Znaczący wpływ na nowe modele miał zaprzyjaźniony z konstruktorem, polski dystrybutor, pan Roman Gajewski. To za jego namową Giovanni dokonał pewnych modyfikacji. Zmiany widać gołym okiem. MC207 ma zupełnie nową obudowę, w całości wykonaną z aluminium, w kolorze srebrzystej bieli. Tradycyjne okrągłe pokrętło zastąpiła stożkowana gałka typu „pinokio” wpuszczona dość głęboko w czołówkę, a połączona bezpośrednio z klasycznym potencjometrem 10k – takim samym jak w MC206.
Wewnątrz zaszły trzy zasadnicze zmiany. Po pierwsze, powiększono główny transformator zasilający (moc 500 VA) przenosząc go nieco do przodu – w prawy przedni narożnik, odsuwając go zarazem maksymalnie od obwodów wejściowych, które także zmieniły położenie wskutek obrócenia płytki drukowanej o 180 stopni. W konsekwencji stopnie końcowe powędrowały na środek, gdzie znajduje się aluminiowy radiator (wcześniej był ulokowany po lewej stronie, tworząc bok urządzenia). Dwanaście sztuk tranzystorów Sanyo 2SD1047 zastąpiło ponoć bardziej muzykalne Sankeny 2SC3519 (po trzy quasi-komplementarne pary na kanał). Zmiany w reszcie toru sygnałowego są symboliczne, jeśli nie liczyć faktu, że z wnętrza zniknął raczej zbędny moduł wejścia USB (na bazie anachronicznego układu PCM2707 (co ciekawe, opcję wejścia USB jednak pozostawiono – na tylnej ściance w dalszym ciągu jest gniazdo, tyle że nieaktywne). Zamiast polskich przekaźników Relpol, wykorzystano odpowiedniki Zetlera, a kondensatory Samwha zastąpiły odpowiedniki SPLX (10 000 μF/63V). Tor wyjściowy, wykorzystujący wzmacniacz operacyjny OP275 i przedwzmacniacz oraz stopnie sterujące (zbudowane z elementów dyskretnych), jest niezmieniony.
Wstępne odsłuchy już za nami – wynika z nich, że 207-ka gra nieco inaczej od znakomitej 206-ki i kto wie, czy nie lepiej. To się jednak okaże już za miesiąc – w kwietniowym wydaniu AV, kiedy opublikujemy test tego urządzenia.
Kontakt: Manufaktura Smaku, www.manufakturasmaku.audio | Cena: 14 500 zł