Dystrybutor: Suport, www.jbl.pl |
Tekst: Michał Sommerfeld | Zdjęcia: AV |
|
|
JBL Everest Elite 700 - słuchawki bezprzewodowe
TEST
Po przejęciu przez grupę Harmana producent z Northridge, wcześniej słynący z produkcji zestawów głośnikowych (i nagłośnienia scenicznego), bardzo mocno zaangażował się w produkcję urządzeń przenośnych z Bluetooth. Odniósł w tym wielki sukces, czego świadectwem jest olbrzymie nasycenie produktami JBL sklepów z elektroniką użytkową A/V.
Słuchawki Everest Elite 700 (cóż za nazwa!), które reprezentują amerykańskiego giganta w naszym teście, mają nowoczesny, a nawet lekko agresywny design. Wykonano je z solidnie wyglądającego sztucznego tworzywa oraz metalowych elementów konstrukcyjnych. Pady wyłożono imitacją skóry, za to na spodzie pałąka znajduje się gumowate tworzywo, które występuje w słuchawkach sportowych. Na lewej słuchawce znajdują się przyciski sterujące odtwarzaniem, na prawej – te odpowiedzialne za włączenie słuchawek i trybu podsłuchu tła (Ambient Awareness), do czego zaraz dojdziemy. Pod nimi ulokowano gniazda słuchawkowe i zasilania. Elite są z gatunku większych i cięższych – ważą dokładnie tyle samo co Definitive, od których wydają się sporo mniejsze. Za reprodukcję dźwięku odpowiada przetwornik o średnicy 40 mm.
Izolacja
Po założeniu JBL-i na głowę odniosłem wrażenie bardzo szczelnej izolacji. Było to zupełnie inne odczucie niż w przypadku Definitive. Od razu czuć, że Elite 700 zostały stworzone dla osób dynamicznych i aktywnych. System ANC jest bardzo skuteczny, bez problemu izoluje nas nawet od dużych hałasów.
Ciekawostką jest tu tryb „podsłuchu tła”. Układ filtruje jednostajne tło dźwiękowe, wyodrębniając z niego dźwięki, które prawdopodobnie chcielibyśmy usłyszeć – na przykład głos szefa. Tyle teorii. W praktyce system ten wyłapywał i wzmacniał odgłos powietrza wylatującego z klimatyzatora pracującego 3 metry obok. Po włączeniu trybu pełnego wyciszenia problem zniknął. Jak widać, system wymaga dopracowania.
Brzmienie
Chyba wszyscy wiemy, czego się spodziewać po słuchawkach JBL. Żadnych zaskoczeń – białe Everesty oferują dokładnie to, czego od nich oczekujemy. Brzmienie koresponduje z ich wyglądem: jest nowoczesne i modne, tak samo jak ich kolor.
Białe nauszniki mogą się szybko pobrudzić? Pewnie tak, ale z czyszczeniem nie powinno być problemu.
Podstawą prezentacji jest dynamiczny bas, który napędza całość. Schodzi nisko i szybko, a co najważniejsze – nie wzbudza się. Średnica jest nasycona i wypchnięta, co tworzy przyjemne połączenie z niskimi tonami. Przestrzeń jest dosyć bliska, choć nie aż tak, jak w B&O H8. Wysokie tony są dźwięczne, ale wydają się jakby nie nadążać za pozostałymi pasmami. Brak wsparcia kodeka aptX ogranicza nieco możliwości tych słuchawek w trybie bezprzewodowym.
Galeria
- JBL Everest Elite 700 JBL Everest Elite 700
- Muszle Muszle
- Detale Detale
- Pokrowiec Pokrowiec
- Ocena i dane techniczne Ocena i dane techniczne
https://www.avtest.pl/sluchawki/item/797-jbl-everest-elite-700#sigProGalleriae63ca5ca35
Naszym zdaniem
Całościowo dźwięk tych słuchawek przypomina pełnokrwisty stek, dlatego łatwo je polubić – mimo wyraźnych odstępstw od neutralności. Dla wielu nie potrzeba chyba mocniejszej rekomendacji.
Podsumowanie testu - Słuchawki bezprzewodowe z aktywnym tłumieniem hałasu
Testowa grupa ukazuje niezły przekrój oferty rynkowej: znalazły się tu lekkie słuchawki nauszne (AKG, B&O), jak również modele o średnich gabarytach i wadze (ok. 300 g) oraz konstrukcji wokółusznej. Naszym zdaniem, największy sens wśród bezprzewodowych słuchawek z systemem aktywnego tłumienia hałasu mają te, które można łatwo schować do torby czy plecaka. Jednocześnie powinny skutecznie odcinać od hałasu i dobrze brzmieć. Postulat ten najlepiej udało się spełnić konstruktorom AKG. Bezprzewodowa wersja nagrodzonego modelu N60 NC jest świetną propozycją: brzmieniowo nie ustępuje istotnie najlepszym rywalom.
W całej stawce najbardziej przekonującym produktem są jednak słuchawki Sony MDR-1000X. Brzmią całościowo najlepiej, mają najbardziej zaawansowany system redukcji hałasu, poza tym są świetnie wykonane, nie można im zarzucić braków w zakresie komfortu użytkowania, a sztywne etui zapewnia pełne bezpieczeństwo słuchawek w dalekiej podróży. To absolutnie uniwersalny produkt, nie tak wiele droższy od AKG i w porównaniu z rywalami wyceniony naprawdę atrakcyjnie.
W pozostałej czwórce należy wyróżnić Sennheisery HD 4.50 BTNC. Są zdecydowanie najtańsze i pomijając średniej jakości materiały (to jeden z powodów niższej ceny) oraz brak opisów przycisków, nie ma się do czego przyczepić. System ANC działa bardzo dobrze, należy też pochwalić sterowanie dotykowe, bardzo dobrą izolację a także komfort noszenia. Przemyślany, wart swej ceny produkt.
Z punktu widzenia tych użytkowników, którym zależy na możliwie najlepszej izolacji od otoczenia, a gabaryty i ciężar są drugorzędne (praca biurowa) bardzo dobrym wyborem są Definitive Technology Symphony 1. Pod pewnymi względami (przestrzeń) brzmią najlepiej w teście, a znakomita izolacja pasywna sprawia, że po włączeniu ANC odcięcie od otoczenia jest znakomite. Przy podłączeniu cyfrowym słuchawki te jeszcze zyskują!
I tak dochodzimy do propozycji Bang&Olufsena. Wykonanie tych lifestylowych słuchawek to najwyższy standard – i to jest powód, dla którego trzeba za nie zapłacić ponad 2000 zł.
A JBL-e? To dobry produkt, adresowany głównie do młodzieży, tudzież wszystkich tych, dla których mocne, energetyczne granie to podstawa udanego dnia.
Wszystkie testowane słuchawki pozwalają na pracę pasywną, po podłączeniu dodatkowego przewodu. Zależnie od modelu, można liczyć na większą bądź mniejszą różnicę w jakości brzmienia. Modele bez aptX (AKG, JBL) zyskują na podłączeniu kabla więcej niż pozostałe (z aptX). W szczególności odnosi się to do Sony, które w trybie bezprzewodowym grają nie gorzej niż po kablu.
Pozostałe słuchawki w teście grupowym