Subwoofery - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo https://www.avtest.pl Sat, 27 Apr 2024 22:57:18 +0000 pl-pl Subwoofer ELAC Sub 2070 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/859-elac-sub-2070 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/859-elac-sub-2070 Subwoofer ELAC Sub 2070

Największy i najcięższy subwoofer ELAC-a to druga najdroższa konstrukcja w naszym teście. I zarazem jedyna, którą można sterować zdalnie – z poziomu aplikacji mobilnej.

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl
Cena: 7799 zł
Dostępne wykończenia: czarne, białe (lakier o wysokim połysku)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


ELAC Sub 2070 - Subwoofer aktywny

TEST

ELAC sub 2070 1 aaa

Oferta subwooferów niemieckiej marki składa się z dwóch serii: wprowadzonej niedawno Debut (autorstwa Andrew Jonesa, byłego inżyniera z TAD) oraz starszej, a zarazem wyżej pozycjonowanej Line 2000. Tworzą ją konstrukcje wykorzystujące pojedyncze lub podwójne głośniki o średnicy 10 lub 12 cali. Są cztery kombinacje – i tyle modeli liczy cała gama. Na jej szczycie stoi model SUB 2090. Testowany SUB 2070 to jego zmniejszona wersja, wyposażona w te same rozwiązania, słabszy wzmacniacz i mniejsze przetworniki.

 

Budowa

Opakowanie dosłownie mnie przytłoczyło, jest potężne: dwa-trzy razy większe niż u rywali (pomijając Focala). Spory karton zapakowano w jeszcze większy karton, dodając pomiędzy nimi pokaźne przekładki z pianki. Gdy już dotrzemy do samego subwoofera, okazuje się, że nie jest wcale źle, choć na tle testowej grupy Elac bardziej wyróżnia się ciężarem niż samymi gabarytami (waży ponad 30 kg). Kubatura obudowy jest zbliżona do Focala, ale proporcje „przyjaźniejsze” – wysokość jest zdecydowanie większa niż szerokość (360 mm), dzięki czemu SUB 2070 zajmuje umiarkowaną ilość miejsca.

Konstrukcja jest całkowicie symetryczna w kierunku pionowym – góra i dół są identyczne. Gdyby nie obecność logo producenta, Elaca można by postawić do góry nogami i nie miałoby to żadnego znaczenia. Zastosowano dwa identyczne, potężne aluminiowe głośniki umieszczone jeden na spodzie, drugi na górze zamkniętej obudowy. Układy magnetyczne spięto masywną stalową konstrukcją. Zabieg ten zapewne ma redukować parcie na górę i spód skrzynki wykonanej z solidnych płyt mdf (26 mm). Obłożono ją od spodu i od góry dwoma płytami, oddalonymi od płaszczyzn głośników o kilka centymetrów, co tworzy wszechkierunkową szczelinę, niezbędną do niezakłóconej propagacji dźwięku.

 

ELAC sub 2070 6 cutoff   ELAC sub 2070 7 phase

Subwoofer ELAC-a nie jest nowością, a mimo to aplikacja sterująca to wciąż rzadkość. Precyzja ustawień znacznie przewyższa pokrętła.

 

Źródłem napędu jest wzmacniacz typu BASH (klasa D) o mocy szczytowej 600 W.

Panel przyłączeniowy jest wyjątkowo skromny i zawiera dwie niespodzianki. Pierwszą są trzy pary gniazd głośnikowych oznaczone jako L, R i C. Nie wiem, kto i po co miałby podawać do subwoofera sygnał z głośnika centralnego, skoro podział pasma może być dokonany (lepiej!) wewnątrz jednostki A/V. Mniejsza o to.

 

ELAC sub 2070 4 regulacje

Zaskakujące trzy pary wejść głośnikowych i brak jakichkowiek regulacji. W opcji możliwość łączności bezprzewodowej.

 

Wejścia liniowe są dwa. Sygnał LFE podajemy do gniazda lewego kanału, co oznacza, że jest on filtrowany. I tu kolejna niespodzianka: brak pokrętła częstotliwości odcięcia czy choćby przełącznika fazy, nie mówiąc już o gałce czułości. Do konfiguracji wszystkich parametrów SUB 2070 służy aplikacja Sub Control łącząca się z subwooferem po Bluetooth (4.0), w ramach której zyskujemy naprawdę dużą, a do tego wyjątkowo precyzyjną kontrolę nad działaniem głośnika i wzmacniacza. I tak, regulacja czułości jest 100-stopniowa, regulacja częstotliwości podziału obejmuje zakres od 40 do 150 Hz z dokładnością do zaledwie 1 Hz. Jeszcze większe wrażenie robi regulacja fazy (płynnie od 0 do 3600, z podziałką 10). Prócz niej mamy dostępną regulację opóźnienia (co 1 ms) oraz jednopasmowy parametryczny korektor EQ umożliwiający wybór częstotliwości środkowej (z dokładnością 1 Hz), zakres tłumienia/wzmocnienia (+/- 6 dB, podziałka 0,1 dB) oraz parametr Q. Korekcje te są wizualizowane na ekranie aplikacji (to samo dotyczy filtru dolnoprzepustowego). W dodatku do naszej dyspozycji są 4 tryby pracy głośnika: Normal, Music, Movie, Game (polecam ten pierwszy) oraz funkcję Auto EQ. W komplecie nie ma jednak żadnego dedykowanego mikrofonu. Jego funkcję przejmuje mikrofon wbudowany w smartfon czy tablet, na którym instalujemy wspomnianą aplikację. Skąd subwoofer i aplikacja mają wiedzieć, jak dokładny (czy raczej niedokładny) jest „mikrofon pomiarowy”? W tym celu przeprowadzamy automatyczną procedurę kalibracji mikrofonu przykładając go możliwie blisko szczeliny przy podłodze i puszczając sekwencję sygnałów testowych. Subwoofer „wie” co wypuszcza i z jakim natężeniem – i w oparciu o fabryczne dane wprowadza korekcje do wartości rejestrowanych przez telefon. Gdy to już jest gotowe, możemy mierzyć mody własne pomieszczenia i wybrać tę jedną, najbardziej problematyczną częstotliwość, przy której następuje wzbudzanie się pomieszczenia lub którą z innych względów chcemy wyciszyć. Do tego celu trzeba jednak użyć płyty testowej lub generatora. Ten automatyczno-ręczny system kalibracji, mimo swojej wrodzonej niedoskonałości, ma jedną poważną zaletę: mierzy bas całego systemu, nie samego subwoofera, co pozwala lepiej dobrać podział pasma i wyregulować fazę. A w tym przypadku naprawdę jest czym „pokręcić”. Przyznam, że nie skorzystałem z opcji Auto EQ, wierzę jednak, że może to być dobry punkt startowy dla tych, którzy nie posiadają dużego doświadczenia w strojeniu subwooferów i klasycznego miernika SPL.

 

Jakość dżwięku

Zgodnie z oczekiwaniami, ELAC ma wielki potencjał dynamiczny. Deklaracje producenta odnośnie dolnej granicy pasma (18 Hz) zostały w pełni potwierdzone. Co więcej, SUB 2070 okazał się najmocniejszym ze wszystkich subwooferów przy odtwarzaniu najniższego basu. Przy 25 Hz był aż o 7 dB głośniejszy od SVS-a i Focala; o 5 dB od GoldenEara. Zakres 25-30 Hz został w naszym pomieszczeniu testowym (w miejsu odsłuchu) odtworzony znacznie powyżej uśrednionego poziomu basu (60-200 Hz). Do pewnego stopnia jest to zasługa silnego modu osiowego pomieszczenia (28,5 Hz), jednak trudno uznać podbicie sięgające +10 dB przy 25 Hz za sprawę samego pomieszczenia, jeśli rywale byli w tych samych warunkach o wiele cichsi.

Przyznam, że skonfigurowanie ELAC-a zajęło mi znacznie więcej czasu niż pozostałych subwooferów. Z jednej strony mamy do dyspozycji tyle dokładnych regulacji, że żal ich nie wykorzystać, a zmiana jednego parametru wymusza korektę pozostałych (jak zwykle). Z drugiej zaś – przypadkowe ustawienie zapewnia mocno przeciętny efekt. Proces jest więc żmudny, ale warto poświęcić nawet 2–3 godziny na całą tę zabawę. Gdy już osiągniemy – jak nam się wydaje – sukces, to na którymś kolejnym nagraniu odkrywamy, że można by jednak lepiej. I tak zaczyna się kolejna iteracja procesu zbliżania się do ideału…

 

ELAC sub 2070 3 przekroj

Każdy z głośników ma niby tylko 10 cali, ale gdy wziąć pod uwagę, że są dwa (w dodatku takie), to staje się jasne, co może wyprawiać ten zaawansowany elektronicznie subwoofer.

 

Początkowo bas oceniłem jako mocarny, ale też ociężały, przeciągający, mający tendencję do wzbudzania rezonansów pomieszczenia – taki trochę, hmm... subwooferowy. Podobnie jak w przypadku Focala sprawdza się reguła, że duże subwoofery lepiej jest odcinać niżej niż wyżej – w tym przypadku poprzestałem na 60 Hz. Maniera przeciągania dźwięków została zredukowana. Elac ma zbyt mało szybkości, by dawać odpowiednio krótki i twardy wykop w wyższym, czy nawet średnim basie, dlatego powinien mieć dobre wsparcie ze strony dużych kolumn (o sporej dynamice dolnego zakresu), które zapewnią niezbędny kontur. Szansa na dobre „sklejenie” SUB-a 2070 z małymi głośnikami jest raczej niewielka. Jednym z sekretów optymalnej kalibracji tego subwoofera okazuje się posłużenie się wbudowanym filtrem dolnoprzepustowym. I tu do akcji wkracza aplikacja, która z chirurgiczną precyzją pozwala regulować cięcie basu. Oczywiście mowa o sytuacji, w której odcinamy częstotliwości powyżej podziału ustalonego w jednostce A/V. I tak, optymalne efekty uzyskałem przy filtracji zakresu powyżej 85–95 Hz (zależnie od nagrania!). Odkryłem także, że pożądane efekty daje niewielkie przesunięcie fazy (o 30–40 stopni) – to rzecz niedostępna w innych konstrukcjach – jak również korekcja parametryczna, dzięki której udawało się skutecznie tłumić zakres 80–85 Hz (dość problematyczny w moim pokoju). Do pełni szczęścia zabrakło regulacji stromości zbocza filtru (wynosi ono 12 dB/okt). Ostrzejszy filtr pozwoliłby być może osiągnąć jeszcze lepsze efekty. Ale i tak ostatecznie nie mogłem narzekać. Uzyskałem wciąż mocarny, ale też prężny, czysty, niepogrubiony i dość szybki zakres niskotonowy, który dobrze zgrywał się z moimi Zollerami. Należy dodać, że Elac produkował twardszy, subiektywnie bardziej zwarty bas niż Focal. Precyzja była naprawdę dobra, barwy – oddane czysto. W gruncie rzeczy nie miałem się do czego przyczepić. Zabrakło jedynie odrobinę swobody, którą brylował francuski subwoofer.

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/elac-sub-2070{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Bardzo zaawansowany subwoofer o przykładnych możliwościach zdalnej regulacji i optymalizacji brzmienia. Wymagający w odniesieniu do użytkownika, ale potrafiący odwdzięczyć się nienaganną jakością i dynamiką basu. Świetny do większych kolumn i średnich pomieszczeń. Jeśli spełnimy te warunki, jest to subwoofer godny polecenia.

 

ELAC sub 2070 8 zzz

 

 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 13:37:29 +0000
Subwoofer GoldenEar SuperSub X https://www.avtest.pl/subwoofery/item/858-goldenear-supersub-x https://www.avtest.pl/subwoofery/item/858-goldenear-supersub-x Subwoofer GoldenEar SuperSub X

Ultrakompaktowy amerykański subwoofer udowadnia, że mały może więcej (niż można by sądzić).

Dystrybutor: Audiofast, www.audiofast.pl 
Cena: 6300 zł
Dostępne wykończenia: czarne (lakier na wysoki połysk)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


GoldenEar SuperSub X - Subwoofer aktywny

TEST

Goldenear SuperSub X 1a aaa

GoldenEar to stosunkowo młoda amerykańska marka głośnikowa, za którą stoi prawdziwy weteran amerykańskiego rynku zestawów głośnikowych średniej klasy – Sandy Gross. Jego kariera w hi-fi liczy sobie już około 45 lat. We wczesnych latach 70. był współzałożycielem Polk Audio, później – marki Definitive Technology, którą stworzył wraz Donem Givogue. Obie firmy zostały wykupione przez holding DEI około 2004 roku. Zmiany te poskutkowały odejściem z firm części głównej kadry zarządzającej. Gross miał w planach emeryturę, jednak nie wytrzymał długo w swoim pierwotnym postanowieniu i wraz ze wspomnianym Donem Givague założył kolejną firmę – GoldenEar.

Produkty tej marki tylko częściowo przypominają zestawy Definitive. Nawiązania widać w konstrukcjach subwooferów oraz półaktywnych zestawów głośnikowych. Oferta tych pierwszych dzieli się na dwie serie: tańszą ForceField (3 modele) i droższą SuperSub, w której są oferowane dwie konstrukcje. SuperSub X jest tą mniejszą i tańszą.

 

Budowa

SuperSubX to najmniejsza konstrukcja w teście. Niezupełnie regularna obudowa ma zaledwie 28 cm wysokości (z uwzględnieniem stopek jest to 31,5 cm), 34 cm szerokości i 32 cm głębokości. Poszerzające się ku górze ścięcia bocznych pionowych krawędzi frontu stanowią oryginalny zabieg stylistyczny, który wywołuje złudzenie, że obudowy mają kształt ostrosłupa ściętego, o górnej podstawie nieco mniejszej od dolnej.

 

Goldenear SuperSub X 6 regulacje

Brak regulacji fazy jest dość zaskakujący. Regulacja czułości ma bardzo dobrze dobraną skalę – łatwo jest precyzyjnie ustawić poziom.

 

Zamiast tradycyjnej górnej płyty mamy metalową siatkę, spod której przeziera specyficzna membrana w kształcie bieżni stadionu. To radiator bierny, drugi taki sam znajduje się na spodzie. Boczne ścianki zajmują niemal w całości dwa identyczne głośniki o średnicy 8 cali (200 mm). Układ ten producent nazywa dual-plane inertially balanced driver array. I nie jest to bynajmniej nazwa na wyrost. O ile głośniki zamontowane po przeciwnych stronach obudowy są dość często spotykanym rozwiązaniem, to radiatory pasywne zamontowane na przeciwległych ściankach, w płaszczyźnie prostopadłej do wooferów, są rzadko stosownym posunięciem. Opisany układ zapewnia dwupłaszczyznowe równoważenie sił dążących do „przestawiania” obudowy w płaszczyznach przód-tył, góra-dół (w myśl III zasady dynamiki), a efekt ten dotyczy wszystkich subwooferów z wooferem lub wooferami montowanymi na jednej ściance. To dość poważny problem konstrukcyjny, który musi powodować rozmycie impulsów i szczególny rodzaj kompresji (przyspieszenie membrany jest mniejsze, niż być powinno). Układ zastosowany przez GoldenEar ma jeszcze jedną ważną zaletę: dzięki temu, że głośniki pokrywają większość powierzchni obudowy, efekt „grania” obudowy jest znacznie mniejszy niż zwykle. Nie dość, że nie ma on zamiaru „tańczyć” po podłodze, to w dodatku nie wykazuje także efektu „pulsowania”, będącego normalnie źródłem sporych podkolorowań. Mamy do czynienia z nie byle jaką konstrukcją.

Oba woofery wyposażono w membrany zrobione z włókien przypominających celulozę. Napędza je wzmacniacz w klasie D o nazwie handlowej ForceField, stosowany także w półaktywnych zestawach głośnikowych z serii Triton.

Pewnym zaskoczeniem jest brak regulacji czy choćby przełącznika fazy. Użytkownik otrzymuje do dyspozycji jedynie dwa pokrętła: czułości i częstotliwości odcięcia. Ta druga regulacja staje się nieaktywna, gdy skorzystamy z wyłącznika filtru dolnoprzepustowego.

 

Jakość dżwięku

Jak wszystkie subwoofery, SuperSub X był odsłuchiwany w co najmniej dwóch sesjach przedzielonych dłuższym okresem potrzebnym na wstępną konfigurację wszystkich modeli po kolei. Drugie podejście wykazało spore „niedoróbki” pierwszego setupu, ujawniając przy okazji pewne słabości, które w pierwszej turze zupełnie przyćmił efekt „wow”. Bez żadnej przesady trzeba bowiem stwierdzić, że SuperSub X to imponujący głośnik. Szczególnie w relacji do swoich gabarytów.

Producent podaje, że pasmo przenoszenia rozciąga się do niewiarygodnych 12 Hz. Oczywiście, nie są to realistyczne dane. Spadek -6 dB odnotowałem przy 21 Hz (poniżej tej wartości pojawia się „ściana"). To wprawdzie nieco gorszy wynilk niż w przypadku malucha B&W (w trybie „A"), ale jest to jedynie wycinek całej prawdy. SuperSub deklasuje bowiem nie tylko ASW610, ale także Dali, Audiovectora i Sumiko pod względem zniekształceń, które – szczególnie w najniższym basie – są imponująco małe. SuperSub X generował niemal idealnie czyste sinusy poniżej 30 Hz – wolne od typowego „brumienia" drugiej harmonicznej (domunuje trzecia). Wyniki rzędu 0,2-0,4% w zakresie 24-30 Hz mówią same za siebie (poniżej jest to kilka procent), podobnie jak znacznie poniżej 1% w średnim i wyższym basie (60-120 Hz).

Goldenear SuperSub X 1b przekroje

SuperSub X składa się niemal wyłącznie z... głośników i membran. Obudowa jest prosta, wzmocnienia – niekonieczne.

 

Wiemy już, że pomiarowo jest świetnie, ale jak SuperSub X wypada w odsłuchu?

Również i w tej materii nasz maluch zasługuje na uznanie. Zdecydowanie preferuje niski podział pasma (60 Hz) niż wysoki (90 Hz), choć to drugie ustawienie i tak zapewniało nieco bardziej satysfakcjonujące efekty niż w przypadku Focala czy Elaca. Optymalny setup wymusił także posiłkowanie się filtrem dolnoprzepustowym, dzięki którego można okiełznać wyraźne zapędy SuperSuba do „łojenia” średnim i wyższym podzakresem basu. Nie jest to więc subwoofer silący się na perfekcyjną liniowość reprodukcji dolnego pasma, jednak jego umiejętne zestrojenie pozwala uzyskać zaskakująco dobry satysfakcjonujący efekt zszycia z kolumnami wysokiej klasy – i to dużymi kolumnami o pokaźnym potencjale dynamicznym. Paradoksalnie, mimo że mały, GoldenEar potrafi więc lepiej integrować się z kolumnami dużymi niż z małymi monitorami.

Dynamika jest bardzo dobra, rzekłbym, że w pełni porównywalna z większymi konstrukcjami. W kinie domowym, w pomieszczeniach do 25 m2, SuperSub X narobi mnóstwo hałasu. Odsłuch ścieżki dźwiękowej z Gladiatora (z płyty CD) wywołał moje niemałe zdziwienie. Impulsy były zdecydowane i dość szybkie, tendencja do przeciągania czy rozmywania jest doprawdy niewielka. Satysfakcjonujący odsłuch muzyki w stereo zdecydowanie leży w zasięgu możliwości tego suba. Należy jednak – jak już wspomniałem – zadbać o dokładne zestrojenie, także przy wykorzystaniu regulacji filtra dolnoprzepustowego (nawet w instalacjach A/V).

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/goldenear-supersub-x{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Nie znam lepiej brzmiącego, a równie dynamicznego małego subwoofera o dużej mocy. Żywiołem SuperSuba X jest bardziej kino domowe niż instalacje stereo, ale w gruncie rzeczy jest to całkiem uniwersalna, a do tego szalenie kompaktowa konstrukcja.

 

Goldenear SuperSub X 7 zzz

 

 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 13:26:22 +0000
Subwoofer Focal Sub 1000F https://www.avtest.pl/subwoofery/item/857-focal-sub-1000f https://www.avtest.pl/subwoofery/item/857-focal-sub-1000f Subwoofer Focal Sub 1000F

Focal i subwoofer – to zestawienie niemal instynktownie dobrze łączy się w parę. Czego zatem możemy się spodziewać po dużym i nietanim głośniku basowym francuskiej marki?

Dystrybutor: FNCE S.A., www.salon-focal.pl
Cena: 5999 zł
Dostępne wykończenia: czarne (matowe boki i front na wysoki połysk)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Focal Sub 1000F - Subwoofer aktywny

TEST


Focal Sub 1000F 1 aaa

Focal produkuje dziś (2018 r) zaledwie cztery subwoofery aktywne, z czego jeszcze mniej, bo tylko dwa, przynależą do regularnej oferty hi-fi. Sub 1000 F to droższy (najdroższy) z nich.

 

Budowa

To duża konstrukcja zamknięta w klasycznym układzie: wielki woofer na froncie niemal idealnie sześciennej obudowy. Żadnych cokołów, udziwnień, membran biernych na spodzie czy po bokach. Skrzynia o boku 40 cm jest większa niż w pozostałych subwooferach, wyłączając
droższego ELAC-a. Spoczywa na dużych gumowych stopkach, zamontowanych na stałe. Obudowa jest solidna, co potwierdza standardowy test opukiwania ścianek – ich odgłos jest dobrze stłumiony. Z materiałów producenta dowiadujemy się, że przednia ścianka ma 40 mm grubości. Inspekcja wnętrza wykazała, iż pozostałe są cieńsze (25 mm). Wewnątrz zastosowano ciekawie wyglądające pionowe wzmocnienie łączące boki, górę i spód.

 

Focal Sub 1000F 3 regulacje

Wejścia liniowe L/R są filtrowane, wejście LFE omija (regulowany) filtr dolnoprzepustowy. Poza tym regulacja czułości i przełącznik fazy.

 

Zastosowany głośnik ma słuszną średnicę 30 cm (12 cali) i membranę z francuskich włókien naturalnych Flax. Jak na ten rodzaj aplikacji (subwoofer zamknięty) jest niezbyt sztywna. Nawiasem mówiąc, jest to największy, produkowany przez Focala, głośnik z membraną tego typu. Źródłem napędu jest solidny podwójny układ magnetyczny zapewniający dużą regularność pola magnetycznego, a co za tym idzie – niski poziom zniekształceń nieliniowych.

Panel przyłączeniowy wygląda skromnie – szczególnie jak na subwoofer za 6000 zł. Nie przewidziano wejść (ani tym bardziej wyjść) głośnikowych, co niejako koresponduje z faktem, że Focal określa Sub 1000F mianem głośnika do kina domowego. Dostępne są za to trzy gniazda cinch: rozdzielone wejścia liniowe stereo, za którymi sygnał przechodzi przez filtr dolnoprzepustowy (regulowany w zakresie od 40 do 160Hz) oraz niefiltrowane wejście LFE. Regulacja fazy jest okrojona do zwykłego przełącznika 0/180 stopni. Mówiąc inaczej, polaryzację sygnału można obrócić, ale o płynnej regulacji (jak u Elaca) nie ma mowy.

 

Focal Sub 1000F 5 woofer

Blaszany kosz i masywne zaciski głośnikowe. Membrana jest niezbyt sztywna.

 

Niedosyt budzi także jakość wykończenia. Od głośnika za 6000 zł można już oczekiwać naturalnego forniru lub ładnego lakieru. Tu ładne wykończenie mamy tylko na płycie czołowej. Reszta obudowy została pokryta farbą strukturalną – może to i praktyczne, ale wygląda średnio.

 

Jakość dżwięku

Pierwsze wrażenie, podobnie zresztą jak w przypadku Elaca, nie było zbyt dobre. Testy rozpocząłem standardowo – od wysokiego podziału pasma (90 Hz), chcąc sprawdzić naturę głośnika, jego zdolności w możliwie (rozsądnie) szerokim spektrum częstotliwości. Okazało się, że Focal jest stworzony do produkowania niskiego i co najwyżej trochę średniego basu; w wyższych rejestrach czuje się już nieswojo – niczym dostojna limuzyna na krętej drodze. To dość typowe zachowanie dla subwooferów z 12-calowymi (a tym bardziej większymi) głośnikami.

Przy wysoko ustawionym odcięciu (w jednostce AV) niskie tony odczuwalnie „flaczały”, stając się miękkie, a nawet – wiotkie. Efekt był zupełnie inny niż w Elacu (test tutaj). Tamtem głośnik przy wysokim podziale pasma wykazuje tendencję do pogrubiania wyższego basu, przeciągania dźwięków, podczas gdy „francuz” gra subiektywnie znacznie równiej, nie popadając w dudnienie, ale tracąc werwę i atak. Przesunięcie podziału o 1/3 oktawy w dół (z 90 do 60 Hz) spowodowało wyraźną poprawę precyzji niskich tonów, zaś uzyskany efekt okazał się bardzo dobry. Korzystanie z filtru dolnoprzepustowego nie było w ogóle potrzebne, ponieważ powyżej ustalonego podziału pasma w amplitunerze Focal zdaje się nie produkować żadnych „obcych” dźwięków – inaczej niż subwoofery Elac czy Golden Ear. Nie znaczy to, że w innych instalacjach posiłkowanie się wejściami stereo (jednym z nich) będzie nierozsądne. Fakt jednak faktem, że Focala udało mi się optymalnie zestroić w jakieś 20 minut, a więc dość szybko. Pomimo niższego odcięcia bas wciąż przejawiał dość wyraźną miękkość, swoiste ocieplenie. Te cechy brzmienia z natury rzeczy powinny negatywnie rzutować na percepcję rytmu i timing odtwarzanej muzyki, jednak, o dziwo, nie zwracałem na to większej uwagi. W konfiguracji z moimi (potężnie brzmiącymi i nisko schodzącymi na basie) kolumnami (nomen omen na bazie głośników Focala), Sub 1000F zapewnił bowiem bardzo przyjemny efekt. Sklejenie basu z moimi Zollerami było znakomite, efekt – doprawdy spójny. Niezbędną porcję twardości w wyższym basie dostarczały kolumny. Muszę przyznać, że dodanie subwoofera Focala obiektywie poprawiło bas testowego systemu, znosząc bas-refleksowe zabarwienie (powyżej 60 Hz Zollery zachowują się jak konstrukcja zamknięta – porty BR prawie w ogóle nie pracują). Poprawiła się czystość, precyzja oraz rozciągnięcie niskiego basu. Niskim tonom Focala nie sposób odmówić gładkości, liniowości i świetnego wypełnienia.

 

Focal Sub 1000F 4 obudowa od srodka

Do jakości wykończenia obudowy można się przyczepić, ale do jej solidności i konstrukcji – już nie. Płytka wzmacniacza powinna mieć jednak swoją komorę.

 

Sekret sukcesu tkwi chyba jednak w naturalnej miękkości niskiego basu, wyrażającej się w dobrym oddaniu barw. To z kolei, wespół z solidnym rozciągnięciem pasma, powodowało podkreślenie przestrzenności dźwięku, co zdecydowanie może się podobać. Szczerze mówiąc, gdybym na co dzień korzystał z amplitunera A/V, prawdopodobnie nie oparłbym się pokusie kupna testowanego subwoofera – upgrade byłby to niewątpliwy.

W filmach korzyści wynikające z dodania tego subwoofera będą równie duże, jeśli nie większe. Bo trzeba dodać, że zejście basu jest obiektywnie bardzo dobre. Deklarowane przez producenta 22 Hz przy spadku -6 dB okazało się wynikiem lekko zaniżonym (pomiar wykazał spadek -6 dB przy nieco ponad 20 Hz). Pod tym względem Focal zajął trzecie miejsce w teście.

Owszem, chciałoby się, aby kontury i atak były lepsze, aby w średnim basie subwoofer Focala był szybszy (jak w Sumiko czy B&W), jednakże w klasie dużych, bardzo nisko schodzących subwooferów trudno narzekać. Cóż, trzeba się zdecydować: albo mamy rybki, albo akwarium.

W trakcie testu odnotowałem, że różne modele subwooferów oraz sposób ich zestrojenia nie tylko wpływają na jakość niskich tonów (co oczywiste), ale też na percepcje przeciwległego skraju pasma. W przypadku Focala za każdym razem otrzymywałem brzmienie subiektywnie bardziej klarowne i czystsze niż w połączeniu z większością innych modeli. Zaskakujące? Chyba nie do końca. Nie od dziś wszak wiadomo, że nasz słuch ma właściwości adaptacyjne i że np. zmiana cewki połączonej z wooferem (w zwrotnicy zestawów głośnikowych) zmienia także soprany. Subwoofery to, wbrew pozorom, nie tylko sam bas…

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/focal-sub-1000f{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Sub 1000F to bardzo dobra propozycja dla posiadaczy dużych, niemal pełnopasmowych kolumn oraz zwolenników niskiego, odrobinę miękkiego, ale czystego, niepodbarwionego basu o dużym zakresie dynamiki i porządnym rozciągnięciu w rejony 20-hercowe. Szansa na poprawę brzmienia nawet high-endowych kolumn jest w tym przypadku naprawdę duża. Warto spróbować.

 

Focal Sub 1000F 6 zzz



Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 13:16:51 +0000
Subwoofer Audiovector QR Sub https://www.avtest.pl/subwoofery/item/856-audiovector-qr-sub https://www.avtest.pl/subwoofery/item/856-audiovector-qr-sub Subwoofer Audiovector QR Sub

Nowszy z zaledwie dwóch subwooferów Audiovectora powstał jako odpowiedź firmy na sukces serii QR.

Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl 
Cena: 4490 zł
Dostępne wykończenia: drzewo różane, biały mat, czarne (na wysoki połysk)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Audiovector QR Sub - Subwoofer aktywny

TEST


Audiovector QR Sub 1 aaa

Gdy debiutowały dwa pierwsze modele z serii QR (znakomite monitory QR1 i podłogówki QR3), producent z Kopenhagi – przynajmniej oficjalnie – nie planował subwoofera, ani pozostałych elementów kina domowego. Jednak już niespełna rok po premierze obu modeli kolumn, dodał je do oferty.

 

Budowa

QR Sub zbudowano według niemal identycznej koncepcji jak subwoofer Sumiko. Podobieństwa są na tyle daleko idące, że można się zastanawiać, ile w tym wszystkim jest przypadku, a ile może jednak… inspiracji? I tak, mamy do czynienia z układem wykorzystującym membranę bierną. Inaczej jednak niż niż amerykańskiego rywala, znajduje się ona na spodzie. Na froncie, czyli klasycznie, zamontowano woofer o średnicy 10 cali. Tu jednak obie membrany są identyczne. To wyjątkowo sztywne, aluminiowo-celulozowe sandwicze składające się z wierzchniej misy aluminiowej i spodniej warstwy wykonanej z grubej, nieregularnej masy celulozowej.

 

Audiovector QR Sub 4 tyl detale

Wejście głośnikowe Speakon może być sporym atutem dla posiadaczy systemów stereo.

 

Obudowa jest bardzo solidna. Zewnętrzny korpus (mdf o grubości ok. 22 mm) mający postać sześcianu o boku 353 mm (to niemal identyczne gabaryty jak w przypadku Sumiko i nieznacznie mniejsze niż w przypadku SVS-a) oklejono od wewnętrz dodatkowymi płytami. Ich rozmieszczenie nie wydaje się dziełem przypadku. Do ścianek bocznych i górnej doklejono okręgi z mdf-u o identycznej grubości, dodatkowe wklejki znajdują się wokół frezów woofera i membrany biernej, której konstrukcja jest taka sama jak w wooferze. Efektem tych wszystkich zabiegów jest duża masa subwoofera, wynosząca niemal 19 kg. Obudowa spoczywa na masywnych, aluminiowych stopkach wyłożonych gumą (też taką jak w Sumiko) – dystans spodniej ścianki od podłogi wymusza wspomniany radiator pasywny.

 

Audiovector QR Sub 5 woofer

Także głośnik jako żywo przypomina Sumiko (dotyczy to nawet tyłu membrany). Inny jest tylko magnes.

 

Tylna ścianka zdradza kolejne podobieństwa do rywala z Ameryki: odstający, całkiem spory radiator oraz identyczny zestaw wejść i regulacji. W szczególności należy tu zwrócić uwagę na wejście sygnału wysokopoziomowego (głośnikowego) Speakon, oddzielne pokrętła regulacji czułości dla wejść głośnikowych/LFE oraz pary L/R. Obecność radiatora sugeruje zastosowanie wzmacniacza w klasie AB (jak w Sumiko), lecz oględziny układu nie potwierdzają tej hipotezy. Zasilacz jest liniowy. W stanie gotowości, QR Sub jest najbardziej prądożernym subwooferem w teście – włączony pobiera 20 W. Ponieważ tak jak u rywali mamy układ Auto on/off, to nie ma to jednak realnego znaczenia w praktyce.

 

Jakość dżwięku

QR Sub był finalnie odsłuchiwany w ostatniej kolejności, co pozwoliło mi uzyskać możliwie najpełniejszy obraz tego głośnika. Znów wróciły porównania do Sumiko. Obie konstrukcje wiele bowiem łączy także na płaszczyźnie brzmieniowej. Gdy zagrałem utwór „Barabarian Horde” ze ścieżki dźwiękowej „Gladiatora” na jednym i drugim subwooferze, różnice zdawały się wprost znikome, niemal na granicy percepcji. Potęga, dynamika, głębia niskich tonów – to wszystko reprezentowało bardzo zbliżony poziom. Wystąpiła jednak nieznaczna różnica w przejrzystości dolnych rejestrów – w przypadku Audiovectora oceniłem ją jako o włos słabszą. Spodziewałem się tego, mając w pamięci wyniki z pierwszej sesji. Nagrania jazzowe i rockowe pozwoliły uściślić obserwację – rzeczywiście QR Sub grał nieco okrąglej, już nie tak konturowo. Ucierpiała także rytmiczność przekazu, co najlepiej pokazał kawałek „City Brass” z płyty „Ultimate Adventure" Chicka Corei. Muzyka nie wciągała już tak intensywnie w wir zakręconej akcji. Kolejne próby, kolejne utwory z długiej playlisty przynosiły niezmiennie podobne obserwacje.

W żaden sposób nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z naprawdę bardzo dobrym głośnikiem. Gdyby nie Sumiko, uznałbym QR Suba za najlepiej usposobiony muzycznie subwoofer w grupie. Oczywiście nie zapominając o B&W. Ten oferuje nieco lepszą precyzję i szybkość niż Audiovector, ale brzmi dyskretniej, oferując mniejszy rozmach. Do małych kolumn Bowers może się okazać nieco lepszy, jednak z większymi, jak również w większych pomieszczeniach bez wątpienia lepiej sprawdzi się QR Sub. Nie wolno też zapominać, że w cenie duńskiego suba mamy niemalże dwie sztuki ASW610, co jeszcze bardziej komplikuje obraz sytuacji…

W każdym bądź razie mamy do czynienia z jednym z trzech najlepiej odtwarzających muzykę subwooferów w naszym teście. Wspomniane zaokrąglenie konturów jest doprawdy niewielkie. Nie tylko z tego powodu Audiovector przyjemnie ociepla przekaz, dając właściwą konsystencję niskich tonów oraz ich wypełnienie. Rozciągnięcie pasma okazuje się jest lepsze niż w Sumiko, co może być może jest przyczyną, dla której QR Sub cechuje nieco gorszy kontur i precyzję. Gdy popatrzymy na zarejestrowane poziomy SPL, Audiovector utrzymuje przewagę poniżej 28-29 Hz wynoszącą od
2 do 4 dB. To już coś znaczy.

I jeszcze jedno: QR Sub okazuje w ogóle nieczuły na podział pasma w procesorze A/V. Gra równie dobrze przy cięciu ustawionym na 60, jak i na 80, 90 Hz czy nawet 100 Hz. To oznacza, że nie brak mu szybkości i że bardzo dobrze zgra się także z monitorami.

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/audiovector-qr-sub{/gallery}

 

Naszym zdaniem

QR Sub nie zabłysł może w żadnej konkretnej dyscyplinie, ale jako „basowy pakiet” sprawdza się znakomicie. Reprezentuje świetnie dobrany balans cech brzmienia, które docenimy i w stereo, i w kinie domowym.

 

Audiovector QR Sub 6 zzz



Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 13:09:15 +0000
Subwoofer Sumiko S.9 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/855-sumiko-s-9 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/855-sumiko-s-9 Subwoofer Sumiko S.9

Mówisz subwoofer i… jedną z ostatnich marek, jaka może Ci przyjść do głowy, jest Sumiko. Czas na przewartościowanie faworytów.

Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.eu
Cena: 3999 zł
Dostępne wykończenia: czarne, białe (wysoki połysk)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Sumiko S.9 - Subwoofer aktywny

TEST

Sumiko S 9 1 aaa

Co to jest Sumiko? To nazwa jednego z największych i najbardziej znanych amerykańskich dystrybutorów sprzętu hi-fi i high-end – szczególnie dobrze znanego z dystrybucji Sonusa fabera i Pro-Jecta. Ale nie tylko. Od wielu już lat pod nazwą Sumiko są oferowane wkładki gramofonowe. Ponadto ścisła współpraca z grupą Fine Sounds – właścicielem takich marek, jak Audio Research, McIntosh, Sonus faber – doprowadziła do stworzenia submarki Sonusa fabera, w ramach której oferowane są jak na razie tylko cztery aktywne głośniki subniskotonowe. Model S.9 to druga propozycja od góry. Wyceniona… nader rozsądnie.

 

Budowa

Dostępny w dwóch wykończeniach „premium” (czarne i białe, oba w lakierze na wysoki połysk) subwoofer Sumiko prezentuje się – i jest wykonany – po prostu znakomicie. Podświetlane logo wtopione w górną ściankę, masywne aluminiowe metalowe stopki w satynowym wykończeniu oraz wyoblenia bocznych krawędzi nadają temu głośnikowi niewątpliwą elegancję, jaką nie może się poszczycić żaden z rywali. I nie jest to bynajmniej tani efekt, ponieważ obudowa budzi zaufanie swoją solidnością. Pod tym względem prezentuje się najlepiej w teście. Opukiwanie ścianek daje głuchy, dobrze stłumiony odgłos, sugerujący, że ich grubość wynosi nie mniej niż 22 mm (tyle faktycznie jest). Próba dźwignięcia Sumiko potwierdza, że to naprawdę solidna konstrukcja. Nasza wzorcowana waga pokazała wynik 19,9 kg – trzeci najwyższy w teście. Sama obudowa to, w proporcji i ogólnym zarysie, idealny kubik o boku 358 mm. Kubaturowo S.9 jest więc niemal idealnym odpowiednikiem subwoofera SVS. Różnica w gabarytach brutto wynika z obecności wysokich stopek (5 cm) i odstającego z tyłu radiatora.

 

Sumiko S 9 2 tyl

Wejście głośnikowe w standardzie Speakon (kabel w komplecie) i oddzielne regulacje czułości dla obu typów wejść.

 

Z pozoru wydaje się, że mamy do czynienia z klasyczną konstrukcją z głośnikiem na froncie. Okazuje się jednak, że to nie głośnik, a radiator pasywny o aluminiowej membranie. Właściwy (papierowy) woofer znajduje się na spodzie – stąd użycie wspomnianych wysokich stopek. Jednostka basowa ma średnicę 10 cali (254 mm), podobnie zresztą jak radiator pasywny (mam na myśli średnicę frezu). Efektywna średnica membrany wynosi około 18,5 cm. W obu przypadkach gumowe resory są bardzo szerokie – jak przystało na prawdziwy subwoofer.

Pierwsze bardzo korzystne wrażenie wcale nie słabnie, gdy zaglądamy na tylną ściankę – jest bogato wyposażona. Znajdziemy tu rzadko spotykane stereofoniczne złącze głośnikowe Speakon (do niego doprowadza się sygnał z obu wyjść wzmacniacza mocy: oba plusy oraz dowolny z minusów) – odpowiedni kabel otrzymujemy w komplecie. Prócz niego dostępne są dwa monofoniczne wejścia liniowe: filtrowane (Line) i niefiltrowane (LFE), trzy pokrętła regulacyjne (oddzielnie czułość dla wejścia LFE i wejścia liniowego/głośnikowego oraz częstotliwość podziału), przełączniki fazy (0/180) i stanu pracy (on/auto). Brakuje tylko stereofonicznego wejścia liniowego (L/R), jednak funkcjonalność tę zastępuje wspomniane gniazdo Speakon. Według specjalisty od subwooferów (REL-a), jest to najlepsza opcja podłączenia subwoofera do systemu stereo (choć można by z tą opinią polemizować).

Jak widać, subwoofer Sumiko raczej nie może być tani. „Obstawiałem” cenę na poziomie 5000–5500 zł. Pomyliłem się – S.9 wyceniono na 3999 zł. Tylko tyle za tak wykonany produkt adresowany do klientów na Sonusy i inne produkty premium? No cóż, Sumiko – jako producent subwooferów – jest jeszcze najwyraźniej na dorobku. Z ewidentną korzyścią dla klienta.

 

Sumiko S 9 3 woofer

Olbrzymia nakładka przeciwpyłowa i przerośnięty resor – (celulozowej) membrany jest tu niewiele.

 

Uważny czytelnik zwrócił być może uwagę na to, że wspomniałem od odstającym z tyłu radiatorze. Czyżby…? Tak, zgadza się: wzmacniacz pracuje w klasie AB, co – jak na dzisiejsze standardy – jest niemalże ewenementem w świecie subwooferów. Mało tego, nie jest to bynajmniej słaba końcóweczka mocy: 350 W RMS to wynik budzący respekt. Choć – mając na uwadze wielkość radiatora i wielkość wzmacniacza – można mieć wątpliwości, czy to realna wartość.

 

Jakość dżwięku

To szósta z kolei pisana przeze mnie recenzja subwoofera, a mimo to przestaję odczuwać znużenie. Powodem ożywienia mojego umysłu są nad wyraz pozytywne wrażenia, jakie pozostawił po sobie ten „sub”. Choć od razu uprzedzę, że nie jest to konstrukcja idealna. I ona ma swoje słabości. Zacznę jednak od tego, co dobre, a raczej bardzo dobre.

Sumiko to jeden z dwóch subwooferów w teście, które autentycznie wyzwoliły u mnie chęć posiadania procesora A/V do podziału pasma pomiędzy kolumny a aktywny subwoofer wysokiej klasy. Wyjaśnię od razu, że przyczyna leży nie tylko w jakości możliwego do uzyskania z tego subwoofera basu – a ta jest obiektywnie wysoka i to w skali bezwzględnej – ale także w tym, że zyskujemy o wiele większą kontrolę nad reprodukcją niskich tonów. Dzieląc pasmo przy określonej częstotliwości (szczególnie przy tej, przy której pojawia się dokuczliwy mod własny pomieszczenia), możemy pozbyć się irytującego dudnienia.

Oczywiście operacja taka nie ma sensu, jeśli jakość basu z subwoofera nie dorównuje kolumnom, albo też połączenia (zszycia) nie da się przeprowadzić „na gładko”. Sumiko spełnia ten warunek. Od razu słychać, że tego suba zestrojono z myślą o muzyce, nie zaś o maksymalnej dynamice czy rozciągnięciu pasma. Podczas drugiej rundy odsłuchów, w ramach której przed każdym kolejnym testem dokonywałem precyzyjnych korekt ustawień, zdecydowałem się na wariant sugerowany przez pomiar, dostosowując poziom przy 60 Hz do ustalonej wcześniej wartości referencyjnej. To dobry punkt wyjścia do dalszego strojenia. Rozpocząłem odsłuchy i… basu było zwyczajnie za mało. To dziwna sytuacja, ponieważ z większością subwooferów dzieje się dokładnie na odwrót: gdy oczekujemy wierności, trzeba je ściszać – aż w końcu dochodzimy do momentu, gdy jakiegoś pasma zaczyna brakować – i wtedy kręcimy gałkami z powrotem. Aby mieć „punch”, trzeba „odpuścić” pod względem kontroli, motoryki; słowem: obrać jakiś kompromis. Tymczasem tutaj kręcimy gałką w prawo i nic nie dudni, nic się nie wzbudza. A to dobry znak. Bardzo dobry. Z drugiej strony łatwo jest wpaść w pułapkę zestrojenia za głośno, na co uczulam (typowy błąd).

Jak wspomniałem, Sumiko zagrał w ustawieniu „jak należy” zbyt dyskretnie, nie tworząc odpowiedniej masy dźwięku. Po kilku delikatnych korektach czułości w górę uzyskałem efekt, kiedy to szybkość, kontrola i dynamika osiągnęły niemalże perfekcyjną harmonię. To jest to coś, czego nie udało mi się wykrzesać z żadnego testowanego tu subwoofera.

 

Sumiko S 9 4 top

Smakowity detal: podświetlane logo w aluminiowej tabliczce na górnej ściance.

 

S.9 zaimponował mi szybkością i dynamiczną werwą, przede wszystkim przy odtwarzaniu muzyki. Nie jest to subwoofer z gatunku tych, które kruszą ściany albo „podnoszą sufit”. Nic z tych rzeczy. Owszem, w kinie domowym jest dobrze, ale głowy nam nie rozsadza. Bas dosłownie urywa się poniżej 25 Hz – jest i nagle się kończy. Zobrazuję to na liczbach: przy 25 Hz spadek względem poziomu odniesienia wyniósł -5 dB; dla 23 Hz było to już -13 dB; zaś dla 20 Hz – aż -28 dB. Wygląda na to, że w S.9 zastosowano filtr subsoniczny, który chroni głośnik przez nadmiernym obciążeniem amplitudowym. Na tym prostym przykładzie widać kompletnie inne podejście konstruktorów Sumiko i SVS. Ci drudzy postawili na bardzo niski bas (przy 20 Hz SB-2000 jest o 27 dB głośniejszy od Sumiko!) i małe zniekształcenia, mniej natomiast zależało im na szybkości. Sumiko uznało odwrotnie: że schodzić niżej niż 25 Hz nie ma realnej potrzeby, że ważniejsze są transjenty i to, jak wiernie zabrzmi muzyka. Doceniam obydwa podejścia, acz nie ukrywam, że bliższe jest mi to drugie.

Subwoofer Sumiko wytworzył najbardziej przekonujący, realistyczny, najbardziej zwarty niski i średni bas w naszym teście (choć B&W było bardzo bliskie tego poziomu). Mocne uderzenia w bębny w nagraniach z albumu „Leahkastin” Mari Boine cechowały wprost znakomita kombinacja potęgi i konturowości. Dokładnie było słychać momenty uderzeń, ich różnicowanie oraz wybrzmienia. Popisy Marcusa Millera z płyty „Free” również imponowały zwartością i motoryką, z kolei bas z „Sailing to Philadelphia” po prostu płynął wraz z muzyką, dając optymalne wypełnienie, ale nie rozlewając się gdzieś po pokoju, jak w przypadku niemal wszystkich pozostałych subwooferów. Uzyskany efekt to już nawet nie kompromis, to niemalże mistrzostwo.

Subwoofer Sumiko w całej swojej muzycznej nieomal doskonałości daje także przyjemny efekt docieplenia barw – coś, co trudno byłoby przypisać zmiękczeniu (którego tu praktycznie nie ma). To taki subtelny efekt, który sprawia, że muzyki po prostu miło się słucha – i to nie dlatego, że dźwięk otula nas basową kołderką. To coś subtelniejszego, bardziej wyrafinowanego. Nie odgadłbym zapewne, co to jest – bez przeprowadzenia testu syntetycznego: zbadania reprodukcji sinusów z zakresu 20–60 Hz. Cóż się okazuje? Otóż w zakresie 40–50 Hz (niski bas), S.9 produkuje mnóstwo drugiej harmonicznej. Mówiąc inaczej, w tym wąskim zakresie pasma Sumiko gra bardzo nieczysto, można rzec – fałszuje. Zakres 35–40 Hz też nie wygląda najlepiej, bowiem mamy tu dominującą trzecią harmoniczną o poziomie rzędu -20 dB (THD 10%). Z kolei przy 25–30 Hz poziom THD spada do 1% i poniżej, zaś przy 60 Hz zarejestrowałem ok. 2,5%. Wyniki są więc bardzo przeciętne. Celowo? Całkiem możliwe…

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/sumiko-s9{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Nie spodziewałem się takiego rezultatu. Marka niemal nieznana, z subwooferami niekojarząca się praktycznie wcale, a tu proszę – taki bas! Ale żeby nie było zbyt różowo, podkreślę raz jeszcze: zniekształcenia są duże, a pasmo kończy się poniżej 25 Hz. Jednak co z tego, skoro tego subwoofera wprost nie chciało mi się wynosić z pokoju odsłuchowego. Jest szybki, dynamiczny (szczególnie przy odtwarzaniu muzyki), precyzyjny, w ogóle nie dudni i „skleja się" z kolumnami doskonale. Z monitorami też powinien dać sobie radę, bo przy wyższych odcięciach gra niemal równie dobrze. Byłem i jestem pod wrażeniem.

 

Sumiko S 9 7 zzz
 

 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 12:56:46 +0000
Subwoofer SVS SB-2000 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/854-svs-sb-2000 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/854-svs-sb-2000 Subwoofer SVS SB-2000

SVS to firma praktycznie nieznana w Europie. Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a specjalizuje się w zestawach głośnikowych do kina domowego – także subwooferach. Sprawdźmy, co potrafi.

Dystrybutor: SoundClub, www.soundclub.pl 
Cena: 3450 zł (czarne wykończenie)
Dostępne wykończenia: czarne (okleina), lakier piano black

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


SVS SB-2000 - Subwoofer aktywny

TEST

SVS SB 2000 1 aaa

Produkty SVS są dosyć przystępne cenowo. Subwoofery startują z poziomu 2400 zł, oferta kończy się przy 15500 zł za potężny subwoofer PB-16, wyposażony z 16-calowy woofer o 8-calowej (!) cewce. Co ciekawe, firma oferuje zarówno subwoofery o konstrukcji zamkniętej (SB), jak również wentylowane (PB), dając użytkownikowi wolny wybór. Przykładowo, ten sam (a przynamniej podobny) 16-calowy głośnik znajdziemy także w kompaktowym (zamkniętym) modelu SB-16 – tańszym o 4000 zł. Analogicznie bohater niniejszego testu ma swojego bas-refleksowego „brata”. PB-2000 kosztuje dokładnie tyle samo co SB-2000, ale jest większy i odznacza się jeszcze lepszym rozciągnięciem pasma (17 vs 19 Hz).


Budowa

Do testu trafiła jednak wersja zamknięta (SB-2000) – i w sumie dobrze, bo tego typu konstrukcje dominują w naszym teście. Najpierw dwa słowa o wykończeniu i wykonaniu. W droższej o 500 zł odmianie piano black, SVS prezentuje się bardzo dobrze, nie ustępując (zwykle lepiej wykończonym) rywalom z Europy. Nie jest tajemnicą, że SVS produkuje w Chinach (jak większość), ale widać, że producent się stara.

Obudowa wykonana z płyt mdf średniej grubości reprezentuje typowy w tej klasie standard wykonania, choć brak ożebrowania wewnątrz oznacza oszczędności. Kształt to niemal idealny, wyoblony na krawędziach sześcian o 36-cm boku. Gabarytowo SB-2000 plasuje się gdzieś pomiędzy Focalem i Elakiem a znacznie mniejszymi (od niego) konstrukcjami B&W i GoldenEar. To niemal idealny odpowiednik Dali, Audiovectora i Sumiko. Słowem – złoty środek. Obudowa spoczywa ma małych elastycznych stopkach (są regulowane).

 

SVS SB 2000 4 woofer

Cewka jest wentylowana (przestrzeń pod dolnym zawieszeniem). Kosz jest solidnym odlewem, magnes – niczego sobie.

 

Umieszczony na froncie głośnik ma nominalną średnicę 12” (300 mm). To już całkiem słuszna wielkość, dająca spore możliwości w zakresie najniższych oktaw. Dolny resor wykonano z Nomeksu, sama membrana jest aluminiowa (dość cienka, ale ma dwie warstwy), natomiast nakładka przeciwpyłowa – z polipropylenu. Źródło napędu stanowi podwójny magnes ferrytowy oraz 2-calowa cewka. W celu redukcji zniekształceń zastosowano pierścienie zwierające, zaś wydłużony nabiegunnik zwiększa pojemność cieplną układu, oddalając ryzyko kompresji termicznej (wzrost rezystancji cewki). Konstrukcję układu magnetycznego zoptymalizowano komputerowo (FEA).

Wzmacniacz pracuje oczywiście w klasie D i jest zintegrowany z układem DSP (Sledge STA-500D). Panel przyłączy pozytywnie zaskakuje obecnością pokrętła płynnej regulacji fazy. Podobnym rozwiązaniem może się pochwalić jedynie ELAC (w tym przypadku nie mamy jednak pokrętła, lecz aplikację). Podobnie jak większość współczesnych konstrukcji, subwoofer nie ma wejść głośnikowych, są za to wejścia L/R i filtrowane wyjścia liniowe (rzadkość). Oznacza to, że do subwoofera można podać sygnał z przedwzmacniacza, a następnie wrócić z tym sygnałem do końcówki mocy, odciążając system głośnikowy (i wzmacniacz) w zakresie niskiego basu (poniżej 80 Hz ze spadkiem 12 dB/okt.). Tej możliwości nie daje zdecydowana większość rywali. Wejście LFE (pokrywające się z wejściem lewego kanału) omija regulowany filtr dolnoprzepustowy (50-160 Hz). To, czy jest aktywny, czy nie określa położenie hebelkowego przełącznika.

 

Jakość dżwięku

W pierwszym, tak zwanym zgrubnym podejściu, mającym przede wszystkim na celu wstępną kalibrację subwoofera i zapoznanie się ze średnim pułapem oferowanej przez niego jakości (określenie oczekiwań) uzyskałem nad wyraz zachęcające rezultaty, zapisując w notatkach: „to może być czarny koń tego testu”. Dodam, że SB-2000 zagrał po tak udanych konstrukcjach, jak Dali, Sumiko, B&W.

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że SB-2000 to, jak na konstrukcję z 12-calowym głośnikiem, wyjątkowo „schludnie” brzmiący subwoofer. Mam na myśli dwie, a właściwie nawet trzy cechy: zupełny brak tendencji do dudnienia (bumienia), czyli eksponowania tego zakresu pasma, którego zasadniczo nie chcemy (zakres powyżej ustalonego podziału), subiektywnie wysoce liniową charakterystykę w niskim i średnim zakresie pracy oraz niski poziom zniekształceń. Dwie pierwsze rzeczy są ze sobą powiązane, ale celowo punktuję je oddzielnie – dla zaznaczenia tego, jak bezproblemowy dźwięk otrzymujemy. W tych kategoriach amerykański subwoofer dość mocno przypomina znacznie droższego (i większego) Focala. To spory komplement. Ale jest jeszcze jedna dobra wiadomość: znakomite rozciągnięcie pasma! Poniżej 25 Hz, czyli w rejonie, w którym większość subwooferów o podobnych rozmiarach „wymięka”, SVS idzie jak burza, notując minimalne spadki aż po granicę pasma akustycznego. 20 Hz zmierzyłem bez spadku względem 60 Hz, zaś 16 Hz było odtwarzane (acz niezbyt czysto – poziom „oszukiwały" harmoniczne) przy spadku -3 dB. Aż do 21-22 Hz skalibrowany SVS szedł łeb łeb z dużo większym i prawie dwa razy droższym Focalem.

 

SVS SB 2000 3 regulacje

Płynna regulacja fazy to rzadkość w subwooferach w ogóle. Jeśli dodać do tego wejścia i wyjścia liniowe, okaże się, że możliwości strojenia w systemie stereo są naprawdę duże.

 

To nie koniec dobrych wieści. Testowe sinusy z poziomem 95 (i lekko powyżej) dB (w miejscu odsłuchu) generowały niemalże czysty ton podstawowy. Jedynie poniżej 22 Hz słychać było obce dźwięki (druga harmoniczna). Zawartość trzeciej harmonicznej na poziomie 3-7% poniżej 25 Hz i znacznie poniżej 1% w zakresie 25-30 Hz to bardzo dobre wyniki.

Ważnym atutem amerykańskiego subwoofera jest także to, jak łagodnie i bezproblemowo reaguje na zmianę podziału pasma. Podczas gdy w przypadku Elaca czy GoldenEara podwyższenie cięcia z 60 na 80 Hz powodowało konieczność rekalibracji poziomu oraz częstotliwości filtru dolnoprzepustowego, tu następowała jedynie zmiana charakteru basu wynikająca z faktu, że przy niższym podziale kolumny główne brały na siebie ciężar oddawania konturów, co koniec końców było lepszym rozwiązaniem. To dlatego, że SVS nie jest subwooferem szczególnie szybkim, z gatunku tych grających mocnym kickbasem.

Podobnie jak Focal, koncentruje się na niezniekształconym, czystym, niskim basie. Powstaje nawet wrażenie, że z tym subwooferem w torze brzmienie robi się trochę nazbyt łagodne, grzeczne. W rzeczy samej: szczegółowość pasma niskotonowego była słabsza niż w przypadku Dali. Reasumując, odrobinę zabrakło mi w tym brzmieniu emocji i szczegółów w wyższych partiach basu. Z tego względu warto SVS-a „ciąć” raczej nisko (przy 60 lub nawet 50 Hz). Wówczas odwdzięczy się on skutecznym rozszerzeniem pasma do 20 Hz, a nawet nieco poniżej – w dodatku bez często spotykanych efektów ubocznych.

Z drugiej strony, charakterystyka tego suba bardzo dobrze rokuje dla instalacji stereo opartych na niedużych monitorach. Podłączenie SB-2000 do wyjść pre-out, bez filtracji sygnału dla kolumn – także dzięki płynnej regulacji fazy – daje nadzieję na bardzo dobre efekty w systemach stereo pozbawionych jednostek AV. O dudnieniu nie będzie mowy, a bas może się bardzo ładnie „wyciągnąć”. A kino domowe? Sprawa jest jasna: mocny, niski bas „robi robotę".
 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/svs-sb-2000{/gallery}

 

Naszym zdaniem

SVS SB-2000 realizuje obietnicę prawdziwego subwoofera, tj. głośnika odtwarzającego niski i bardzo niski bas. Schodząc realnie poniżej 20 Hz zapewnia dobrą dynamikę w całym niskim pasmie, gra czysto, nie podbarwia brzmienia typowymi zdudnieniami, generuje małe zniekształcenia. Dodajmy do tego duże możliwości regulacji i potencjalny sens konfiguracji w systemem stereo bez jednostki A/V, a otrzymujemy subwoofer bliski doskonałości – oczywiście w swojej klasie. Mógłby być szybszy, mieć lepszy kontur i detal – to fakt, ale za mniej niż 3500 zł nie można przecież mieć wszystkiego…

 

SVS SB 2000 5 zzz


 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 12:46:00 +0000
Subwoofer Dali Sub E-12F https://www.avtest.pl/subwoofery/item/853-dali-sub-e-12f https://www.avtest.pl/subwoofery/item/853-dali-sub-e-12f Subwoofer Dali Sub E-12F

Jeden z tańszych subwooferów Dali okazał się dobrze wycenioną i naprawdę udaną konstrukcją.

Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.eu
Cena: 2999 zł
Dostępne wykończenia: czarne, białe, jasny orzech

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Dali Sub E-12F - Subwoofer aktywny

TEST


DALI Sub E 12F 1 aaa

 

Duński producent proponuje łącznie siedem modeli subwooferów, z których większość nie przynależy do żadnych serii. To jakby niezależne konstrukcje i można je łączyć wedle uznania z kolumnami różnych serii (acz oczywiście są pewne sugestie). Najdroższą konstrukcją jest SUB P-10 DSS (10999 zł); najtańszą – Fazon Sub1 (1599 zł) dedykowany do lifestylowego systemu głośników o tej samej nazwie.

Testowany Sub E-12F, polecany do kolumn serii Zensor to, wydaje się, złoty środek oferty – jest o wiele mniejszy od prawie dwa razy droższego Sub K-14F, który – jak sprawdziliśmy – brzmi mniej przekonująco, a zarazem niedużo droższy od znacznie skromniejszego Sub E-9F, w którym zastosowano dużo mniejszy, bo 9-calowy głośnik.

 

Budowa

Dali jest jedyną w teście konstrukcją typu bas-refleks. Niegdyś subwoofery tego typu dominowały, jednak wraz z przemożnym dążeniem producentów do redukcji gabarytów i postępem w dziedzinie układów elektronicznych (które mogą tuszować niedostatki małych obudów i głośników), także z pojawieniem się wydajnych wzmacniaczy w klasie D oraz rozwijaniem techniki głośnikowej, okazało się, że konstrukcja zamknięta może dawać równie wiele, a być sporo mniejsza. Więcej jest też modeli z membranami biernymi. Prawa fizyki mimo wszystko trudno jest obejść i jeśli mały subwoofer zamknięty ma grać głośno, być sprawny i generować niski bas, to albo pogodzimy się z ograniczoną dynamiką najniższego zakresu (wychylenia są kontrolowane przez układ DSP) oraz dużymi zniekształceniami albo będziemy zmuszeni zapłacić o wiele więcej niż za subwoofer wentylowany (BR) o podobnych możliwościach. Bas-refleks jest bardzo pomocnym rozwiązaniem, jednak aby dawał pożądane efekty, obudowa musi być duża.

 

DALI Sub E 12F 6 woofer

Blaszany kosz zapewnia wentylację cewki, podobnie jak otwór w magnesie o średnicy 140 mm.

 

Inżynierowie Dali poszli w pewnym sensie pod prąd, ponieważ Sub E-12F trudno nazwać dużym głośnikiem – obudowa jest nieco mniejsza niż w przypadku SVS (niemal idealny sześcian: 34 x 34 x 35 cm) – a mimo to zawiera tunel BR. Jego ujście znajduje się w podstawie, dmucha on więc w podłogę i jest tak długi, że jego początek sięga niemal górnej ścianki. Przekrój też jest spory – do środka bez problemu mieści się zwinięta męska dłoń. Jak twierdzi producent, zaokrąglenia tunelu, jego dokładne położenie (dowolności wielkiej nie było) zostały zoptymalizowane w ramach żmudnych testów. Aby zapewnić swobodny przepływ powietrza, zastosowano ażurowy aluminiowy cokół oraz kolce. Są wyjątkowo ostre i z tego względu raczej nie polubią ich właściciele parkietów. Na szczęście, w fabrycznym komplecie znajdują się talerzyki ochronne.

Duży w relacji do obudowy, aż 12-calowy woofer wypełnia niemal całą przednią ściankę. Pozbawiona nakładki przeciwpyłowej (dobry znak) jednorodna membrana jest wykonana ze stopu aluminium. Jest dosyć sztywna, a wyjątkowo szeroki resor zapewnia swobodę ruchu membrany przy jej znacznych wychyleniach. Cewka ma długość 26,5 mm. Masywny układ magnetyczny zapewnia naprawdę duży iloczyn BxL (14), co przekłada się na dużą efektywność i szybkość głośnika. Wentylowany nabiegunnik oddala ryzyko kompresji termicznej.

 

DALI Sub E 12F 3 regulacje

Z tyłu dość skromnie. Czułość wejść jest o wiele za duża – pokrętłem Volume operuje się tylko w dolnym zakresie. Ten sam błąd co u B&W.

 

Do dyspozycji użytkownika są tylko wejścia liniowe – para L/R oraz oddzielne gniazdo LFE niepołączone z filtrem dolnoprzepustowym (regulowanym w stosunkowo wąskim zakresie 40–120 Hz). Drugie pokrętło reguluje natężenie basu. Czułość wbudowanego wzmacniacza jest wyjątkowo duża. Subwoofer grał wystarczająco głośno już na godzinie 9-tej – i to pomimo faktu, że kolumny główne mają efektywność 92–93 dB. W przypadku małych monitorów precyzyjne ustawienie poziomu niskich tonów może być cokolwiek utrudnione.

Niewątpliwym atutem jest wygląd tego subwoofera. Aluminiowy cokół, ładne wykończenie frontu (czarny lakier na wysoki połysk), wzbudzający zaufanie wygląd głośnika oraz jego okrągła maskownica (mocowana magnetycznie) sprawiają korzystne wrażenie.

 

Jakość dżwięku

Mamy tu do czynienia z atrakcyjnym i dość precyzyjnie wyważonym kompromisem pomiędzy szybkością, dynamiką i rozciągnięciem. Wiadomo, że tego wszystkiego naraz, z jednej konstrukcji za 3000 zł, nie da się uzyskać. Inżynierom Dali udało się jednak stworzyć „sub", który może się podobać – mimo że w żadnej z wymienionych dyscyplin nie jest to głośnik wybitny czy choćby wyróżniający się w jakiś szczególny sposób.

 

DALI Sub E 12F 4 spod

Sub E-12F jest jedynym bas-refleksem w grupie. Wyprofilowany tunel dostrojono do 36 Hz.

 

Zapewne dzięki efektywnej pracy portu, Sub E-12F jest naprawdę mocny i wydajny w zakresie 30–40 Hz, czyli niskiego, ale nie bardzo niskiego basu. Tam, jak również oktawę wyżej, produkuje całkiem solidną dawkę decybeli, dzięki czemu siła – można by rzec: charakterność przekazu – jest większa niż w przypadku podobnie wycenionego subwoofera SVS. W nagraniu „You Move" z ostatniego albumu Depeche Mode (obfitującego w wyjątkowo mocny, syntetyczny bas) Dali produkował naprawdę potężny dźwięk, dorównując w tym względzie większym od siebie konstrukcjom, jak również miniaturowemu, a dwukrotnie droższemu Golden Earowi. Jakość niskich tonów jest naprawdę niezła. Pod względem szybkości duńska konstrukcja plasuje się powyżej średniej w całej stawce, odstając tak naprawdę jedynie od Sumiko i B&W. Bas charakteryzuje jednak wyczuwalna nuta bas-refleksowej natury. Występuje więc znany „efekt watoliny”, z tym, że ujawnia się on tylko na części nagrań – w żadnym razie nie jest to coś, co słychać non stop. Z drugiej strony, bas nie wykazuje jednak irytującej tendencji do przeciągania w wyższych rejestrach (typowej dla wielu, mocno equalizowanych konstrukcji zamkniętych), dzięki czemu strojenie Dali w większości systemów powinno pójść gładko, niemal bezproblemowo. W trakcie testu poprzestałem na podziale 60 Hz, jednak przy 80–90 Hz też nie było wcale źle – z całą pewnością lepiej niż w przypadku największych konstrukcji (Focal, ELAC). Pod tym względem, jak również w sferze szybkości, Sub 12F sprawuje się znacznie lepiej niż większy K-14F (Dali). Najlepsze efekty przy wspomnianym podziale przyniosło lekkie odfiltrowanie sygnału regulacją w subwooferze. Nie warto jednak przesadzać – trochę za duży ruch gałki w lewo… i subwoofer traci to, w czym jest niezły: kontur i pazur. Rozmiękczając bas, powodujemy, że spada dynamika, a rozciągnięcie i tak będzie umiarkowane.

Siłą rzeczy (pamiętajmy, że mamy do czynienia z bas-refleksem), poniżej 29–30 Hz natężenie niskich tonów szybko opada. Dzięki wspomaganiom ścian i osiowego modu pomieszczenia przy 29 Hz, częstotliwość 26 Hz była osiągana ze spadkiem -3 dB, natomiast 25 Hz – już przy -7 dB. I to jest realna do uzyskania dolna granica pasma w pomieszczeniu. Poniżej 25 Hz dzieje się już bardzo niewiele. Trochę droższy subwoofer SVS jest aż o 20 dB głośniejszy przy 20 Hz! Tu ujawnia się cena, jaką płacimy za dobrą motorykę i wykop w najważniejszym zakresie 30–60 Hz.

 

Zniekształcenia

Pod względem zniekształceń, Dali nie ma się czego wstydzić. Owszem, bas-refleks słyszalnie furkocze w zakresie efektywnej pracy portu BR (30-50 Hz), jednak zniekształcenia są i tak parę razy mniejsze (ok. 1%) niż w podobnie wycenionych subwooferach zamkniętych lub tych z membraną bierną, za co winę ponosi słyszalny szum turbulencyjny. Powyżej 60 Hz, Sub E-12F pokazał się z jak najlepszej strony (THD rzędu 0,5–0,8% przy 95 dB).

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/dali-sub-e-12f{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Dali Sub E-12F to bardzo poprawna i w sumie, trzeba przyznać, naprawdę udana konstrukcja. Rozciągnięcie basu nie jest najlepsze (kończy się przy 25-26 Hz), jednak pod względem dynamiki, szybkości oraz łatwości strojenia duński subwoofer wypada ponadprzeciętnie. Jest w stanie poprawić brzmienie niejednych kolumn podłogowych, także w stereo. W ostatecznej ocenie dosłownie otarł się o rekomendację.

 

DALI Sub E 12F 7 zzz

 
 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[column_item col="6"]

BW ASW610 main

B&W ASW610

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 12:37:12 +0000
Subwoofer B&W ASW610 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/852-b-w-asw610 https://www.avtest.pl/subwoofery/item/852-b-w-asw610 Subwoofer B&W ASW610

To już niemalże klasyk w ofercie Bowers & Wilkins – subwoofer oferowany nieprzerwanie od 2008 roku. Jak wypadł na tle droższej i w większości znacznie świeższej konkurencji?

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl
Cena: 2699 zł (testowany przy cenie 2444 zł)
Dostępne wykończenia: czarny mat (okleina winylowa)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


B&W ASW610 - Subwoofer aktywny

TEST

BW ASW610 1 aaa 

B&W nie kojarzy się z niskimi cenami, a tu proszę – produkt tej marki występuje w naszym teście w towarzystwie wyłącznie droższych od siebie rywali. Wyjaśnię w tym miejscu, że początkowo do redakcji dotarła dwukrotnie droższa odmiana XP. Zachęceni jego możliwościami oraz dużymi podobieństwami do modelu podstawowego, poprosiliśmy właśnie o niego. I to był strzał w dziesiątkę.

 

Budowa

AASW610 jest jednym z najmniejszych subwooferów w tym zestawieniu. Kanciasta obudowa ma kwadratowy front o boku 310 mm, głębokość jest o centymetr większa. Do wykończenia precyzyjnie zmontowanej obudowy użyto okleiny drewnopodobnej w czarnym kolorze. Nie przewidziano, o dziwo, innego wariantu kolorystycznego. Fakt ten zdradza wiek testowanej konstrukcji – 9 lat.

Subwoofer może stać na wkręcanych regulowanych plastikowych stopkach lub na kolcach. Te drugie z pewnością będą lepszym rozwiązaniem pod względem brzmieniowym, ale z ostrością zakończeń trochę przesadzono – nie obejdzie się bez podkładek ochronnych.

 

BW ASW610 2 tyl

Zaskakująca – szczególnie w tej klasie – liczba regulacji. Ustawienia „A" lepiej nie stosować. Nie tylko jest znacznie głośniejsze, ale także powoduje duży przyrost zniekształceń (2. i 3. harmoniczna).

 

Obudowa ASW610 jest zamknięta. Zastosowano kewlarowo-papierowy głośnik o 1średnicy 25 cm, wypełniający niemal całą przednią ściankę, którą można zasłonić tekstylną maskownicą. Tył prezentuje się ciekawiej niż u większości rywali. Są dwa rodzaje wejść (liniowe i głośnikowe), a każde z nich ma niezależną regulację czułości w postaci klasycznego pokrętła. I tu drobna uwaga: czułość wzmacniacza jest absurdalnie duża. Milimetrowy ruch pokrętłem powoduje znaczące (3–4 dB!) zmiany poziomu. Ten sam błąd popełnili twórcy subwoofera Dali. Twórcy małych subwooferów chyba za wszelką cenę chcą zademonstrować, jaki to „power” ma nasz nieduży głośnik. Co oczywiście jest bez sensu.

Dostępna jest regulacja częstotliwości stromego filtru dolnoprzepustowego (4. rzędu) oraz cztery nietypowe przełączniki. Są to: Low Pass Filter – wyłącznik filtru, trzypozycyjny Bass Extension – regulacja dolnej częstotliwości granicznej: 20 (A), 25 (B) lub 30 Hz (C), EQ (dwa ustawienia) oraz klasyczny przełącznik fazy (0/180 stopni).

 

Jakość dżwięku

ASW610 był przedostatnim subwooferem w drugiej (decydującej) kolejce odsłuchów, tak więc gdy go już finalnie zestroiłem i ostatecznie posłuchałem, miałem już bardzo dobry pogląd na możliwości całej grupy testowej. To absolutnie znakomity muzycznie głośnik. Gra w zasadzie równie dobrze przy niskim (60 Hz), jak i wysokim (90 Hz) podziale pasma. Charakter brzmienia zmienia się tylko w minimalnym stopniu, co zwiastuje że B&W nie ma problemów z szybkością i kontrolą. I rzeczywiście, mały Bowers urzekł mnie zwartością i zwinnością basu. Jest równie precyzyjny jak Sumiko, tyle że gra całościowo mniejszym
dźwiękiem, co nie dziwi, zważywszy na gabaryty obudowy i głośnika. W naturalny sposób rzutuje na ogólne wrażenie skali dźwięku i przestrzenności. Pod tym względem czuć, że to jednak nie to samo co choćby Dali, nie mówiąc już o SVS. ASW610 nie może się także równać w tym względzie ze zbliżonym gabarytowo GoldenEarem, za to w zakresie konturowości, szybkości i reprodukcji barw przewyższa wszystkie pozostałe modele w teście, z wyjątkiem Sumiko. Niewiarygodne? Być może, ale tym samym znów sprawdza się niepisana reguła, że subwoofery z małymi głośnikami generalnie brzmią lepiej (przy odtwarzaniu muzyki).

Zaskakująco dobra jest dynamika ASW610. Utwory Mari Boine z albumu „Leahkastin" zostały odtworzone z nieoczekiwanym ładunkiem energii. Znów się okazuje, że szybkość i precyzja są ważniejsze niż „power”. Rytmiczność i drive to znaki rozpoznawcze tej konstrukcji, dzięki którym ASW610 zdecydowanie błyszczy w grupie testowej – i poza nią.

Ale nie wszystko jest tak piękne, jak mogłoby się na pozór wydawać. Pierwszą sesję przeprowadziłem w domyślnym ustawieniu „A” (Bass Extension) – bo w końcu kto przy zdrowych zmysłach chce ograniczać pasmo subwoofera? „20 Hz” brzmi znacznie lepiej niż „30 Hz”, nieprawdaż? Obawiam się, że większość audiofilów nawet nie zada sobie trudu, by sprawdzić ustawienie „C”. A to wielki błąd, bo to ono powinno być ustawieniem wyjściowym. W opcji „A” subwoofer gra prawie dwa razy głośniej (+5 dB) w pasmie poniżej 60 Hz. Podbiciu temu towarzyszy coś jeszcze: bardzo duży poziom drugiej harmonicznej, która przy niektórych częstotliwościach staje się równie głośna co ton podstawowy. Konsekwencją tak dużych zniekształceń (THD osiąga nawet wartości kilkudziesięciu procent!) jest to, że… bas staje się głośniejszy. Tymczasem w ustawieniu „C” – nawet gdy wyrównamy poziomy głośności – poziom zniekształceń znacząco maleje, co zresztą słychać. Poniżej 30 Hz, ASW610 zaczyna grać ewidentnie czyściej, w przedziale 35–60 Hz zniekształcenia wciąż są spore, jednak już nie tak dramatyczne jak wyjściowo – są typowe dla małych subwooferów zbliżonej klasy.

Zaciekawiony odkryciem, już na koniec postanowiłem raz jeszcze posłuchać ASW610 – tym razem w ustawieniu „C”. Wybrzmienia basu stały się odczuwalnie czystsze, specyficzny efekt zagęszczenia i ocieplenia niskich tonów stał się znacznie słabiej uchwytny. Zyskała precyzja i barwy. Super!

 

Galeria

{gallery}/testy/subwoofery/bw-asw610{/gallery}

 

Naszym zdaniem

Z jednej strony aż trudno w to uwierzyć, że mimo 10 lat rynkowego stażu, jest to w swojej klasie wciąż tak (bez)konkurencyjny subwoofer. B&W imponuje zwartością, szybkością i motoryką – w tym względzie deklasuje wiele znacznie większych od siebie i droższych subwooferów. Prócz tego zadziwiająco nisko schodzi – mimo że specjalnie tego nie słychać. Owszem, do mocarzy ASW610 daleko, ale jakość niskich tonów więcej niż rekompensuje te niedostatki. Zwróćmy też uwagę na cenę. Przypuszczam, że dwie sztuki ASW610 mogą zrobić fantastyczną robotę nawet w sporym pomieszczeniu. Obstawiam, że będzie to lepsza opcja niż każdy inny subwoofer w cenie do co najmniej 6000 zł.

Z drugiej strony, należy zganić konstruktorów za to, że jako domyślne („A”) proponują ustawienie, w którym subwoofer „udaje”, że skutecznie odtwarza bas poniżej 30 Hz, generując mnóstwo zniekształceń. Jedynym słusznym ustawieniem jest „C” i od niego dobrze radzę zacząć całą zabawę. Na podłączeniu ASW610 zyskają i monitory, i całkiem rosłe podłogówki.

 

BW ASW610 5 zzz

 


 

Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Audiovector QR Sub main

Audiovector QR Sub

[/column_item]
[column_item col="6"]

DALI Sub E 12F main

DALI Sub E 12F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

ELAC sub 2070 main

ELAC sub 2070

[/column_item]
[column_item col="6"]

Focal Sub 1000F main

Focal Sub 1000F

[/column_item]
[/columns]

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

Goldenear SuperSub X main

Goldenear SuperSub X

[/column_item]
[column_item col="6"]

Sumiko S 9 main

Sumiko S 9

[/column_item]
[/columns]

 

[columns background="none" ]
[column_item col="6"]

SVS SB 2000 main

SVS SB 2000

[/column_item]
[column_item col="6"]

 

[/column_item]
[/columns]

 

]]>
webmaster@av.com.pl (Webmaster) Subwoofery Thu, 12 Jul 2018 11:47:00 +0000