z wejściem optycznym.   

Odtwarzacz wyposażono w kartę Wi-Fi do łączności bezprzewodowej, którą można nawiązywać klasycznie, poprzez router, jak również bezpośrednio (WiFi Direct), co jest sporym atutem dla gości lub osób nieposiadających domowej sieci Wi-Fi, a tym bardziej kabla LAN doprowadzonego do odtwarzacza. Użytkowników smarfonów ucieszą funkcje NFC i Miracast, umożliwiające przekazywanie obrazu ze smartfona bezpośrednio do telewizora (czyli na wyjście HDMI odtwarzacza) w czasie rzeczywistym. Świetna sprawa z punktu widzenia tych, którzy nie mają wyposażonego w tę funkcję telewizora, a chcieliby szybko dzielić się zdjęciami czy filmami wideo zapisanymi w pamięci telefonu czy tabletu.

BP730 ma jeszcze jedną zaletę: jest bardzo „eko”. Podczas odtwarzania filmu (Blu-ray) egzemplarz testowy pobierał z gniazdka zaledwie 9,1 W. Dla porównania: tyle samo prądu pobiera w stanie gotowości dekoder telewizji kablowej Pace, dostarczany przez UPC Polska. W trybie stand-by pobór mocy przez „eldżika” spada do 0,2 W.

Kilka słów o pilocie Magic Remote. Sterownik ten ma swoich gorących zwolenników, mnie jednak nie przypadł za bardzo do gustu. Włączająca się co chwila funkcja wskaźnika na ekranie, który śledzi ruchy pilota (ręki), jest dość irytująca, bo wymaga sporego wyczucia i dużej wprawy. Wprawdzie kursor przydaje się przy korzystaniu z przeglądarki i łatwo go wyłączyć (wystarczy wcisnąć kółko kursorów z którejkowiek strony), mnie jednak częściej to irytowało, niż mi pomagało. Ale podkreślam: opinie mogą być zróżnicowane. Niewątpliwym atutem pilota jest maksymalne uproszczenie obsługi poprzez zredukowanie liczby przycisków do absolutnego minimum. Cała obsługa odbywa się praktycznie poprzez menu. Dobrą alternatywą dla pilota jest wspomniana aplikacja LG AV Remote – prosta, lecz skuteczna i dość stabilna (Android).


Jakość obrazu

lg-bp730-pilotOd odtwarzacza ważącego ledwie półtora kilograma, naszpikowanego nowoczesnymi funkcjami, nie oczekiwałem zbyt wiele w kwestii jakości obrazu z płyt DVD. Bo, jak uczy doświadczenie, jest to pięta achillesowa odtwarzaczy wizyjnych. Wynika z niedopracowania deinterlacerów stosowanych w niskiej i średniej klasy odtwarzaczach BD (zazwyczaj stanowiących część procesorów systemowych, które mają złe oprogramowanie lub prymitywne algorytmy usuwania przeplotu). Na to niekiedy nakładają się jeszcze problemy z wyświetlaniem właściwej palety kolorów, wyostrzaniem krawędzi (co ma na celu uzyskanie „ostrzejszego” obrazu SD skalowanego do HD), kiepskie układy odszumiania – i to jest przepis na „małą katastrofę”, gdy takowy odtwarzacz podepniemy do dużego telewizora lub projektora. Problem ten zupełnie nie dotyczy LG BP730, gdyż odtwarzacz przeszedł wszystkie testy na deinterlacer wprost celująco, tj. lepiej niż wiele znacznie droższych modeli wyposażonych w markowe procesory wizyjne (QDEO, Faroudja itp). Nie wiem, jak dokonali tego inżynierowie LG, ale należą się im wielkie brawa – wbrew temu, co twierdzi redakcja brytyjskiego miesięcznika „What Hi-Fi”.

Wygładzanie krawędzi linii ukośnych było wzorowe – dotyczyło to zarówno materiału SD, jak i HD 1080i (z płyt Blu-ray). Odtwarzacz bezbłędnie i szybko rozpoznawał wszystkie pull-downy z płyty testowej Spears & Munsil (z czym w przeszłości nie radziło sobie mnóstwo markowych „maszyn” za wiele tysięcy złotych). Jakość obrazu z filmu „Django” (wydanie DVD)  oglądanego na 65-calowej plazmie Panasonica (ST60) z odległości 3,5 m była nadspodziewanie dobra. Obraz był całkowicie gładki, wolny od artefaktów (to spora zasługa samego wydania DVD, które jest nieprzeciętnie dobre). Wiele osób z pewnością zdziwiłoby się, jak przyjemny obraz może zapewnić poczciwa płyta DVD, jeśli tylko oglądamy ją na bardzo dobrym ekranie (choćby wielkim) i za pośrednictwem świetnego odtwarzacza, który z tego nośnika wyciśnie wszystko, co możliwe. „730-tka” właśnie dokładnie to robi.

Odtwarzacz ma trzy fabryczne presety obrazu oraz jedno ustawienie użytkownika. Należy poprzestać na trybie „Standardowym” lub Użytkownika (bez różnicy). Pozostałe ingerują w obraz, psując go. Zalet ciąg dalszy: samo skalowanie obrazu DVD było idealne – plansze testowe potwierdziły brak manipulacji wyostrzeniem, zakresem dynamiki czy kolorami. Nie było się do czego przyczepić. W przypadku płyt Blu-ray z obrazem 1080i (koncerty), odnotowałem bardzo dobre oddanie konturów i minimalne tylko ząbkowanie linii skośnych, co jednak jest nieuniknione przy najmniejszych kątach.

Wreszcie obraz progresywny w najwyższej jakości 1080p był absolutnie ostry, kontrastowy i klarownie czysty. Plansze testowe na szerokość pasma chrominancji i luminancji z płyty Spearsa i Munsila wypadły podręcznikowo. Liczba wydobywanych szczegółów koloru była granicznie duża dla samego formatu. Więcej z Blu-raya wycisnąć się nie da.

Reasumując, odtwarzacz LG wypadł na poziomie tych najlepszych modeli, bardzo pozytywnie zaskakując jakością deinterlacera, a więc jakością skalowanego do 1080p obrazu SD. Skalowania 4K nie sprawdziliśmy z powodu braku odpowiedniego wyświetlacza.


BP730 jest de facto „transportem” Blu-ray, zatem trudno mówić o brzmieniu jako takim. Wszystko zależy od klasy podłączonego amplitunera A/V lub przetwornika c/a. Podczas testu „730-tka” współpracowała z Devialetem 110 i w tym zestawieniu jakość brzmienia uzyskiwana z płyt CD, DVD i Blu-ray była znakomita. Jak już wspomniałem, wyjście optyczne wprowadza limit częstotliwości próbkowania sygnału do 96 kHz.


Menu

BP730 ma rozbudowane menu Smart TV, które dubluje tę funkcję aktualnie produkowanych telewizorów LG. Z punktu widzenia posiadaczy starszych modeli, jest to jednak spora zaleta. W zakładce SmartShare mamy dostęp do domowych zasobów multimedialnych, w szczególności do serwera NAS lub komputera.

Setup (Ustawienia) odtwarzacza sa podobne jak w starszych modelach. Pojawiła sie opcja „Skalowanie do standardu Ultra HD" zamiast wyboru opcji 4K na liscie rozdzielczości sygnału – nie bardzo wiadomo dlaczego. Mimo wybranej opcji "Szybki Start" odtwarzacz pobiera w trybie uśpienia zaledwie 0,2 W, a startuje w 3 sekundy.

menu1 menu2
menu3 menu4
menu5 menu6
menu7 menu8
menu9  

lg-bp730-zzzNaszym zdaniem

LG BP730 najbardziej zaskoczył nas jakością obrazu, której obiektywnie nie można nic zarzucić: tak przy odczycie płyt Blu-ray, jak i – tym bardziej – DVD-Video. Już samo to jest warte wyższej ceny niż faktyczne 600–700 zł, jakie trzeba na ten player przeznaczyć. Tymczasem „730-tka” ma mnóstwo dodatkowych funkcjonalności z Miracast, NFC, DLNA, Private Sound i Smart TV na czele. Jest poza tym bardzo szybki i energooszczędny. Wszystko to sprawia, że tak w kontekście starszych modeli klasy popularnej, jak również starszych odtwarzaczy klasy średniej i wyższej, BP730 to przysłowiowa okazja. Oto referencyjny odtwarzacz Blu-ray w swoim przedziale cenowym. Wybór Redakcji.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)