Wydrukuj tę stronę

Audio Analogue Fortissimo

Lis 22, 2017

Toskańska manufaktura Audio Analogue po raz pierwszy od długiego czasu gości na naszych łamach. Oferowane urządzenia są bardzo estetyczne i rozsądnie wycenione. Do testu wybraliśmy odtwarzacz CD. 

Dystrybutor: Sound Source, www.soundsource.pl 
Cena: 7999 zł
Dostępne wykończenia: srebrne, czarne

Tekst: Michał Sommerfeld | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 

Audio Analogue Fortissimo - Odtwarzacz CD

TEST

AA Fortissimo 1 aaa

 

Oferta Audio Analogue jest podzielona na dwie serie: Armonia oraz Anniversary. Ta pierwsza jest początkiem i środkiem oferty hi-fi. Anniversary to już w definicji producenta high-end – znajdziemy tam tylko dwa wzmacniacze zintegrowane. Wróćmy jednak do przedmiotu naszego testu. Odtwarzacz Fortissimo to lepszy z dwóch cedeków w serii Armonia. Razem ze wzmacniaczem Fortissimo AMP stanowi zestaw klasy średniej. Cała seria Armonia jest sygnowana logiem firmy AirTech produkującej wysokiej jakości przewody audio. Oprócz wewnętrznego okablowania, AirTech był również odpowiedzialny za finalne strojenie urządzeń.

Średnia półka każdego producenta to doskonały punkt startowy dla recenzenta. W tym sektorze panuje największa konkurencja pomiędzy firmami. Producenci implementują w tych urządzeniach odpowiednio przeskalowane rozwiązania ze świata high-endu.

Obecnie od odtwarzaczy CD wymagamy bardzo wiele. Muszą one rywalizować zarówno z odtwarzaczami strumieniowymi, jak i DAC-ami. Wielokrotnie już zapowiadano koniec technologii płyt CD, ale jak widać, rzeczywistość ma ostatnie słowo. Nie można powiedzieć, że odtwarzacze CD nie ewoluują. Większość z obecnie produkowanych urządzeń ma wbudowany przetwornik c/a, który możemy podłączyć do komputera czy na przykład niedrogiego odtwarzacza Blu-ray. Fortissimo CD wpisuje się w ten trend, mając przetwornik pracujący z sygnałami o częstotliwościami próbkowania do 192 kHz i 24-bitową długością słowa.

DSD nie jest obsługiwane. Niedawno kupiłem odtwarzacz programowy Audirvana. Muszę przyznać, że konwersja plików PCM do DSD nieraz potrafi zdziałać wiele dobrego. W tym wypadku pozostajemy przy plikach PCM i oczywiście srebrnych krążkach.


Budowa

Front urządzenia wykonano z frezowanego aluminium o grubości 10 mm. Po bliższych oględzinach muszę przyznać, że jest to jeden z precyzyjniej zrobionych frontów, jakie widziałem, a już na pewno na tym pułapie cenowym. Nawet od spodu został ładnie sfazowany. Reszta obudowy została wykonana ze stalowej blachy i jest dobrej jakości. Przedni panel można podzielić na trzy części. Po lewej stronie znajdziemy włącznik, kilka przycisków oraz diodę stand-by. Na środku jest otwór na tackę napędu. Od frontu ozdobiono ją metalowym elementem pasującym do szczotkowanego aluminium, takiego jak na przednim panelu. Z prawej dominuje spory wyświetlacz LCD w kolorze niebieskim, obok którego znajdziemy wyjście słuchawkowe oraz odbiornik podczerwieni. Jest on czytelny nawet ze sporej odległości, za co należy się pochwała.

 

AA Fortissimo 2 tyl

Wyjścia XLR mają uzasadnienie techniczne. Zastosowano trzy wejścia cyfrowe i jedno wyjście (koncentryczne).

 

Na tylnej ściance znajduje się niemal standardowy zestaw złącz: wejścia cyfrowe – koncentryczne, optyczne, USB audio (typu B), wyjście koncentryczne, wyjścia analogowe (RCA i XLR) oraz złącza służące do sterowania. Wyjścia analogowe są przełączane.

Sercem odtwarzacza jest napęd firmy TEAC wyprodukowany specjalnie dla włoskiego producenta. Warto to podkreślić, bo obecna tendencja polega na aplikowaniu plastikowych mechanizmów DVD-ROM. Muszę się jednak lekko przyczepić do jakości tacki, bowiem nie jest ona zbyt dobrze spasowana, wykazując luzy.

 

AA Fortissimo 4 wnetrze

Na masę prawie 10 kg wpływa nie tylko obudowa. Układ elektroniczny „się broni".

 

Obok napędu znajdziemy toroidalny transformator zasilający i sąsiadującą z nim płytkę zasilania. Reszta układów mieści się na dużej PCB pośrodku wnętrza. Tu nie płacimy za powietrze, jest to jedna z najlepiej zaprojektowanych płytek, jakie widziałem. Wejście USB zrealizowano za pomocą układu Tenor Audio TE8220, zastosowano też upsampler Texas Instruments SRC4392, kość przetwornika c/a PCM1795 oraz rozbudowaną, w pełni dyskretną sekcję analogową. Zadbano nawet o szczegóły, takie jak izolowanie sygnałów sterujących sekcję cyfrową oraz oddzielne zegary dla różnych częstotliwości.
Fortissimo CD wymaga trochę czasu na zapoznanie się z jego obsługą. Dostępne są nie tylko przełączane wyjścia analogowe, ale też regulowany upsampling sygnału cyfrowego. Trzeba też wybrać tryb pracy odbiornika USB.


Brzmienie

Włoski odtwarzacz wykazuje pewną manierę, którą słychać od pierwszych taktów muzyki. Jest to coś, za co można go kochać lub niemalże znienawidzić. Prezentacja jest świeża, otwarta. Fortissimo CD wprowadza swój pewien swing, który odciska swoje piętno na każdym pasmie. Nie maskuje szczegółów, za to delikatnie przeciąga dźwięki, nadając całości swoisty luz. Płyty z muzyką elektroniczną brzmią energetycznie, a basowa ociężałość dokuczająca wielu albumom gdzieś się ulatnia. Daje to ciekawy efekt podczas słuchania muzyki typu trap. W tym gatunku, przeznaczonym raczej na imprezy, najważniejszy jest beat, oparty zazwyczaj na wielowarstwowym, mocno wyeksponowanym basie. Ostatnio znajoma zaraziła mnie piosenką TroyBoi – Do you? Polecam jako oderwanie od standardów. Centrum sceny zostało umieszczone pomiędzy głośnikami, ale dźwięki swobodnie przemieszczają się przed i za nimi. Szerokość wydaje się odrobinę sztucznie poszerzona, ale dzięki swobodzie panującej w dźwięku wydaje się to niemal naturalne. Góra pasma jest delikatnie złagodzona.

 

AA Fortissimo 7 wyjscia audio

Dość złożony tor sygnałowy wieńczą dwa typy gniazd wyjściowych (przełączanych). Bardzo dobra jakość komponentów i montażu.

 

Odniosłem wrażenie, że wierzchołki co dynamiczniejszych transjentów są lekko zaokrąglane. W skali mikro nie mam zastrzeżeń, a wyraźna faktura dźwięków to jedna z mocniejszych stron odtwarzacza. To ostatnie dotyczy również średnicy. Słuchając różnych gatunków muzycznych, można stwierdzić, że wysokie i średnie cechuje niebanalna synergia. Góra pasma wyciąga średnicę i nadaje jej lekkości. Efekt jest taki, jakby muzyka zapraszała słuchacza do zabawy. To wyjątkowo przyjemny zabieg. Postanowiłem więc troszeczkę „podpuścić” Fortissimo, podając mu dosyć ostro zrealizowaną płytę The Pretty Reckless „Light me up”. Okazało się, że da się słuchać tego albumu na metalowych głośnikach! To tak pół żartem, pół serio. Odtwarzacz charakteryzuje się dobrą szczegółowością, choć nie wydaje się ona głównym zamierzeniem projektanta. We wstępie do „Limehouse Blues”, utworu otwierającego kapitalny album „Jazz at the Pawn Shop”, Arne Domnerusa, słyszymy krzątanie się ludzi, szmer rozmów oraz dzwonienie szklanek. Odnoszę wrażenie, że namacalność nie jest najmocniejszą stroną tego urządzenia. To wszystko zostało lekko rozmyte i wycofane. Z racji tego, że lubię czasem trochę pohałasować, wybrałem się na spotkanie ze starymi znajomymi od „ściany”. Płyta „The Wall” obnażyła pewne problemy ze skalą makro. Główną winę ponosi tu bas, który jest różnicowany słabiej niż reszta pasma. Lekko siada rozdzielczość oraz motoryka. Ocena jest wciąż dobra, ale jeżeli zależy wam na kontroli lub na atomowym uderzeniu, szukajcie dalej. Fortissimo to zły adres. Muzyka odtwarzana przez włoski odtwarzacz jest pełna energii, ale ta nie pochodzi od basu. Zazwyczaj to dolne pasmo nadaje rytm całości, tutaj role są odwrócone. Powiedziałbym, że plastyczne połączenie góry ze średnicą jest uzupełniane przyzwoitym basem.

Po przełączeniu się w tryb przetwornika c/a dźwięk trochę przysiada. Znika ta lekkość i otwartość, a na średnicy pojawia się swoisty nalot. Morał stąd taki, że wejście USB należy traktować jako dodatek, a nie główny element Fortissimo CD.


Galeria


Naszym zdaniem

Pierwsze spotkanie z marką Audio Analogue zaliczam do udanych. Odtwarzacz Fortissimo CD to naprawdę dobre, solidnie i rzetelnie zaprojektowane i wykonane urządzenie, które ma swój dość wyraźny charakter. Pomimo że jestem zwolennikiem kontroli dźwięku, muszę przyznać, że nonszalancja, jaką wprowadza włoski dyskofon, jest zaraźliwa. Prezentacja w jego wykonaniu jest bowiem otwarta i wciągająca. Funkcję DAC-a potraktujmy jako uzupełnienie, moim zdaniem pozostaje on trochę w tyle za jakością odczytu CD. Tak czy inaczej, warto uwzględnić ten model w poszukiwaniach odtwarzacza CD ze średniej półki. Szczególnie, jeśli nie szukacie bezwzględnej precyzji i kontroli, a bardziej pewnej swobody w interpretacji materiału muzycznego.

 

AA Fortissimo 8 zzz

Oceń ten artykuł
(0 głosów)