PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Moon Neo CD 260D DAC

Cze 14, 2017

Index

Brzmienie

Moon kojarzy się z brzmieniem witalnym, spójnym i dynamicznym – tak było właściwie zawsze, gdy testowaliśmy produkty tej marki. Dostarczony do testu odtwarzacz nie zmienia tej opinii, bo właśnie taki jest.

Żywość brzmienia wynika tu z nasycenia barw i szybkości dźwięku, nie zaś z ewidentnego rozjaśnienia. Zasadniczo Moona cechuje zupełnie poprawny balans tonalny. Odtwarzacz nie próbuje epatować żadnym zakresem, choć dokładniejsza analiza może wykazać, że minimalna tendencja do rozjaśnienia dźwięku jednak występuje.

Moon 260D 2 tyl

Cztery wejścia cyfrowe i dwa wyjścia – w tym AES/EBU to niestandardowy zestaw gniazd w tej klasie. Są też analogowe wyjścia zbalansowane.

 

U „kanadyjczyka” najważniejsza jest jednak spójność. Polega ona zarówno na jednolitym charakterze poszczególnych zakresów pasma, tj. podobnych proporcjach pomiędzy konturami dźwięków a ich wypełnieniem, jak i na podobnej szybkości w całym pasmie. W rezultacie przykładowy atak dźwięku w szerokim zakresie pasma odbywa się w bardzo dobrej koherencji, zgraniu czasowym. Moon jest szybki w całym swoim pasmie, żywo reaguje na zmiany, potrafi nagle zwiększyć poziom głośności. Pod tym względem Moon jest jednym z faworytów tego testu, wyprzedzając m.in. Yamahę, Marantza i Metronome i Ayona, a konkurując z Musical Fidelity. Ta cecha ma bezpośrednie przełożenie na dynamikę, która jest dodatkowo wzmacniana motoryką basu. Jest go nieco więcej, niż być powinno, ale jest to minimalne odstępstwo od liniowości. Bas jest za to szybki, konturowy i nie najgorzej zróżnicowany, a przy tym wystarczająco głęboki, by nie wymagać więcej w tej cenie.

W ocenie ogólnej jakości dźwięku, która jest mierzona między innymi umiejętnością odwzorowania barw, Moon należy do czołówki tego testu, pomijając Marantza odtwarzającego materiał z płyt SACD. W porównaniu z Ayonem barwy Moona są żywsze, może mniej relaksujące, ale dzięki większej przejrzystości –  bardziej realistyczne. W porównaniu z Metronomem w dźwięku jest znacznie więcej życia, dynamiki w skali makro. Z kolei porównanie z Musicalem stawia Moona mniej więcej na podobnej pozycji. Lepsze barwy ma tylko Marantz, ale gdy gra w płyt SACD, bo gdy odtwarza CD, nie ma z Moonem większych szans.

Z kolei w kwestiach przestrzennych bliżej Moonowi do Ayona, który całkiem nieźle radzi sobie w tej dziedzinie, niż do Musicala czy Metronome'a. Tak to pokrótce wygląda w odniesieniu do rywali.


Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją