Konstrukcja Earset czerpie z oryginalnego projektu Andersa Hermansena z lat 90. ubiegłego stulecia. System regulacji pozwala indywidualnie dopasować kąt wkładki dousznej niezależnie do każdego ucha.
Możliwe jest również obracanie i dostosowywanie wkładek w trzech płaszczyznach. To zasługa wykonanej z aluminium teleskopowej regulacji wysokości zaczepu wyposażonego w sekcję z miękkiej gumy oraz śrubę sześciokątną, mocującą tłok do haka. Istotne znaczenie ma także odpowiednio dobrana krzywizna uchwytu, co ma zapewniać najwyższy komfort użytkowania.
Zamiast głębokiego osadzania wkładem w głębi ucha, dzięki swojej oryginalnej konstrukcji Earset pozwalają na wygodne dopasowanie przetwornika do ucha wewnętrznego bez szczelnego blokowania kanału. Dzięki temu można swobodnie rozmawiać, a jazda na rowerze nie grozi wypadkiem np. wskutek nieusłyszenia nadjeżdżającego auta. Innymi słowy, Bang & Olufsen poszedł niejako pod prąd – wbrew obecnie panującej tendencji do silnego odcinania się od hałasu.
We wkładkach słuchawek pracują przetworniki o średnicy 14,2 mm. Zastosowano cyfrową korekcję sygnału, powiązaną z odbiornikiem Bluetooth 4.2 (AAC). Jedno ładowanie baterii o pojemności 95 mAh (trwające 2 godziny) wystarcza na 5 godzin pracy. Niewiele, ale w przypadku słuchawek dousznych to raczej standard. Impedancja wynosi 32 Ω.
Kontakt: Horn Distribution, www.horn.eu | Cena: Earset – 1299 zł