PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Hegel H90

Gru 15, 2017

Index

Budowa

Wzmacniacz ma 10 cm wysokości, z czego 8 cm przypada na samą obudowę – identyczną jak u poprzednika. Szerokość wynosi typowe 43 cm, głębokość – 31 cm (nie licząc terminali głośnikowych i lekko wystających gałek na czołówce). Mamy więc do czynienia z całkiem ustawnym wzmacniaczem o masie nieznacznie przekraczającej 8 kg. Obudowa jest dobrej jakości, wykonana w przeważającej mierze ze stali. Charakterystycznie wyprofilowana czołówka jest aluminiowa.

Obsługa to czysty minimalizm – lewą gałką wybieramy źródło; prawą ustawiamy głośność. Włącznik znajduje się w łatwo dostępnym miejscu – na spodzie obudowy, z lewej strony, blisko czołówki. To dobrze, bo warto często z niego korzystać – tak naprawdę codziennie. W trybie uśpienia (Hegel nazywa go „Eco”) pobór mocy H90 wynosi około 24 W, podczas gdy na biegu jałowym jest zaledwie o niecałe 3 W większy. Wyłączanie wzmacniacza pilotem powoduje bowiem pełne podtrzymanie „funkcji życiowych” wzmacniacza, odłączany jest tylko wyświetlacz i sterowanie – stąd mizerna oszczędność. Podobne rozwiązanie stosuje Atoll. Wypadałoby, aby producenci informowali o takim rozwiązaniu nieświadomych konsumentów – tym bardziej, że przycisk „Eco” na pilocie sugeruje istotną oszczędność energii elektrycznej.

 

Hegel H90 5 wnetrze

Z tej perspektywy wnętrze H90 jako żywo przypomina inny, całkiem niedawno wprowadzony wzmacniacz Hegla.

 

Przy tak dużej skali podobieństw funkcjonalnych do droższego modelu, nasuwa się pytanie, jak duże zmiany zaszły we wnętrzu. W opisie H90 jest mowa – po raz pierwszy u Hegla –  o zmodernizowanej (drugiej) układu SoundEngine. To patent Benta Holtera, będący systemem korekcji błędów stopni końcowych, wykorzystującym technikę feed forward, która w odróżnieniu od pętli sprzężenia zwrotnego dodaje do wzmacnianego sygnału zmyślnie wygenerowany sygnał korygujący (kompensujący zniekształcenia) – zamiast odejmować część wzmocnionego sygnału, co jest źródłem zniekształceń czasowych. Tak przynajmniej, podczas wizyty w siedzibie firmy kilka lat temu, tłumaczył sam autor omawianego rozwiązania. Z opisu producenta wynika również, że moc H90 została nieznacznie obniżona (z 75 do 60 W na kanał). Hegel uspokaja jednak, że mimo niższej mocy, H90 lepiej wysterowuje kolumny niż poprzednik. Ma to być zasługą dwukrotnie większego współczynnika tłumienia, który już w H80 był bardzo duży (1000). W specyfikacji producent zastrzega, że wartość ta dotyczy stopnia końcowego. Co to oznacza? Sygnał od tranzystorów mocy (umieszczonych z przodu) musi pokonać ponad 20 cm (w linii prostej) do wyjść, przy czym połowę tej drogi przemierza po laminacie PCB. Ścieżki są relatywnie grube (70 mikronów), jednak mają swoją rezystancję, podobnie jak 20-cm odcinki przewodów głośnikowych oraz same terminale. To wszystko, nie mówiąc już o kablach głośnikowych (których rezystancja jest wielokrotnie większa), prowadzi do efektywnego zmniejszenia współczynnika tłumienia. Kierowany ciekawością, sprawdziłem rzeczywistą wartość impedancji wyjściowej na terminalach głośnikowych. Jest ona rzeczywiście bardzo mała – wyniosła 6,2–7,4 milioma (zakres oznacza niepewność pomiaru) w zakresie do 50 do 400 Hz, co oznacza damping factor na poziomie 1100–1300. To bardzo dużo. Zważmy jednak, że dołączenie kabli głośnikowych, których rezystancja jest z reguły kilkakrotnie większa od impedancji wyjściowej H90, pogarsza ten wynik kilkakrotnie. Tak więc bez względu na to, jak duży jest współczynnik tłumienia samego wzmacniacza, w praktyce realna wartość na zaciskach kolumn głośnikowych to nie więcej niż 400–500.

 

Hegel H90 8 kondensatory

Cztery elektrolity Novera dają łączną pojemność filtrującą 40 tys. μF.

 

Gdy patrzymy na układ elektroniczny nowej integry, trudno w pierwszej chwili dostrzec jakiekolwiek różnice w stosunku do Rösta. Bardziej dogłębne oględziny ujawniają jednak kilka istotnych niuansów: w stopniu sterującym zastosowano inny typ tranzystorów: 2SA1220A/2SC2690A (zamiast pary 2SA1837/2SC4793). Przy radiatorach znajdziemy jeszcze dwie pary JE340G/JE350G (On Semi) – po jednej na kanał. Stopnie końcowe tworzą komplementarne pary Sankena: 2SA2121/2SC5949 (analogicznie jak u Rösta i w H160). Laminat z miedzianymi ścieżkami wygląda bardzo podobnie, jednak został obsadzony innymi typami układów scalonych (SMD) – w każdym kanale zastosowano ich po pięć sztuk. Inny, choć identyczny gabarytowo, jest toroidalny transformator zasilający chińskiej produkcji. Końcówki mocy są zasilane nieco mniejszymi napięciami +/- 34 V (zamiast +/- 38 V), pozostałe dwa uzwojenia wtórne dostarczają napięć +10 V (przedwzmacniacz, sterowanie) i +6,5 V (sekcja cyfrowa). Za filtrację tętnień odpowiadają cztery elektrolity Nover 10 tys. uF/63 V DC, prócz nich zastosowano dwa mostki prostownicze i sporą liczbę diod (świecących się przy włączonym zasilaniu). W tym względzie nie ma żadnych zmian w porównaniu z Röstem. Dotyczy to także elektronicznej regulacji głośności dokonywanej przy samych wejściach (analogowych) – do tego służy układ NJW1159. Z tamtego modelu przeniesiono również kartę sieciową i moduł wejść cyfrowych zbudowany z układów scalonych AK4127VF (asynchroniczny upsampler) oraz AK4396VF (24-bitowy przetwornik c/a). Za kontrolę wejścia USB audio 1.0 (24/96) odpowiada leciwy układ Tenora (TE7022L), który nie obsługuje częstotliwości próbkowania 88,2 kHz. Obydwa moduły sekcji cyfrowej, a więc moduł DAC-a i kartę sieciową, umieszczono bezpośrednio jeden nad drugim, bez jakiegokolwiek ekranowania.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Więcej w tej kategorii: « Atoll IN400 SE Atoll IN300 »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją