Index
Choć producent nazywa S-10 odtwarzaczem sieciowym, to jest on również przetwornikiem cyfrowo-analogowym, a może być również przedwzmacniaczem liniowym. Testujemy najdroższą odmianę tego modelu – Signature.
Dystrybutor: Nautilus Dystrybucja, www.nautilus.net.pl |
Tekst: Marek Dyba, Filip Kulpa (opis techniczny) | Zdjęcia: Filip Kulpa |
|
|
Ayon S-10 Signature - Odtwarzacz strumieniowy
TEST
Nie ukrywam, że mam słabość do produktów Gerharda Hirta. Jestem wielkim fanem lampowych SET-ów, które stanowią sporą część oferty austriackiej marki, poza tym, szef tej firmy jest wyjątkowo sympatycznym, kontaktowym człowiekiem. Z racji wspomnianej słabości do wzmacniaczy lampowych znam niemal kompletną ofertę tego właśnie typu urządzeń Ayona. Ze źródłami jest nieco gorzej. Miałem okazję posłuchać większości odtwarzaczy CD i części DAC-ów, ale z odtwarzaczami sieciowymi tej firmy do tej pory spotykałem się jedynie na prezentacjach. Najnowszy model ma oznaczenie S-10 i jest następcą dobrze znanego streamera S-3.
Trzy wersje na początek
S-10 wygląda na bardzo bliskiego kuzyna CD-35. Nie potrafi co prawda odtwarzać płyt CD ani SACD – te funkcje zastępuje odczyt sieciowy oraz wejścia USB (typu B i A). Ma je już wersja podstawowa za 22 900 zł. Za dodatkowe 2190 zł możemy odtwarzacz doposażyć (także po zakupie) w moduł przedwzmacniacza analogowego (Preamp), który robi użytek z normalnie nieaktywnych dwóch wejść RCA. Testowana wersja Signature, droższa o kolejne 6590 zł, zawiera dwie ważne modyfikacje: upsampler DSD oraz kondensatory sprzęgające Mundorfa z serii Supreme Gold/Silver w stopniach wyjściowych.