Opracowano je w 1974 roku, dziś są białym krukiem na rynku second hand. Powód? – niezwykle zaawansowana, jak na tamte czasy (i nie tylko!), konstrukcja 3-drożna z berylowymi (!) przetwornikami wysokotonowym i średniotonowym oraz świetne, transparentne brzmienie. Ceny używanych egzemplarzy są wprawdzie znośne (od tysiąca do kilku tysięcy dolarów), ale w przyszłości mogą już tylko rosnąć. Piękny przykład kolumn vintage.

Nowe NS-5000 są wyraźnym nawiązaniem do tej ikony. Podobny kształt, te same proporcje (choć większe gabaryty) oraz identyczny układ głośników: asymetryczny, z kopułkami średniotonową o średnicy 80 mm i wysokotonową (30 mm) zbliżonymi do jednej z krawędzi oraz z 30-cm wooferem. Obudowy – oczywiście bez jakichkolwiek wyobleń. Wiele podobieństw, ale też obudowa bas-refleks zamiast komory zamkniętej (niektórzy będą rozczarowani) oraz zupełnie inna technika głośnikowa. Nie znajdziemy tu grama papieru czy berylu. Membrany wszystkich przetworników wykonano w całości z Zylonu, czyli najmocniejszego włókna organicznego, które odznacza się także bardzo dużą prędkością propagacji dźwięku (ponoć porównywalną z berylem). Przy okazji materiał ten jest elastyczny i ma dobre właściwości tłumiące. Mimo to rezonanse membran występują i żeby je stłumić, zastosowano unikatowe systemy kanałów tłumiących R.S. (Resonance Supsresion), które zamontowano bezpośrednio za głośnikami. To nie jedyne rozwiązanie w konstrukcji tych kolumn zgłoszone do opatentowania. Drugim są dwa rezonatory akustyczne wewnątrz obudów. Mają kształt rurek do nurkowania i są wypełnione materiałem tłumiącym.

Co zrozumiałe, producent nie podaje szczegółów działania tego rozwiązania, ale jasne jest, że musi to być coś bardziej zaawansowanego niż rezonatory Helmholtza. Zadaniem absorberów jest pochłanianie osiowego rezonansu obudowy (jej wysokość wynosi 690 mm). Trzeba przyznać, że to dużo sprytniejsze rozwiązanie niż wypełnienie obudów materiałem tłumiącym. Cewki przetworników nawinięto drutami o przekroju prostokątnym, który zapewnia mniejszą rezystancję i większą siłą elektromotoryczną.

Obudowy, choć z pozoru banalne, takowe nie są, ponieważ wykonano je z laminowanej japońskiej sklejki brzozowej pochodzącej z wyspy Hokkaido. Przednia ścianka ma grubość 29,5 mm, pozostałe – po 20 mm (nie licząc warstw lakieru). Do wykończenia użyto prawdziwego lakieru fortepianowego – technika  wykończenia jest taka sama jak w przypadku koncertowych fortepianów Yamahy. I wreszcie zwrotnica – bezkompromisowa, zbudowana z najlepszych elementów Mundorfa (kondensatory Mundorf MCAP Supreme EVO, rezystory MResist) ułożonych na płytce drukowanej o wyjątkowo grubych ścieżkach (0,14 mm).

Dzieli pasmo nietypowo – przy 750 i 4500 Hz. Rdzeniowa cewka woofera waży 1,6 kg, zaś całe kolumny – umiarkowane 35 kg. Do kolumn opracowano dedykowane podstawki SPS-5000 o masie 8 kg.

Jasne jest to, że NS-5000 nie mogą być tanie ani nawet względnie przystępne. Ile są warte? Zdaniem producenta – 15 tys. euro. Drogo? Budowa i zastosowane rozwiązania bez wątpienia uzasadniają tę cenę. Warto by posłuchać. Czy będzie taka szansa w Polsce? Na razie nie wiadomo.

Opis źródłowy (w jęz. angielskim) dostępny - TUTAJ

Najważniejsze dane techniczne:

Konstrukcja: 3-drożna BR
Głośniki: 30-cm niskotonowy JA-3132 (Zylon®), 8-cm kopułkowy średniotonowy JA-08B5 (Zylon®), 30-mm kopułkowy JA-05K6 (Zylon®)
Zwrotnica: tweeter – 18 dB/okt, średniotonowy – 12 dB/okt (dolnoprzepustowy), 6 dB./okt. (górnoprzepustowy), woofer – 6 dB/okt
Pasmo przenoszenia: 26 Hz -40 kHz (-10 dB)
Moc znamionowa: 200 W
Efektywność: 88 dB/2,83 V/1 m
Impedancja: 6 omów (min. 3,5 oma)
Wymiary (wys. x szer. x głęb.): 690 x 395 x 381 mm
Masa: 35 kg