Wydrukuj tę stronę

PS Audio NuWave DSD

Gru 06, 2016

Direct Stream DAC – szczytowy model amerykańskiej firmy PS Audio – zrobił na nas ogromne wrażenie w ubiegłym roku. Podstawowy NuWave jest od niego ponad czterokrotnie tańszy. W najnowszym wydaniu obsługuje pliki DSD.

Dystrybutor: Audio System, www.audiosystem.com.pl 
Cena: 6500 zł
Dostępne wykończenia: srebrne, czarne

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 

Przetwornik PS Audio NuWave DSD

TEST

PS Audio NuWave DSD 1 aaa 

NuWave jest od lat podstawowym modelem przetwornika c/a, oferowanym przez firmę Paula McGowana, która ma swą siedzibę w Boulder (Colorado). Poprzednika testowaliśmy mniej więcej trzy lata temu, pozostawił po sobie bardzo miłe wspomnienia. Nowy model jest wprawdzie sporo droższy, ale ma część rozwiązań zastosowanych w konstrukcji DirectStream DAC-a – przetwornika, który zdobył Nagrodę Roku 2016 w kategorii „Przetwornik c/a powyżej 30 tys. zł”.


Budowa

Niewielka obudowa, dwa razy węższa niż zwykle (210 mm), z zewnątrz jest aluminiowa, ale wewnątrz opiera się na stalowej konstrukcji. Ze stalowej blachy są zbudowane dno oraz tylna, przednia i boczne ścianki, które dzięki temu są podwójne. Płaska bryła jest mocno wydłużona w głąb. Narożniki zostały zaokrąglone w poziomie. Górna pokrywa to tafla czarnego szkła, która nadaje urządzeniu szlachetności.

Wnętrze wydaje się dość puste. Z przodu „rozpycha się” płaski transformator toroidalny. Jego rozmiar mile zaskakuje. Wydaje się on mocno nadmiarowy względem rzeczywistych potrzeb energetycznych przetwornika cyfrowo-analogowego – urządzenia pobierającego nominalnie kilkanaście watów mocy. Trzeba jednak pamiętać, że DAK-i mają specyficzne wymagania prądowe – pobór mocy jest zmienny i wymaga źródła zasilania o bardzo małej impedancji, w dodatku bardzo czystego. Stąd decyzja o stosowaniu nadmiarowego zasilacza, szybkich diod prostowniczych, siedmiu stabilizatorów napięciowych i dużej pojemności filtrującej – 15 tys. uF. Dwa główne kondensatory filtrujące mają pojemność po 6800 uF.

PS Audio NuWave DSD 2 tyl

Wyjścia (XLR i RCA) nie są regulowane. Interfejs I2S korzysta z popularnego złącza HDMI, z którym technicznie nie ma jednak nic wspólnego.

 

Tor audio zajmuje jedną niewielką płytkę znajdującą się w tylnej części urządzenia, w pobliżu gniazd, co sprawia, że tor sygnałowy jest bardzo krótki (tym bardziej, że montaż jest powierzchniowy). Część analogowa bazuje na układach scalonych oraz dyskretnych, pracuje w klasie A i jest zbalansowana – stąd dwa rodzaje wyjść: RCA i XLR. W przeciwieństwie do DirectStram DAC-a nie są one regulowane. NuWave nie został opracowany z myślą o bezpośrednim połączeniu z końcówką mocy.

Sekcja cyfrowa w pewnym stopniu czerpie z doświadczeń zdobytych przy tworzeniu szczytowego modeli DAC-a. I tak, znajdziemy tu programowalny układ scalony, jednak nie jest to kość FPGA, lecz CPLD – Xilinx XC2C64A. Jej rola polega na akwizycji danych cyfrowych, ich przetaktowywaniu (dotyczy wejść S/PDIF) i precyzyjnym formowaniu przebiegów prostokątnych dla kości przetwornika c/a, którego – przypomnijmy – w Direct Stream DAC-u w ogóle nie ma. Tu rolę DAC-a pełni jeden z układów ESS Audio o 32-bitowej architekturze Hyperstream. Za obsługę asynchronicznego wejścia USB odpowiada mikrokontroler XMOS. Przyjmuje on sygnały DSD 128 (5,6 MHz) w formacie natywnym, a także PCM 24/192. W przypadku komputerów Windows czy streamerów z wyjściem USB, takich jak Auralic Aries, nie jest konieczne (ani nawet możliwe) instalowanie jakichkowiek sterowników. Co innego Windows – tu, jak zwykle, trzeba je zainstalować (można je pobrać ze strony producenta).

PS Audio NuWave DSD 3 wnetrze

Obudowa ma szerokość 21 cm – łatwo sobie wyobrazić rozmiar transformatora. Jak na DAC-a, jest zastanawiająco duży.

 

NuWave DSD ma łącznie cztery wejścia cyfrowe. Prócz interfejsu USB audio, wejścia koncentrycznego i optycznego, mamy jeszcze nietypowe i rzadko spotykane wejście I2S oparte na złączu HDMI. By z niego skorzystać, konieczny jest jednak dedykowany napęd PS Audio – PWT. Jego (wysoka) cena w zasadzie eliminuje go z listy potencjalnych urządzeń do zakupu. Szkoda, bo z pewnością wolny od jittera interfejs I2S zapewnia najwyższą możliwą jakość brzmienia.

Funkcjonalność

NuWave DSD jest sprzętem minimalistycznym. Nie znajdziemy tu żadnych dodatków w postaci wyjścia słuchawkowego, obsługi sieci, regulacji głośności, wyświetlacza, czy choćby zdalnego sterowania. Komunikacja i sterowanie odbywa się za pomocą dwóch rzędów świecących na niebiesko diod, którym przypisano poszczególne wejścia sygnałowe. Dodatkowe dwie diody wskazują, czy w danym momencie podawany i przetwarzany jest sygnał PCM czy DSD. Przełączanie wejść odbywa się za pomocą dwóch przycisków. Prosto i logicznie.


Brzmienie

Wiele spośród znanych marek audiofilskich wypracowało swoje firmowe brzmienie. Czasem w wyniku ewolucji następuje transformacja i marka wcześniej kojarzona z brzmieniem X, zaczyna się kojarzyć z brzmieniem Y. W dźwięku PS Audio jest pewien sznyt, który zdaje się być powtarzalny w DAC-ach tej marki. Chodzi o swoistą łagodność.

Testowany półtora roku temu flagowy Direct Stream DAC okazał się niesamowitym urządzeniem. W każdym calu próbował dorównać, a nawet przewyższał przetworniki znacznie od siebie droższe. Brzmiał jednak dość łagodnie. Testowanego tu NuWave DSD, mimo znaczących różnic konstrukcyjnych, łączą ze szczytowym modelem pewne podobieństwa. To oczywiście nie ta klasa i nawet nie ma sensu porównywać jakości obu tych modeli. Chodzi jednak o to, że słychać, iż gra produkt PS Audio, a nie co innego – a przynajmniej nie na pewno co innego.
W przedziale około 6000 złotych konkurencja jest niezwykle silna. Dwa najlepsze, moim zdaniem, (przynajmniej spośród tych przetestowanych) przetworniki to M2Tech Young DSD oraz Hegel HD12. Oba są wybitne i oba stawiam całościowo nieco wyżej od nowego NuWave’a.
Do niewątpliwych zalet amerykańskiego urządzenia należy zaliczyć ogólną spójność brzmienia, przyzwoity realizm i niezłą naturalność barw oraz świetną przestrzeń. Góra pasma jest ewidentnie przygaszona, gra ciszej niż zwykle, natomiast w obrębie basu słychać dość wyraźne zaokrąglenie.

PS Audio NuWave DSD 4 plytka audio

Nowoczesna sekcja cyfrowa na bazie procesora CPLD Xilinx i przetwornika ESS ES9010K2M dedykowanego do urządzeń przenośnych.

 

Jestem przekonany, że w zależności od rodzaju muzyki różne będą odczucia słuchaczy. Myślę, że w większości przypadków, gdy z głośników popłynie muzyka oparta na instrumentarium akustycznym, wrażenia będą bardzo dobre z uwagi na całkiem niezłe nasycenie barw. Brzmienie nie jest więc ani suche, ani szare, ani nudne. Dość dobra jest też mikrodynamika.

W porównaniu z wymienionymi faworytami, NuWave DSD nie zapewnia równie znakomitej namacalności dźwięku, efektu „bycia tam”. Miałem wrażenie, że w tym zakresie „dobijał” do górnej granicy kategorii B, ale jej nie przekraczał, co udaje się obu rywalom. Charakterem bliżej mu do Hegla niż do M2Techa. Od włoskiego DAC-a NuWave obiektywnie odstaje w zakresie dynamiki i basu. Amerykanin próbuje, ale nie do końca potrafi grać ani tak szybko, ani równie  precyzyjnie. Natomiast w kwestii stereofonii jest to już podobna klasa – choć tu chyba jednak wskazałbym na Hegla, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. powietrze. Tak czy inaczej, zarówno precyzja lokalizacji na pierwszym planie, jak i dalszych jest zupełnie dobra, a wrażenia ogólne też nie pozostawiają niedosytu.


II Opinia

Powodem napisania drugiej opinii jest tak naprawdę to, że posłuchawszy nowego NuWave’a miałem odmienną opinię niż ML i to w dość szerokim spektrum odbioru brzmienia tego DAC-a.

Uważam, że to bardzo dobry DAC – jeden z tych nielicznych, które poważnie brałbym pod uwagę jako kandydat do zakupu, gdybym miał do wydania na ten cel właśnie około 6000 zł. Od razu jednak zastrzegam, że nie mam odniesienia do dwóch wymienionych wcześniej benchmarków (M2Tech, Hegel). Dokonałem natomiast bezpośredniego porównania z Pioneerem N-70A w trybie odtwarzacza sieciowego. Sygnał do przetwornika PS Audio podawał mój zaufany transport S/PDIF – Linn Sneaky DS. Przeprowadziłem również dodatkowe odsłuchy w systemie odniesienia, w połączeniu ze streamerem Auralic ARIES (połączenie asynchroniczne USB). W jednym i drugim przypadku NuWave zaprezentował bardzo przyjemny, ekspresyjny dźwięk z nieco faworyzowaną średnicą, gładką, lecz bardzo czytelną i wysublimowaną górą pasma oraz –nade wszystko – naturalnymi, wciągającymi barwami. Wprawdzie określenie „analogowe brzmienie” w odniesieniu do źródeł cyfrowych jest nieco wyświechtane, a – co gorsza – niezbyt precyzyjne, ale w tym konkretnym przypadku dobrze oddaje ono istotę zagadnienia. DAC PS Audio operuje wyjątkowo żywą, naturalną i jak wspomniałem nieco uwypukloną średnicą. Pod tym względem wręcz deklasował Pioneera. Ten stan rzeczy uprawnia do pewnych porównań z gramofonami – oczywiście cały czas na gruncie źródeł cyfrowych.

Byłem też zdecydowanie zadowolony z reprodukcji niskiego zakresu. Bas miał porządny wykop, niósł porządną dawkę energii, nie brakowało mu ani rozciągnięcia, ani płynności i wyrafinowania. To był naprawdę dobry bas.

Kolejną zaletą NuWave’a okazała się przestrzenność prezentacji. Dźwięk naprawdę bardzo dobrze odrywał się od głośników. Z jednej strony dało się odczuć wyraźny przeskok jakościowy względem N-70A, z drugiej zaś – w systemie odniesienia – nie czułem ewidentnych ograniczeń, czegoś co odbierałoby mi frajdę ze słuchania muzyki. Miałem do dyspozycji uznany gdzieniegdzie za rewelację ponad dwukrotnie droższy DAC pewnej amerykańskiej firmy i NuWave wypadł zdecydowanie lepiej: żywiej, barwniej, bardziej przestrzennie.

Reasumując, jest to świetny mały i minimalistyczny DAC za naprawdę rozsądną cenę. Zwolennicy ekspresji lokowanej głównie w średnicy i dobrej przestrzeni zdecydowanie powinni NuWave’owi DSD dać szansę.

PS. Od pewnego czasu, przetwornik ten stanowi część mojego drugiego systemu, używanego prywatnie. (FK)


Galeria


Naszym zdaniem

NuWave DSD to bez wątpienia dobry przetwornik c/a, w którym postawiono na łagodność, można rzec – na analogowość prezentacji, a nie na wyraźnie kreślone kontury, ostre transjenty czy ogólną dynamikę. Taki charakter implikuje konieczność dopasowania tego przetwornika do konkretnego systemu, w którym łagodność będzie elementem pożądanym, w przeciwieństwie do analityczności, dużej precyzji czy szybkości. Jeśli oczekujecie tego typu prezentacji, swoich faworytów należy szukać gdzie indziej – na przykład wśród przywoływanych wyżej DAC-ów.

W zakresie funkcjonalności NuVae DSD to bardzo prosty sprzęt, jego obsługa nikomu nie nastręczy trudności. Atutem jest też też kraj pochodzenia – urządzenie jest produkowane w Stanach Zjednoczonych, co na pewno nie pozostaje bez wpływu na cenę końcową.


System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 37 m2 zaadaptowane akustycznie, o średnim czasie pogłosu, kolumny ustawione na dłuższej ścianie w 1/3 głębokości pokoju. Oddzielna linia zasilająca 25A z niezależnym uziemieniem.
Kolumny: Equilibrium Atmosphere (2012)
Źródło: Asus A555L (Win 10, 4GB RAM, Intel Core i3-5005U, 2GHz); J.River MC21
Wzmacniacz: Norma Audio Revo SC2LN / Revo PA150
Interkonekty: Equilibrium XLR
Kabel USB: iFi Audio Gemini
Kable głośnikowe: Equilibrium Tune 55 Ultimate
Kable zasilające: Enerr Transcenda Supreme (DAC) Transcenda Supreme (pre), Transcenda Ultimate (końc. mocy)
Listwa: 2 x Enerr One + kabel Enerr Transcenda Supreme HC (20A)
Stolik: Rogoz Audio 4SPB3/BBS

 

PS Audio NuWave DSD 5 zzz

 

 

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)