Naszym zdaniem
VSi75 dostarcza to, do czego został powołany: wyjątkowo otwarte, odrobinę miękkie, pełne brzmienie, którego lampowa natura pozostaje niejako w ukryciu, ujawniając się tylko na poziomie nasyconych barw i stuprocentowej muzykalności. To wzmacniacz, który nie rzuca od razu na kolana, ale zachęca jednak do nieprzerwanego słuchania muzyki. Ten sprzęt odwraca naszą uwagę od szukania odpowiedzi na pytanie: co lepsze – lampa czy tranzystor? Bo łączy najlepsze cechy tych obydwu światów, niemal nie ujawniając słabości każdego z nich. Przestrzeń, rozdzielczość, nasycenie – to wszystko jest po stronie tej nietuzinkowej konstrukcji. Najbardziej zaś zaskakuje bas: jeden z najlepszych, jakie słyszałem ze wzmacniacza lampowego, tuż obok końcówki mocy REF110 – tego samego producenta. Szacunek tym większy, że VSi75 trudno odmówić praktyczności. Mały, wyśmienity lampowiec.