PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

PS Audio NuWave DSD

Gru 06, 2016

Index

Brzmienie

Wiele spośród znanych marek audiofilskich wypracowało swoje firmowe brzmienie. Czasem w wyniku ewolucji następuje transformacja i marka wcześniej kojarzona z brzmieniem X, zaczyna się kojarzyć z brzmieniem Y. W dźwięku PS Audio jest pewien sznyt, który zdaje się być powtarzalny w DAC-ach tej marki. Chodzi o swoistą łagodność.

Testowany półtora roku temu flagowy Direct Stream DAC okazał się niesamowitym urządzeniem. W każdym calu próbował dorównać, a nawet przewyższał przetworniki znacznie od siebie droższe. Brzmiał jednak dość łagodnie. Testowanego tu NuWave DSD, mimo znaczących różnic konstrukcyjnych, łączą ze szczytowym modelem pewne podobieństwa. To oczywiście nie ta klasa i nawet nie ma sensu porównywać jakości obu tych modeli. Chodzi jednak o to, że słychać, iż gra produkt PS Audio, a nie co innego – a przynajmniej nie na pewno co innego.
W przedziale około 6000 złotych konkurencja jest niezwykle silna. Dwa najlepsze, moim zdaniem, (przynajmniej spośród tych przetestowanych) przetworniki to M2Tech Young DSD oraz Hegel HD12. Oba są wybitne i oba stawiam całościowo nieco wyżej od nowego NuWave’a.
Do niewątpliwych zalet amerykańskiego urządzenia należy zaliczyć ogólną spójność brzmienia, przyzwoity realizm i niezłą naturalność barw oraz świetną przestrzeń. Góra pasma jest ewidentnie przygaszona, gra ciszej niż zwykle, natomiast w obrębie basu słychać dość wyraźne zaokrąglenie.

PS Audio NuWave DSD 4 plytka audio

Nowoczesna sekcja cyfrowa na bazie procesora CPLD Xilinx i przetwornika ESS ES9010K2M dedykowanego do urządzeń przenośnych.

 

Jestem przekonany, że w zależności od rodzaju muzyki różne będą odczucia słuchaczy. Myślę, że w większości przypadków, gdy z głośników popłynie muzyka oparta na instrumentarium akustycznym, wrażenia będą bardzo dobre z uwagi na całkiem niezłe nasycenie barw. Brzmienie nie jest więc ani suche, ani szare, ani nudne. Dość dobra jest też mikrodynamika.

W porównaniu z wymienionymi faworytami, NuWave DSD nie zapewnia równie znakomitej namacalności dźwięku, efektu „bycia tam”. Miałem wrażenie, że w tym zakresie „dobijał” do górnej granicy kategorii B, ale jej nie przekraczał, co udaje się obu rywalom. Charakterem bliżej mu do Hegla niż do M2Techa. Od włoskiego DAC-a NuWave obiektywnie odstaje w zakresie dynamiki i basu. Amerykanin próbuje, ale nie do końca potrafi grać ani tak szybko, ani równie  precyzyjnie. Natomiast w kwestii stereofonii jest to już podobna klasa – choć tu chyba jednak wskazałbym na Hegla, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. powietrze. Tak czy inaczej, zarówno precyzja lokalizacji na pierwszym planie, jak i dalszych jest zupełnie dobra, a wrażenia ogólne też nie pozostawiają niedosytu.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją