PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Projektor BenQ W1500

Cze 28, 2014

Index

Obraz 3D Full HD i bezprzewodowa transmisja sygnału w projektorze za około 6000 zł? Coś takiego jeszcze niedawno było w sferze abstrakcji, a dziś – proszę bardzo – dostarcza je firma BenQ.

Dystrybutor: BenQ, www.benq.pl
Cena rynkowa: 6300–7000 zł (model W1400 bez łączności Wireless – 4800–5000 zł)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa | Pomiary: Maciej Koper

audioklan

 

 


Niezły pakiet

Dziesięć lat temu nikt chyba nie słyszał o marce BenQ. To może pewna przesada – bowiem firma istnieje już ponad 22 lata – niemniej jednak, jest to producent, który w prawdziwie brawurowym stylu przeprowadził szturm na rynek projektorów, odbierając udziały takim graczom, jak Epson czy Optoma. Drugi kwartał ubiegłego roku był dla BenQ rekordowy – zanotowano aż 16-procentowy udział tej marki w europejskim rynku, zaś w segmencie projektorów 1080p utrzymała pozycję numer 1.

benq-w1500-front2

Zaanonsowany w czerwcu ubiegłego roku model W1500 nie jest najdroższym projektorem BenQ. Powyżej niego plasują się jeszcze W7500 i W7000+. W odróżnieniu od nich „1500-tka” ma jednak istotny atut: bezprzewodową łączność 5 GHz (Wireless), dzięki której jest możliwe przesyłanie obrazu 1080p (także 3D), bez kompresji, bezpośrednio z odtwarzacza lub amplitunera – drogą radiową. Z punktu widzenia wielu użytkowników, którzy zbyt późno dojrzeli do zakupu projektora i nie chcą teraz kuć sufitu, tudzież prowadzić kabla HDMI pod dywanem, takie rozwiązanie jest potencjalnie bardzo atrakcyjne.

Warto dodać, że w sprzedaży jest dostępny analogiczny konstrukcyjnie projektor W1400 bez „wirelessa”. Różnica w cenie pomiędzy obydwoma „maszynami” jest znacząca – sięga 1500 zł. Osobom, które nie muszą mieć tego rozwiązania, a zależy im na niskiej cenie, z pewnością tańszy model wyda się bardziej interesujący. Im też przyda się niniejsza recenzja.


Budowa i złącza

W1500 to całkiem przyzwoicie wykonany projektor. Tworzywo obudowy nie skrzypi zanadto i tak naprawdę jakościowo nie ustępuje droższym urządzeniom. W fabrycznym komplecie jest dostarczana poręczna  naramienna torba materiałowa, sugerująca, iż mamy do czynienia z projektorem tyleż stacjonarnym, co mobilnym. Rzeczywiście, przy tych gabarytach i masie W1500 może z powodzeniem być zabierany do znajomych lub na wczasy.

Tylna ścianka zaskakuje liczbą dostępnych połączeń, wśród których więcej jest złącz sygnału analogowego niż cyfrowego. Trochę to dziwne, ale znów sugeruje, że grupą docelową nie są osoby, które podwieszą W1500 pod sufitem. Możliwość podpięcia starej kamery czy komputera może się przydać.

benq-w1500-gniazda

Jak wszystkie projektory DLP, BenQ W1500 wykorzystuje technologię DLP, a konkretnie chip DC3 o rozdzielczości 1920 x 1080. Obraz stereoskopowy jest wyświetlany w technologii aktywnej. W komplecie z urządzeniem znajdziemy jedną parę ładowanych przez USB okularów o poprawnej ergonomii, akceptowalnych rozmiarach i masie.

Urządzenie nie korzysta z dynamicznej przesłony. Kontrast on/off jest więc pochodną wyłącznie możliwości samego chipu DMD oraz, w mniejszym stopniu, optyki i całego „silnika świetlnego”.

Z materiałów producenta dowiadujemy się, że projektor jest wyposażony w układ interpolacji klatek obrazu. To prawda, ale tylko częściowa. System nie działa bowiem w odniesieniu do filmów zapisanych w 24 kl/s. Interpolacja jest aktywna tylko przy sygnałach 50 i 60 Hz, zauważalnie zmniejszając rozmycie szybko poruszających się obiektów lub całych ujęć. Sensowne jest korzystanie z najniższego stopnia działania układu. Obydwa wyższe generują za dużo artefaktów i nie są przy tym wcale skuteczniejsze.

W intencji producenta, łączność bezprzewodowa ma być wygodniejszą alternatywą dla łącza HDMI. Transmisja odbywa się w paśmie 5 GHz, a więc tym znacznie mniej „zaśmieconym” lokalnymi sieciami Wi-Fi, które zwykle pracują w paśmie 2,4 GHz. Nie znaczy to jednak, że pasmo 5 GHz jest wolne od zakłóceń (sam korzystam z dwupasmowego routera Wi-Fi). Nie potrafię stwierdzić, czy właśnie ten fakt był przyczyną bardzo dużych trudności w nawiązywaniu łączności pomiędzy nadajnikiem podłączonym do wyjścia HDMI w odtwarzaczu Panasonica (DMP-BDT210), ale, fakt faktem, że bezprzewodowy przesył obrazu 1080p udało mi się uzyskać tylko raz. Szkoda. Pamiętam, że podczas prezentacji prasowej łączność tegoż projektora z komputerem odbywała się bez problemów. Opcja Wireless nie jest warta dopłaty 1500 zł, jaka wynika z różnicy cenowej pomiędzy W1500 a tańszym, identycznym konstrukcyjnie modelem W1400.


Optyka

W1500 został wyposażony w optykę typu short-throw, czyli taką, która umożliwia projekcję bardzo dużego obrazu z niewielkiego „rozbiegu” (odległości od ekranu). Obraz o podstawie 200 cm uzyskamy z odległości zaledwie 228 cm. Zakres zoomu jest umiarkowany (1,6x), stąd też projektor BenQ musi być instalowany przed widzem, by obraz był rozsądnych rozmiarów, a w szczególności zmieścił się pomiędzy podłogą a sufitem. Tu z pomocą przychodzi, rzadko spotykana w projektorach DLP (szczególnie tej klasy!) regulacja lens shift. Wprawdzie zakres jej działania jest bardzo ograniczony (tylko w pionie), ale dobrze, że w ogóle jest.

W przypadku ustawienia W1500 na stoliku, gdy chcemy uzyskać duży obraz (powiedzmy: 100-calowy), projektor trzeba położyć dość nisko nad podłogą. Jak wszystkie rzutniki DLP, W1500 rzuca obraz do góry – tak że dolna krawędź obrazu znajduje się od 5 do 15% wysokości obrazu powyżej osi optycznej projektora.

benq-w1500-front3

Stosowanie optyki szerokokątnej zawsze jest problematyczne. Wiedzą o tym doskonale miłośnicy fotografii. Trudności wynikające z jej zastosowania nie ominęły także konstruktorów BenQ, co nie dziwi, zważywszy na fakt, że budżet na projekt W1500 musiał być, siłą rzeczy, ograniczony. To, niestety, widać. Pierwszy zarzut dotyczy tego, że obraz rzucany na ekran nie był prostokątny, lecz w kształcie rombu z lekko wybrzuszonymi podstawą i górną krawędzią. O ile prawa krawędź obrazu niemal trzymała kąt prosty z tymi  właśnie krawędziami (uciekając kilka milimetrów do środka ekranu w pobliżu dolnej krawędzi), o tyle z lewym bokiem było znacznie gorzej. Ten również uciekał do środka, osiągając przesunięcie wynoszące już 23 mm u zbiegu z podstawą. To naprawdę sporo. Zauważyłem, że obraz niemal idealnie prostował się przy wprowadzeniu korekcji trapezu (keystone +1), ale – jak wiadomo – jest to korekcja elektroniczna, która degraduje odwzorowanie szczegółów, mogąc ponadto wywoływać efekt mory. Wygląda na to, że optyka w egzemplarzu testowym nie została zamontowana idealnie prostopadle do osi optycznej projektora.

O ile owo zniekształcenie geometrii obrazu można uznać za mało znaczące (jeśli posiadamy ekran z welurową ramą, która skutecznie maskuje podobne nierówności obrazu), o tyle przeciętną ostrość jest trudniej zaakceptować. Gdy ostrość ustawiałem na środek ekranu, był on wystarczająco ostry, jednak nieostra była górna partia obrazu (rozmycie wynosiło w przybliżeniu dwa rzędy pikseli). Gdy zrobiłem odwrotnie – nieostry był środek i dół. To prawdopodobnie znów problem optyki szerokokątnej polegający na tym, że płaszczyzna ostrości jest wycinkiem relatywnie małej sfery (mówiąc prościej: nie jest płaska). W związku z tym zawsze część obrazu jest nieostra – albo środek, albo brzegi.

Na szczęście, obraz z projektora BenQ jest dość jednorodny, jeśli chodzi o luminancję (brak silnego winietowania), jak również barwę. Na białych i szarych planszach nie było widać wyraźnych przebarwień - powierzchnia obrazu była dosyć jednolita. Wiele dużo droższych projektorów wcale nie wypada lepiej.


Jasność i kontrast

W1500 okazał się bardzo jasnym projektorem. Przy obniżonej mocy lampy, w trybie „Kino” (6500 K) przy projekcji 2D, w centrum naszego ekranu, dla minimalnej ogniskowej optyki, zanotowaliśmy luminancję wynoszącą 81,5 cd/m2 (23,78 ft-L), czyli o połowę więcej niż podają zalecenia SMPTE (16 ft-L) dla profesjonalnych sal kinowych. Oczywiście wynik ten byłby o 20–30% słabszy przy maksymalnej ogniskowej (najdalsze położenie projektora względem ekranu) ze względu na malejącą światłosiłę optyki (f/3,07 vs f/2,4). Podniesienie mocy lampy (High) zwiększa jasność projektora o prawie 50%, co oznacza, że na 110-calowym białym ekranie osiąga się jasność skalibrowanego telewizora! W1500 poradziłby sobie z białym ekranem o podstawie 3,5 metra!

Niestety, sprawy mają się zgoła inaczej przy projekcji 3D. Jasność obrazu maleje wówczas drastycznie (co nie jest niczym szczególnym). W praktyce nasz ekran testowy okazał się za duży – obraz był po prostu zbyt ciemny. Jednocześnie, ucierpiał kontrast – czerń nie spadała w stopniu proporcjonalnym do jasności. Ze względu na przypadkowe zagubienie okularów 3D nie wykonaliśmy pomiarów, lecz z całą pewnością współczynnik kontrastu on/off był sporo niższy niż 1388:1 – wartość zmierzona dla trybu 2D, w opisanych wyżej ustawieniach. Luminancja czerni na ekranie testowym wyniosła dość wysokie 0,059 cd/m2.

Gamma i skala szarości

Pomiarów kolorymetrycznych dokonaliśmy w najlepszym presecie fabrycznym – „Kino”. Zmieniliśmy jednak ustawienie gammy z 2,2 na 2,4, które jest tym zalecanym do projekcji w zaciemnionym pomieszczeniu.

Projektor BenQ ma nadspodziewanie dobrze skorygowaną charakterystykę jasności. Ustawienie 2,4 odpowiada średniej wartości gammy wynoszącej 2,37, przy czym to minimalne odstępstwo od żądanej wartości wynika z niewielkiego spadku gammy poniżej IRE45 – z 2,4 do 2,3 przy IRE10. Doprawdy, nie ma o czym mówić. Wiele znacznie droższych projektorów wypada w tym względzie gorzej.

Oddanie kolorów

Wymagający wideofile powinni jednak przeprowadzić kalibrację ze względu na wyraźne niezrównoważenie składowych R,G,B, które narasta wraz z poziomem luminancji. Szarości wykazują spory niedobór składowej niebieskiej (mowa o domyślnym ustawieniu balansu bieli, którym jest „Normalny”) przy jednoczesnym nadmiarze czerwieni i zieleni. W rezultacie, średnia skorelowana temperatura barw, na środku ekranu, wynosiła 6075 K. Błąd oddania skali szarości (CIEDE 2000) był nieznaczący w najciemniejszych partiach obrazu, narastał jednak w jasnych szarościach i bielach, osiągając wartości przekraczające 5,0. Zakłada się, że odchyłki dE poniżej 1,5–2,0 są nieznaczące.

Reprodukcja barw budzi również pewne zastrzeżenia, choć trzeba przyznać, że jak na niedrogi projektor, odchyłki od wzorca HDTV Rec.709 są umiarkowane, by nie powiedzieć – małe. Większość kolorów – zarówno z palety podstawowej (RGB/CMY), jak i z palety Color Checker, która uwzględnia barwy najczęściej występujące w „przyrodzie” – wykazywała błąd nieprzekraczający 4. Jedynie dla jasnych czerwieni był on już znaczący (8,24 dla stuprocentowego nasycenia). Najlepiej W1500 radził sobie z oddawaniem żółci, koloru morskiego, purpury i naturalnej zieleni (dE2000 < 3).

W1500 został wyposażony w dwa poziomy kalibracji kolorów (CMS). Pierwszy, dostępny dla każdego użytkownika, pozwala regulować odcień, nasycenie i jasność każdej ze składowych. Skuteczność tych regulacji jest jednak ograniczona. Drugi poziom kalibracji CMS, oznaczony jako ISF, jest narzędziem przeznaczonym dla profesjonalnych kalibratorów i wymaga wprowadzenia hasła, którego nie znajdziemy w instrukcji ani w żadnych materiałach producenta. Jak sprawdził Maciej Koper, hasła tego nie zna także większość certyfikowanych zagranicznych kalibratorów ISF. Sytuacja to cokolwiek kuriozalna, nam się jednak udało. Po wpisaniu hasła otrzymujemy dostęp do sekcji, w której wprowadza się rzeczywiste koordynaty chromatyczne punktów na diagramie CIE. Rozwiązanie to pozwala teoretycznie dopasować gamut projektora do standardu HDTV Rec.709. Samo w sobie nie gwarantuje jednak jeszcze pełni sukcesu.


Obraz 2D

Od projektora tej klasy nie oczekiwałem zbyt wiele. O ile jednak przeciętna ostrość obrazu może budzić niedosyt, o tyle ogólna poprawność oddania barw, niezła jednorodność, akceptowalny kontrast i brak znaczących problemów z oddawaniem naturalnych barw, nastrajały do BenQ zdecydowanie pozytywnie. Muszę przyznać, że animacje Disneya/Pixara oglądało się całkiem przyjemnie – nawet jeśli niektóre kolory były nieco sprane. W szczególności dotyczyło to czerwieni – za mało soczystych i głębokich.

Generalnie, z uwagi na dużą jasność, W1500 naprawdę dobrze sobie radzi z jasnymi scenami. Słońce, plaża, błękit nieba czy też wspomniane, żywe z natury animacje sprawiały, że ten niedrogi projektor był w swoim żywiole, zachowując się w sumie nie tak znacząco gorzej od dwukrotnie droższej „maszyny” Sony (testowanej na sąsiednich stronach). Zaskoczyło mnie, że bez żadnej kalibracji (pomijając drobne korekty poziomu czerni i kontrastu oraz wyłączenie systemu Brilliant Color), uzyskałem obraz całkiem naturalny, bez bijących po oczach przekłamań. Twarze aktorów były wprawdzie trochę zażółcone (kwestia źle wyregulowanego fabrycznie balansu bieli), jednak wolne od purpurowych naleciałości czy zaczerwienienia. W gruncie rzeczy, można komfortowo oglądać obraz z tego projektora, poprzestając na fabrycznym trybie „Kino”. Jak już wspomniałem, lepiej jednak wyłączyć funkcję Brilliant Color oraz skorygować „jasność” (w naszym przypadku wystarczyło ją podnieść o jeden stopień – z 50 do 51) i „kontrast”. Fabryczne ustawienie (50) powoduje clipping powyżej poziomu 232 – należy je zmniejszyć do 48–49. W tym miejscu warto zaznaczyć, że W1500 nie odtwarza (poprzez wejście HDMI) pełnej skali poziomów RGB (0–255), ograniczając się do zakresu wideo (16–235). Szkoda, bo przy wyświetlaniu obrazu z komputera będzie to oznaczało utratę części informacji w czerniach i bielach.

Prócz przeciętnej ostrości, największym ograniczeniem projektora jest reprodukcja czerni. Ciemne sceny z „Mrocznego Rycerza”, „Casino Royale” czy obrazy z koncertu Johna Mayera w Los Angeles („Where the light is”) były oddane znacznie płyciej niż z najtańszych projektorów JVC czy Sony – to jednak „maszyny” sporo droższe od BenQ. Czernie miały wyraźnie szarą poświatę, jednak czytelność najciemniejszych szczegółów nie ucierpiała na tym istotnie. Mimo podniesionej krytyki, znów muszę przyznać, że z taką czernią „da się żyć”, o ile cały czas nie oglądamy filmów z zdecydowaną przewagą ciemnych scen. Typowe produkcje, nie mówiąc już o programach telewizyjnych, ogląda się komfortowo, nie dostrzegając ograniczeń w kontraście on/off.


Obraz 3D

Włączenie trybu 3D powoduje automatyczne przełączenie lampy w tryb dużej mocy. Niestety, obraz nie jest tak jasny, jakby się chciało. Kolory są zgaszone, obrazowi brakuje dynamiki i wigoru, których nie można odmówić W1500 przy projekcji 2D. Okulary wprowadzają zielonkawe zabarwienie i w związku z tym obraz 3D, znacznie bardziej niż 2D, wymaga kalibracji. Co mnie najbardziej zdziwiło – fakt pogorszenia kontrastu. Olbrzymiemu spadkowi jasności nie towarzyszy bowiem proporcjonalny spadek poziomu czerni. Wynika to z tego, że czerń w trybie 3D jest... silnie czerwona. Początkowo patrząc na obraz 3D bez okularów, sądziłem, że coś jest nie w porządku – że występuje problem na łączu HDMI. Tak jednak nie było. Założenie okularów tłumi czerwoną poświatę w znacznym stopniu, pozostawiając jednak wyraźne zaczerwienienie czerni. Problem ten dało się wyeliminować regulacją balansu bieli w menu, jednak poziom czerni oglądanej w okularach, w trybie 3D był zdecydowanie wysoki w relacji do (małej) jasności, co silnie rzutowało na marny kontrast obrazu trójwymiarowego. Obstawiam wartość rzędu 300:1, na pewno nie większą.

Na pocieszenie trzeba dodać, że obraz 3D jest praktycznie wolny od przenikania, a efekty 3D są oddawane całkiem realistycznie. Nie tak dobrze jak w przypadku Sony VPL-HW55ES, jednak nie można mówić o bardzo wyraźnej różnicy.


Menu

ZALECANE USTAWIENIA OBRAZU

Tryb „Kino" zapewnia najlepszą jakość obrazu. Jasność należy delikatnie podnieść, by poprawić oddanie szczegółów w cieniach, zaś „Kontrast" należy zminiejszyć do 48-49, by zapobiec wypalaniu szczegółów w bielach. Gammę warto przestawić w ustawienie 2,4, zaś funkcję Brilliant Color sugerujemy od razu wyłączyć. Warto przeprowadzić indywidualną, profesjonalną kalibrację – potencjał W1500 jest większy niż ustawienie fabryczne.

menu-balans-bieli menu-cms
menu-isf menu-moc-lampy
menu-obraz-podstawowe menu-wyswietlacz
menu-zaawansowane menu-zaawansowane2

 


Pomiary

Pomiarów parametrów obrazu dokonaliśmy w nowej procedurze testowej, obowiązującej dla projektorów do kina domowego. Skorzystaliśmy z ekranu Adeo Screen Plano Velvet o szerokości 240 cm (netto) i proporcji 16:9 (przekątna 109”) z białą powierzchnią VisionWhite (gain=1,2). Sprawdziliśmy, że ekran ten zapewnia dobrą wierność oddania skali szarości. Odchyłki temperatury barwowej w stosunku do światła promieniowanego bezpośrednio przez projektor są na poziomie 80K.

Diagram chromatyczności CIE Błędy oddania barw (CIEDE 2000)
pomiar1-cie pomiar2-barwy
Balans bieli (tryb „Kino") Temperatura barwowa (tryb „Kino")
pomiar3-biel pomiar4-temp
Błąd oddania skali szarości (CIEDE 2000) Gamma (w ustawieniu 2,4)
pomiar5-szarosc pomiar6-gamma


Wszystkich pomiarów dokonaliśmy w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, którego znaczna część ścian i sufitu jest czarna. Korzystaliśmy z profesjonalnego, najlepszego dostępnego na rynku kolorymetru Klein K-10A, spektroradiometru Jeti Specbos 1211 (służył głównie do pomiarów widma projektorów i naniesienia odpowiednich poprawek dla kolorymetru), oprogramowania Spectracal Calman 5.2 Ultimate, Chromapure Professional i Lightspace CMS. Źródłem plansz testowych był generator Accupel DVG-5000 podający sygnał 1080/24p w 8-bitowej rozdzielczości na kolor.


Galeria


Naszym zdaniem

benq-w1500-zzzBenQ W1500 to zaskakująco jasny projektor o ładnie skomponowanej charakterystyce jasności i umiarkowanym kontraście (w 2D), który z reprodukcją barw radzi sobie lepiej niż można by oczekiwać od urządzenia tej klasy. Najsłabszym punktem urządzenia jest optyka – zastrzeżenia dotyczą zarówno ostrości, jak i przekrzywionej geometrii obrazu. Z pewnością jest fajnie, że mamy tu tryb 3D, lecz trudno się nim zachwycać z powodu osłabionego kontrastu i ogólnie słabej dynamiki obrazu. Biorąc pod uwagę wszelkie „za i przeciw”, zestawiając je z ceną – szczególnie analogicznego modelu W1400, pozbawionego zawodnej łączności bezprzewodowej – trzeba uczciwie przyznać, że propozycja BenQ jest zdecydowanie warta rozważenia przez wszystkich tych, którzy szukają projektora kinowego za około 5000–6000 zł.

Plusy

  • duża jasność
  • zupełnie przyzwoita reprodukcja kolorów (w trybie Kino)
  • precyzyjnie skorygowana gamma
  • lens shift
  • wbudowany głośnik
  • bogaty zestaw przyłaczy

Minusy

  • umiarkowana ostrość
  • problemy z geometrią obrazu
  • słaby kontrast w 3D
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Więcej w tej kategorii: Projektor Sony VPL-HW55ES »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją