Wydrukuj tę stronę

M2Tech HiFace DAC

Lip 20, 2014

HiFace DAC to najtańszy i, ze zrozumiałych względów, najmniejszy z przetworników oferowanych przez włoskiego producenta. W ubiegłych latach recenzowaliśmy Younga i topowego Vaughana, a także konwerter USB-S/PDIF o podobnej nazwie (HiFace Evo). Teraz przyszedł czas na produkt „budżetowy”.

Dystrybutor: GFMod Audio Research, www.gfmod.pl
Cena rynkowa: 950 zł

Tekst: Filip Kulpa | Zdjęcia: autor, Cambridge Audio

audioklan

 

 


Mini-DAK poniżej tysiąca

m2tech-hiface-dac-aaa

W swej ogólnej koncepcji użytkowej, HiFace jest podobny do AudioQuesta DragonFly: zamiast gniazda mini (lub mikro) USB ma zintegrowany wtyk USB typu A, a całe urządzenie do złudzenia przypomina pendrajwa. Założę się, że znakomita większość ludzi, obdarowana HiFace’em, ze zdziwieniem stwierdziłaby po podłączeniu go do komputera, że urządzenie jest popsute, bo w systemie nie widać żadnej pamięci przenośnej.


Budowa

Swoją drogą, szkoda, że obudowa nie jest solidniejsza. Przypadkowe nadepnięcie urządzenia może poskutkować jego trwałym uszkodzeniem. Trzeba uważać – tym bardziej, że M2Techa wpina się bezpośrednio do portu USB w komputerze, a to oznacza, że przypadkowe zahaczenie urządzeniem lub upadek komputera może z kolei uszkodzić port USB. Z drugiej strony, brak kabla jest jednak potencjalnie korzystny z punktu widzenia jakości brzmienia, bowiem audiofilskich przedłużaczy USB (w przeciwieństwie do przewodów USB) się nie oferuje.

HiFace DAC nie jest reklamowany jako wzmacniacz słuchawkowy (a na takie urządzenie wygląda), jednak producent wspomina o możliwości używania go w tej roli – z tym, że w połączeniu ze słuchawkami o średniej lub dużej impedancji. To sygnał, że urządzenie nie jest zaprojektowane jako wzmacniacz słuchawkowy, tylko – jak sama wskazuje – jako przetwornik c/a. Powstaje zatem podejrzenie, że HiFace ma relatywnie dużą impedancją wyjściową. Jak dużą? Okazuje się, że wynosi ona 470 omów, a to oznacza, że HiFace w ogóle nie jest przystosowany do napędzania nauszników. Dlaczego konkretnie?

m2tech-hiface-dac-front2Otóż po podłączeniu słuchawek o impedancji kilkudziesięciu omów, napięcie wyjściowe spada z maksymalnych niemal dwóch woltów do ułamka wolta, dlatego HiFace jest bardzo cichym „wzmacniaczem”. W połączeniu z AKG K701 głośność była już zdecydowanie za mała. Po drugie, brzmienie będzie silnie modelowane przez przebieg modułu impedancji słuchawek – będzie się on niejako nakładał na charakterystykę częstotliwościową słuchawek, sprawiając, że z każdym modelem słuchawek charakter urządzenia będzie trochę inny. Można też podejrzewać, że przeciążony prądowo stopień wyjściowy (wskutek podłączenia słuchawek o impedancji mniejszej niż 300 omów, czyli niemal wszystkich) zacznie generować więcej zniekształceń.

W tej sytuacji należy HiFace’a traktować przede wszystkim jako przetwornik c/a, który okazjonalnie może pełnić funkcję wzmacniacza w połączeniu ze słuchawkami o dużej czułości. Opis brzmienia odnosi się w związku z tym do współpracy ze wzmacniaczem zintegrowanym lub przedwzmacniaczem, w przypadku których impedancja wyjścia rzędu pół kiloomów przeważnie nie stanowi żadnego ograniczenia.

HiFace, jak wszystkie przetworniki M2Techa, jest wyposażony w autorski interfejs USB, wymagający zainstalowania dedykowanych sterowników. W nagrodę otrzymujemy możliwość odtwarzania materiałów PCM o próbkowaniu 352,8 i 384 kHz. Producent podaje, że urządzenie ma 32-bitową rozdzielczość. Wykorzystany w teście program Audirvana Plus (Mac OS 10.8.5) zgłaszał jednak, iż na wyjściu USB pracuje urządzenie 24-bitowe. Skąd wynika ta rozbieżność – tego nie wiemy.


Brzmienie

HiFace DAC podłączony do referencyjnego systemu odsłuchowego, jak również do Naima XS2 i – za jego pośrednictwem – do słuchawek AKG K701 bardzo mile mnie zaskoczył. Ten miniaturowy DAC zdaje się nie znać pojęcia wstydu i bez zahamowań dostarcza zupełnie „dorosłe” brzmienie, jakiego nigdy nie oczekiwalibyśmy od urządzenia o tak miniaturowych gabarytach. To, jak zagrał mój system odsłuchowy z laptopem i HiFace’em w roli źródła, zasługiwało na określenie „szok”. Wokale były pełne i duże, bas schodził nisko, był potężny i dobrze kontrolowany. Równowaga tonalna nie miała żadnych oznak odstępstw od neutralności. Soprany były zasadniczo czyste, wolne od granulacji, choć niecałkowicie płynne. Głośny odsłuch muzyki przebiegał komfortowo.

Z drugiej strony trzeba przyznać, że różnica, jaką wnosiło podłączenie M2Techa, zamiast Cambridge Audio, była znacząca. HiFace gra bardziej otwartym dźwiękiem, z większą sceną dźwiękową i całkiem konturowym basem – bardziej precyzyjnym niż w przypadku DacMagica. Gdyby różnicę w jakości brzmienia zestawić z przyrostem ceny (360 zł), w każdym innym przypadku należałoby określić tę pierwszą jako bardzo znaczącą. Takiego z pewnością nie zapewni wymiana interkonektu na lepszy (droższy). Odnosząc natomiast przyrost jakości brzmienia do stosunku cen (60%), należy też stwierdzić, że „warto” dopłacić do M2Techa, ale tylko gdy obydwa mini-DAK-i potraktujemy jako przetworniki podłączane do wzmacniacza, nie słuchawek. W tym drugim rozwiązaniu stanowczo nie warto, bo – jak wspomniałem – DacMagic XS sprawuje się po prostu lepiej.

W końcowej fazie testu porównałem włoskiego mini-DAK-a ze znakomitym Meridianem Explorerem. I tu miałem już przysłowiową zagwozdkę, bowiem urządzenia grają na dosyć zbliżonym poziomie i trudno jest w jednoznaczny sposób wytypować faworyta. Zdaniem drugiego (niedoświadczonego, ale dobrze słyszącego) słuchacza, który towarzyszył mi podczas odsłuchów – a była nim kobieta – HiFace DAC miał przewagę nad Meridianem w bardziej dynamicznych nagraniach, natomiast w prostych aranżacyjnie utworach akustycznych, gdzie liczyła się przestrzeń i wierność barwowa, górą był Meridian. Gdyby spróbować rozbić tę ocenę na poszczególne składniki brzmienia, to wygląda to następująco: HiFace dysponuje obiektywnie świetnym basem – bardziej prężnym, zwartym i mocniejszym niż Meridian. Ogólnie rzecz biorąc – jako DAC – jest też bardziej dynamiczny. Nie ma jednak równie znakomitej rozdzielczości oraz tego wykończenia wyższych rejestrów, które wyróżniają Meridiana w klasie miniaturowych DAC-ów w ogóle. Tak czy inaczej, przy cenie 950 zł HiFace jest autentycznie znakomitym przetwornikiem c/a, który ma tę olbrzymią zaletę, że można go wszędzie ze sobą zabrać.


Naszym zdaniem

m2tech-hiface-dac-zzzPrzyznam, że trochę czasu zajęło mi „rozpracowanie” koncepcji tego urządzenia. W pierwszej fazie, po testach na słuchawkach, zadałem sobie elementarne pytanie: po co komu miniaturowy DAC wpinany do komputera, skoro zasadniczo nie sprawdza się on w roli wzmacniacza słuchawkowego – a jeśli już, to mało uniwersalnego. Gdy jednak posłuchałem HiFace’a w roli przetwornika c/a podłączonego do wzmacniacza, zmieniłem zdanie. Otóż wyobrażam sobie, że ten mini-DAC może z powodzeniem zastąpić odtwarzacz CD lub nawet stacjonarny konwerter c/a w „systemach” budowanych przez młodych ludzi, osoby dysponujące ograniczonymi warunkami lokalowymi (każdy kawałek półki na wagę złota), którzy do HiFace’a dokupią tani, używany wzmacniacz stereo i parę małych głośników lub – jeszcze prościej – biurkowe głośniki aktywne. Wówczas wykorzystanie HiFace’a ma niezaprzeczalny sens, otrzymamy źródło dźwięku o znakomitym stosunku jakości do ceny.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)