PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Odtwarzacz CD Emotiva ERC-3

Sty 10, 2018

Lubisz włożyć płytę do szuflady odtwarzacza CD, słuchać muzyki w dobrej jakości i nie wydać oszczędności wielu lat? Znaleźliśmy niemal idealnego kandydata do tego celu – nazywa się Emotiva ERC-3.

Dystrybutor: Sound Club, www.soundclub.pl
Cena: 2800 zł
Dostępne wykończenia: czarny

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 

Odtwarzacz CD Emotiva ERC-3

TEST

Emotiva ERC-3 Odtwarzacz CD 

Szczerze powiedziawszy, odtwarzacze CD mentalnie odesłałem w niebyt. Wygoda obsługi strumieniowców lub DAC-ów, nie mówiąc już o miażdżącej przewadze w jakości dźwięku z tych ostatnich w porównaniu nie tylko z dyskofonami w podobnej cenie, ale także tymi wyraźnie droższymi modelami, spowodowała, że prywatnie przestałem się w ogóle interesować odtwarzaniem muzyki ze srebrnych krążków. No bo po co kupować kolejny odtwarzacz za 30 tys. zł, skoro przetwornik za 5 tys. w połączeniu z komputerem daje porównywalną jakość dźwięku. To nie żadna pomyłka – sprawdziłem to już nie raz, nie dwa. Owszem, nadal bywam zaskoczony brzmieniem prawdziwie high-endowych odtwarzaczy kompaktowych – tyle że one najczęściej kosztują małe fortuny.

Są jednak osoby – i jest to całkiem liczna grupa – których nie przekona żaden argument, gdyż po prostu są one przywiązane do tradycyjnego sposobu odtwarzania muzyki, czyli: biorę z półeczki płytę, wkładam do odtwarzacza i gram. Szanuję to. Jest też grupa audiofilów, którzy zaparcie wierzą w to, że „płyta CD brzmi lepiej” niż pliki. Niech im będzie. Tak czy inaczej, rynek na odtwarzacze CD wciąż istnieje, choć trudno wyzbyć się wrażenia (co potwierdzają niektórzy dilerzy), że szumu wokół odtwarzaczy CD jest realnie więcej niż faktycznej sprzedaży. Nie nam to jednak oceniać. Skoro zainteresowanie jest, podobnie jak same odtwarzacze, to czemu ich nie testować?

Tym razem trafił do naszej redakcji odtwarzacz amerykańskiej marki Emotiva. Jego przetestowanie zaproponował mi sam redaktor naczelny, który również od lat nie korzysta z cedeków. Z tego, co mówił, wynikało jednak, że jest to nieprzeciętne urządzenie (twierdził tak na podstawie odsłuchów, które przeprowadził przede mną). Zachęcony, przystałem na propozycję.

 

Wprowadzenie - kilka słów o marce Emotiva

Przyznam, że o marce Emotiva nie wiedziałem praktycznie nic. Nazwa sugeruje emocje i kojarzy mi się z Włochami. Ale to zupełnie nie ten kierunek – marka pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy jest taka, że – wzorem takiego HiFiMAN-a – marka jest amerykańska i nawet biuro jest za Atlantykiem, ale produkcja odbywa się w Chinach. W rzeczywistości jest nieco inaczej. Flagowe modele powstają w Ameryce, te tańsze – rzeczywiście między innymi w Chinach. Autorem przedsięwzięcia jest  Dan Laufman, człowiek, który postanowił wydać wojnę bezgranicznie rosnącym cenom urządzeń high-end. Firma kieruje się ideą tworzenia produktów nieomal high-endowych za… normalne pieniądze. I udowadnia, że tak można. Monobloki o mocy 600 W na kanał (przy 8 Ω) za 13 tys. zł? Proszę bardzo!

Oferta jest szeroka. Obejmuje kolumny głośnikowe, chociaż spora jej część to elektronika. W oczy rzuca się mnogość procesorów do kina domowego, końcówek mocy i ogólna duża elastyczność oferty, pozwalająca na spore możliwości konfiguracyjne i rozbudowę. Katalog podzielono na kilka serii, wśród których BasX to gama podstawowa. Są to urządzenia niedrogie, choć na oko wcale na takie nie wyglądają. Seria X utożsamia to, co firma ma najlepszego. Co ciekawe, testowany tu odtwarzacz, mimo że kosztuje niespełna 3000 zł, należy właśnie do tej droższej linii.

Osobną kategorią są zestawy głośnikowe Airmotiv. Wyróżniają się one zastosowanymi w nich głośnikami wysokotonowymi AMT oraz industrialnymi, lecz atrakcyjnymi kształtami.

 

Funkcjonalność i wygląd

Elektronika firmy Emotiva ma zunifikowany wygląd. Każde z urządzeń jest czarne, ma niebieski wyświetlacz bądź takie podświetlenie przycisków i pokręteł. Przedni panel jest zawsze aluminiowy, dość gruby i ma na skrajach dokręcone dodatkowe bloki aluminium, które nadają całości charakter i pozwalają na identyfikację. Zabieg prosty, a pozwalający zapamiętać Emotivę i odróżnić ją od konkurencji.

Emotiva ERC-3

Twórcy ERC-3 nie oszczędzali na obudowie. Zrobili ją tak, jakby odtwarzacz był kilka razy droższy.
Niebieskie podświetlenie szuflady i przycisków to całkiem fajny i oryginalny bajer.


W przypadku ERC-3 wrażenie robi ogólna masywność, solidność tego odtwarzacza. Waga (prawie 10 kg) i wygląd sugerują, że jest to urządzenie za jakieś 8–10 tys. zł.

Pod względem funkcjonalnym Emotiva stawia na swoją prymarną funkcję: odtwarzania srebrnych krążków CD. W ERC-3 nie znajdziemy więc modnych ostatnimi czasy wejść cyfrowych. Zresztą, wśród producentów odtwarzaczy CD coraz częściej widać odwrót od tej tendencji. Zestaw wyjść jest za to całkiem bogaty: obejmuje trzy wyjścia cyfrowe (AES/EBU, koaksjalne i optyczne). Wyjścia analogowe są zdublowane –  RCA i XLR. Każde z nich to porządne, indywidualne gniazdo, ze złoconymi stykami (RCA i XLR), przykręcone niezależnie do tylnej ścianki, jak na high-end przystało.

Z przodu znajdziemy jedynie podstawowy zestaw przycisków oraz umieszczoną po prawej stronie szufladę, która – gdy jest otwarta – zostaje ciekawie i oryginalnie podświetlona na niebiesko. Można ją obsługiwać zdalnie – do czego służy także solidny aluminiowy nadajnik zdalnego sterowania. Kolejny plus dla Emotivy.

 

Budowa - jak wygląda wewnątrz?

Im bliżej wnętrza, tym ciekawiej. Otwarcie górnej, zachodzącej na boki, stalowej pokrywy, ukazuje nieprzeciętny w tej klasie urządzeń widok. Ścianki boczne są podwójne, a wnętrze zostało podzielone na sekcje pionowymi ekranami. Komora, w której zamontowano napęd (niestety, komputerowy DVD-ROM produkcji Asatecha), została także zamknięta od góry – jest więc szczelnie ekranowana. Jej górna pokrywa znajduje się w pewnej odległości (ok. 1 cm) od ścianki górnej zasadniczej obudowy. Pomiędzy nimi wstawiono neoprenowy pasek tłumiący drgania. Po otwarciu wewnętrznej pokrywy transportu trochę zaskakuje ilość wolnego miejsca. Mechanika ma idealne warunki pracy, jednak sama z siebie okazuje się hałaśliwa. Została odizolowana od dolnej ścianki za pomocą sprężynowych resorów. Widać przykładną dbałość producenta o detale.

Emotiva ERC 3 wnetrze

Ekranowane sekcje i porządny zasilacz liniowy to nie lada niespodzianki na tym pułapie cenowym. 

 

Po lewej znajduje się sekcja zasilania. Napięcie wejściowe można zmienić, dostosowując je do kraju użytkowania. Zaraz na wejściu znajduje się filtr, potem prąd trafia do toroidalnego transformatora z kilkoma odczepami. Poszczególne sekcje wyjściowe wyposażono w stabilizatory napięcia, a te zaopatrzono w aluminiowe radiatory. Sekcje korzystają ze zróżnicowanej wielkości kondensatorów filtrujących.

Emotiva ERC 3 sekcja cyfrowa

Sekcja cyfrowa i część analogowa (DAC, wzmacniacze operacyjne OPA2134UA) została zamknięta w oddzielnej komorze, obok buforów wyjściowych.

Obok zasilacza, także w odrębnej komorze, za napędem, znalazła się część analogowa zbudowana zarówno z elementów dyskretnych, jak i scalaków OPA2134UA (4 sztuki). W torze niezbalansowanym pracuje ponadto jeden wzmacniacz operacyjny LM 4562NA, w zbalansowanym są dwa takie układy. Część cyfrowa wyraźnie nawiązuje do przeszłości – zastosowano ceniony (stosowany m.in. w odtwarzaczach Audioneta) przetwornik Analog Devices AD1955A (delta-sigma). Jest on kompatybilny z sygnałami DSD, tu jednak nie wykorzystano tej możliwości z powodu takiego, a nie innego czytnika (odkąd Sony zaprzestało produkcji chipsetów do obsługi SACD, możliwości konstruowania niedrogich odtwarzaczy Super Audio CD praktycznie zanikły). Odczytem krążków zarządza stosowany w odtwarzaczach DVD układ SoC MediaTek MT1389DE.

 

Brzmienie Emotiva ERC-3

Niewiele się spodziewałem, a wiele dostałem. Brzmienie ERC-3 jest tylko delikatnie rozjaśnione w górze pasma, co wykazało porównanie z Chordem 2Qute. Poprawiało to subiektywną rozdzielczość, choć łagodniejsza góra DAC-a Chorda jednocześnie obfitowała w więcej detali. Gdyby jednak porównać możliwości amerykańskiego odtwarzacza z bezpośrednimi rywalami, ocena tego pierwszego zapewne okazałaby się zdecydowanie wyższa.

Emotiva brzmi żywo, ale nie ostro. Można przyjąć, że całokształtem jest neutralna. Niezwykle ważną cechą tego playera jest spójność. Zszycie poszczególnych zakresów częstotliwości jest znakomite. W kontekście ceny powiedziałbym wręcz – że doskonałe. Na czym to polega? Chodzi o zgodność barwy, charakteru i przede wszystkim szybkości poszczególnych zakresów. Ucho bardzo źle reaguje na efekt, gdy górna część pasma narasta szybko, a bas ciągnie się za resztą. To męczy na dłuższą metę. Urządzenie brzmiące spójnie może mieć nawet jaśniejszą górę, a i tak nie będzie wydawało się ostre czy męczące. Tę właśnie zaletę ma testowany odtwarzacz.

Emotiva ERC 3 gniazda

Obecność trzech wyjść cyfrowych może zachęcać do wykorzystania Emotivy w roli transportu.

Szybkość brzmienia, reprodukcja transjentów to jedna z istotniejszych cech wpływających na realizm przekazu. Wpływa też na odbiór dynamiki, na percepcję barw, słowem – na realizm całego przekazu. Emotiva zapewnia bardzo szybkie brzmienie w całym pasmie. Nie ma chwili zawahania, zbędnej zwłoki. Dzięki temu świetnie brzmi perkusja. Amerykański odtwarzacz gra nie tylko szybko, ale i bezpośrednio. Jednocześnie nie przekracza granicy dobrego smaku. Barwy są więc żywe, realistyczne, ale dalekie od natarczywości. To bardzo muzykalne, melodyjne granie. Całość jest płynna, plastyczna. Przy tak niskiej cenie odtwarzacza uważam to za duże osiągnięcie (naczelny ma zresztą identyczne zdanie w tej kwestii). W porównaniu z Chordem czuć wprawdzie ograniczenia, uproszczenia, brak absolutnej przejrzystości w środku pasma. Ale to inna kategoria urządzeń, poza tym DAC Chorda jest dwa razy droższy.

Bardzo naturalnie odwzorowywana jest przestrzeń. Wyjątkowo dobra, w tej klasie sprzętów jest lokalizacja źródeł pozornych. Z nagrania na nagranie zmienia się scena dźwiękowa, jej perspektywa. Raz bliżej, raz dalej od słuchacza, szerzej, węziej, źródła pozorne w różnych rozmiarach z różnymi konturami. Bardziej ostre lub mniej. Emotiva daje także efekt niezłego poczucia rewerberacji od ścian studia, akustyki sali. Amerykański player zaskakująco dobrze oddaje zamiary realizatora nagrań. Scena ma też duży rozmach, jest ekspansywna, a to wciąż nie koniec zalet amerykańskiego playera.

Dynamika i bas to kolejne mocne strony. Ta pierwsza wynika zarówno z szybkości, jak z rzeczywistej rozpiętości dynamicznej. Nie mam wątpliwości, że ERC-3 to jeden z lepszych odtwarzaczy w tej kategorii, w swojej klasie.

Bas. Po raz kolejny zwrócę uwagę na szybkość. Na basie słychać ją szczególnie wyraźnie. Zakres ten cechuje ponadto całkiem niezły kontur i dobre rozciągnięcie. Nie jest obfity, raczej dozowany w sposób oszczędny, z dobrą kontrolą. Uderza, gdy trzeba, nie ma go, gdy nie powinno. Droższe konstrukcje potrafią wytworzyć więcej potęgi, mocniej zaistnieć najniższej oktawie. Jednakże przy cenie 2800 zł trudno prosić o więcej, zwyczajnie nie wypada. W porównaniu z Atollem CD50SE, bas Emotivy jest z pewnością mniej obfity, szczuplejszy. Tak po prawdzie, bliższy jednak neutralności.

 

Galeria urządzenia

 

Naszym zdaniem, czyli podsumowanie testu

Emotiva ERC 3 zzz

Półtora roku od testu Atolla CD50SE, któremu przypadł redakcyjny tytuł Odtwarzacza Roku 2016, zawitał do naszej redakcji kolejny odtwarzacz CD, który naprawdę wiele potrafi i kosztuje przy tym naprawdę niedużo. ERC-3 jest spójny, ma żywe barwy, jest dynamiczny i prawie neutralny. Zapewnia sporo emocji i czym głośniej gra, tym lepiej. Nawet w high-endowym systemie brzmi na tyle dojrzale, że nie prowokuje do natychmiastowej wymiany. W dodatku jest też bardzo solidnie zbudowany i dobrze wykonany, o czym przekonuje i na zewnątrz, i wewnątrz. Jedynie napęd mógłby być nieco cichszy.

System odsłuchowy:

  • Pomieszczenie: 37 m2 zaadaptowane akustycznie, o średnim czasie pogłosu, kolumny ustawione na dłuższej ścianie w 1/3 głębokości pokoju. Oddzielna linia zasilająca 25A z niezależnym uziemieniem.
  • Wzmacniacz: Atoll PR400 / AM400
  • Kolumny: Equilibrium Atmosphere  mod. 2012
  • Interkonekty: Purist Audio Design Vesta
  • Kable głośnikowe: Equilibrium Tune 55 Ultimate
  • Kable zasilające: Enerr Transcenda  Ultimate (pre i końc. Mocy), Furutech FP-314 Ag i Enerr Trancenda Supreme (CD)
  • Listwa: Enerr One + kabel Enerr Transcenda Supreme HC (20A)
  • Stolik: Rogoz Audio 4SPB3/BBS

 

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją