Naszym zdaniem
Starzy wyjadacze tematu zapewne poddadzą AK70 żmudnym porównaniom – choćby z testowanymi niedawno modelami iBasso DX80, FiOO X7 czy też Pioneerem XDP-100R. Każdy z nich jest znacznie większy i cięższy niż AK70. FiOO X7 skutecznie konkuruje ceną i do pewnego stopnia także funkcjonalnością oraz wyświetlaczem. iBasso jest tańszy, ale o wiele bardziej toporny, nie ma wbudowanej pamięci i wyjścia zbalansowanego. Z kolei Pioneer został przeładowany androidową funkcjonalnością i pod względem łatwości obsługi, jak również praktycznych możliwości, zdecydowanie ustępuje pola maluchowi iRivera. Poza tym ma o wiele mniejszą – zwyczajnie za małą – moc i nie daje sobie rady z wieloma słuchawkami.
Już samo to „tabelaryczne” porównanie dość wyraźnie ukazuje jak wyjątkowo przemyślanym produktem jest AK70. Wszystkie te cechy, włącznie ze strumieniowaniem DLNA, możliwością upgrade’u poprzez łącze USB OTG (dołączenie mobilnego słuchawkowca USB), automatycznymi upgrade’ami firmware’u, a nade wszystko z miniaturowymi wymiarami i znikomym ciężarem stawiają AK70 na wyjątkowej pozycji. W tej sytuacji tylko jedna rzecz mogłaby pogrzebać szanse AK70 na rynkowy sukces: brzmienie. Ale i ono okazuje się świetne. – przedw wszystkim bardzo równe i uniwersalne. Nie dość, że ten maluch ma dość „pary”, by wysterować mało czułe planary Audeze do naprawdę wysokich poziomów SPL, to jeszcze brzmi tak muzykalnie, barwnie, a jednocześnie żywo, że wszelkie pytania czy ewentualne wątpliwości w stylu: „może wybrać to czy tamto” schodzą na dalszy plan, a decyzja jest jedna i słuszna: chcę go mieć! Ja już się zdecydowałem…
SPRZĘT TOWARZYSZĄCY:
Słuchawki: Audeze LCD-3, Audio Technica ATH-AH1000Z, AKG N60NC, Meze Classic 99 Gold, Jays uJAYS