Dystrybutor: Horn Distribution, www.eu.horn.pl |
Tekst: Marek Lacki, Filip Kulpa | Zdjęcia: AV Artykuł pochodzi z Audio-Video 5/2018 |
|
|
Bezprzewodowe (aktywne) zestawy głośnikowe Dali Callisto 2 C
TEST
Prototyp systemu Callisto pokazano już na ubiegłorocznej wystawie w Monachium. Wówczas zakładano, że projekt jest na finiszu, że wystarczy dopracować kilka detali i będzie można podbijać rynek, dając prztyczka w nos Dynaudio i paru innym wytwórcom kolumn z bezprzewodową transmisją sygnału. Rzeczywistość zweryfikowała te plany. Jak przyznaje szef marketingu Dali, Lars Loeller, w projekcie Callisto było trochę potknięć, ale też zebrano wiele bardzo cennych doświadczeń, a inżynierowie chcąc go dopieścić, „nie mogli przestać”. Co sprawiło kłopot? Szczególnie wiele uwagi poświęcono idealnemu dopasowaniu wzmacniaczy i całej elektroniki (zapewne także filtrów) do użytych głośników. Projekt w końcu został zrealizowany i… jest o czym pisać.
Callisto to, jak na razie, dwa modele zestawów głośnikowych: podstawkowe Callisto 2 C i wolnostojący Callisto 6 C oraz dedykowana do nich jednostka sterująca – tzw. hub. Sięgnęliśmy po mniejszy z systemów.
Funkcjonalność
W przeciwieństwie do części dostępnych na rynku rozwiązań „kolumn bezprzewodowych”, Callisto na szczęście nie wymagają połączenia kablowego między sobą. Jedyne, co jest niezbędne, to oczywiście doprowadzenie zasilania 230 V. Obie kolumny są więc autonomiczne i równoważne. Pojedyncze wejście RCA (w każdej sztuce) umożliwia bezpośrednie doprowadzenie sygnału analogowego, jednak jest to opcja, z której zapewne mało kto będzie korzystał.
Do połączenia bezprzewodowego służy wspomniany Dali Sound Hub (DSC), czyli niewielkie urządzenie (300 x 76 x 213 mm) zawierające różne wejścia sygnałowe: dwa analogowe (cinch i mały jack), dwa optyczne i cyfrowe S/PDIF oraz dodatkowo port USB typu A. Transmisja nieskomprymowanego sygnału pomiędzy urządzeniem a kolumnami odbywa się w pasmie 2,4 lub 5,8 GHz (przełączanym automatycznie w zależności od stabilności danego połączenia) przy wykorzystaniu 30-bitowego protokołu I2S i liniowej kwantyzacji LPCM 24 bitów/96 kHz. Dali podkreśla małą latencję (opóźnienie sygnału) na poziomie 25 ms, co nie powinno w widoczny sposób zakłócać synchronizacji dźwięku z obrazem w instalacjach A/V – chodzi o sytuację, gdy z telewizora, dekodera TV lub odtwarzacza wizyjnego wyprowadzamy sygnał łączem optycznym.
Dali Sound Hub, czyli niezbędny element systemu opartego na monitorach lub podłogówkach Callisto.
Oczywiście, preferowane są połączenia cyfrowe, w przypadku których sygnał jest utrzymywany w domenie cyfrowej do samych kolumn, a konkretnie – do wbudowanych w nie przetworników c/a Burr-Brown PCM1796. W przypadku wejść analogowych sygnał musi zostać poddany konwersji analogowo-cyfrowej wewnątrz huba, co w razie podawania sygnału z odtwarzacza CD lub DAC-a jest pozbawione sensu (zbędne konwersje c/a i a/c). Dali Sound Hub ma także łączność Bluetooth – i to zarówno z obsługą popularnego kodeka AAC, jak i bardziej zaawansowanego aptX HD, co warto odnotować. Bluetooth służy tu jednak nie tylko do transmisji sygnału audio, ale również do bezprzewodowego sterowania za pomocą aplikacji na urządzenia mobilne lub… dołączonego do zestawu pilota. Pośrodku przedniej ścianki widnieje podwójnie współosiowe pokrętło, którym przełączamy źródła i regulujemy głośność.
Na tylnej ściance urządzenia znajdziemy dwa zaślepione sloty. Jeden z nich jest przeznaczony to montażu opcjonalnego modułu strumieniowego BluOS autorstwa firmy Bluesound. Wystarczy za pomocą klucza imbusowego odkręcić dwie śruby i zdjąć zaślepkę, a następnie w powstały otwór wsunąć moduł i przykręcić go tymi samymi śrubami – i gotowe. O BluOS pisaliśmy już wielokrotnie przy okazji innych testów (urządzeń marek NAD i Bluesound), więc tym razem ograniczymy się do stwierdzenia, że moduł ten działa bardzo dobrze, zapewniając dostęp do wszystkich serwisów abonamentowych, jak również radia internetowego i dostępnych w lokalnej sieci serwerów UPnP/DLNA. Czyni on testowany system kompletnym rozwiązaniem do odtwarzania muzyki. Jeśli chcemy korzystać z własnych zbiorów, wystarczy tak naprawdę dysk NAS i po sprawie. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by do huba podłączyć dowolny inny streamer lub na przykład Apple TV, jeśli zależy nam na AirPlayu. Jeśli na tablecie zainstalujemy aplikację BluOS, uzyskamy dodatkowe możliwości bardziej zaawansowanego sterowania hubem, włączając w to regulację poziomu głośności przyciskami na tablecie. Normalnie można jej dokonywać także za pośrednictwem pilota, gałką w hubie lub – i to jest ciekawostka – za pomocą palców dłoni przesuwanych wzdłuż przedniego pasa na górnej ściance dowolnej z kolumn; jakże przydatne rozwiązanie w sytuacji, gdy gdzieś zawieruszył się pilot, a potrzebujemy szybko ściszyć muzykę. Aktualny poziom głośności jest widoczny zarówno na ekranie tabletu, na wyświetlaczu zawartym w kole gałki głośności, jak też na diodowym pasku umieszczonym na dole każdej z kolumn. Rozświetla się on w pełni jedynie podczas regulacji, zapalając odpowiednią liczbę białych diod, i po chwili przygasa, pozostawiając świecącą tylko ostatnią diodę, wyznaczającą ustawioną głośność. Sprytne.
Urządzenie ma trzy wejścia cyfrowe, a dzięki opcjonalnemu modułowi BluOS staje się odtwarzaczem strumieniowym. Wyjścia pre-out i sub-out zwiększają kompatybilność.
Warto wspomnieć o znaczeniu portu USB typu A. Może on służyć nie tylko za ładowarkę do telefonu oraz do aktualizacji produktu, lecz także do podłączenia dongle’a Google Chromecast TV, co jeszcze bardziej rozszerza możliwości bezprzewodowego systemu Dali.
Prawie plug & play
Instalacja trzyczęściowego systemu jest dziecinnie łatwa: wystarczy ustawić kolumny, podłączyć je do zasilania i włączyć za pomocą umieszczonego z tyłu przełącznika. Na hubie wciskamy guzik „connect”, a następnie analogiczny przycisk na każdej z kolumn z osobna. Wówczas pojawia się możliwość określenia, która z nich ma być lewa, a która prawa (wszak są identyczne). Aktualne ustawienie wyświetlają ekrany na tylnych ściankach kolumn i na górnej ściance huba. Wystarczy ponownie wcisnąć przycisk „connect” na kolumnie, by zamienić pozycję z lewej na prawą (lub odwrotnie). Po zatwierdzeniu wyboru przyciskiem na hubie, konfiguracja jest zakończona. Trwa to łącznie około minuty; za drugim razem da się tę operację przeprowadzić nawet w kilkanaście sekund. Oczywiście nie ma potrzeby wykonywać jej ponownie, bowiem raz wprowadzone ustawienia zostają zapamiętane.
Budowa
Callisto 2 C to całkiem spore monitory o wysokości 39 cm i masie prawie 10 kg. W każdej kolumnie znajduje się płytka wzmacniacza i zasilacz, elektronika cyfrowa z układem DSP o mocy obliczeniowej 50 MiPS oraz przetwornik c/a (wspomniany PCM1796). Wzmacniacze pracują w klasie D i są zasilane z układu impulsowego stanowiącego oddzielną płytkę. Bazują one na idei wzmacniaczy z rezonansową (samooscylującą) pętlą sprzężenia zwrotnego i układem aktywnej korekcji zniekształceń. Rozwiązanie to jest pozbawione wad większości układów w klasie D, wykorzystujących oscylator o zadanej częstotliwości kontrolującej modulator PWM. W szczególności, poziom THD praktycznie nie zależy od częstotliwości sygnału – także przy mocy ciągłej rzędu 30 W, która w tym przypadku jest wartością nominalną. To wprawdzie nieduża wartość, jednak moc szczytowa wzmacniacza przekracza niemal 10-krotnie moc znamionową, osiągając 250 W. To zasługa wydajnego zasilacza impulsowego pracującego z częstotliwością 130 kHz, o mocy znamionowej 50 W i szczytowej 300 W. Regulacja głośności jest dokonywana w domenie cyfrowej z precyzją 24 bitów, za pomocą wspomnianego procesora DSP, na ostatnim etapie obróbki sygnału, tuż przed konwersją c/a.
Wydawać by się mogło, że filtracja sygnału przeznaczonego dla poszczególnych głośników odbywa się w procesorze DSP, co z kolei implikuje, że wspomniany wzmacniacz ma tyle kanałów, ilu drożne są zestawy głośnikowe. Nie do końca tak jest. Callisto 2 C wykorzystują nie dwa, lecz trzy głośniki, w tym dwa wysokotonowe, tworzące moduł hybrydowego tweetera. Składa się on z tekstylnej kopułki o średnicy 29 mm i magnetostatycznej (planarnej) wstęgi umieszczonej powyżej. Ze specyfikacji wytwórcy wynika, że w kolumnach zastosowano tylko jedną częstotliwość podziału (2,7 kHz), co jednak nie może być prawdą, bowiem moduł obu tweeterów zawiera czteroelementową zwrotnicę pasywną drugiego rzędu. Oznacza to, że jeden kanał wzmacniacza zasila bezpośrednio woofer, drugi natomiast – oba tweetery i w tym przypadku filtracja jest pasywna. Firma podkreśla, że bardzo ważną cechą wstęgowca jest szeroka dyspersja w najwyższym zakresie pasma – to główny powód, dla którego użyto tego przetwornika.
Podwójny magnes skrywa nabiegunnik wykonany (częściowo?) z miękkiego magnetyka SMC oraz miedzianą nakładkę – wszystko w celu redukcji zniekształceń. Kosz jest odlewany ze stopu aluminium.
Za średnie i niskie tony odpowiada 6,5-calowy głośnik z membraną z włókien drzewnych – materiałem doskonale znanym z pasywnych kolumn Dali. Cechują go korzystne właściwości tłumienia rezonansów własnych, przy zachowaniu dobrej sztywności, oraz słabsza sygnatura brzmieniowa niż w przypadku membran papierowych. Głośnik ten jest nowym opracowaniem inżynierów Dali. Jego konstrukcja bazuje na przetwornikach opracowanych z myślą o seriach Rubicon i Opticon, zastosowano jednak istotne modyfikacje dostosowujące ten przetwornik do pracy w systemie aktywnym z układem DSP, który kontroluje maksymalne wychylenie membrany, tym samym zdejmując ciężar kontroli tegoż wychylenia z zawieszenia. Dzięki temu można było zmiękczyć dolny resor w celu linearyzacji pracy zawieszenia oraz zmniejszenia strat, co poprawiło reprodukcję detali i mikrodynamikę. W układzie magnetycznym zastosowano kilka rozwiązań mających na celu poprawę liniowości iloczynu BxL w funkcji wychylenia membrany, jak również jego symetryzację względem położenia zerowego. Kluczowym rozwiązaniem jest tu zastosowanie proszku magnetycznego SMC (Soft Magnetic Composite) w konstrukcji nabiegunnika. Materiał ten ma dużą przenikalność magnetyczną, a jednocześnie dużą rezystancję elektryczną, co zapobiega tworzeniu się prądów wirowych. Ponadto, wzorem wooferów z serii Rubicon, nabiegunnik ma miedzianą nakładkę ze specjalnymi nacięciami optymalizującymi działanie SMC. Dzięki tym zabiegom osiągnięto znaczącą redukcję efektu modulacji strumienia pola magnetycznego w szczelinie, wywołanego prądem płynącym w cewce oraz jej ruchem, co w konsekwencji zmniejszyło zniekształcenia.
Podział pasma pomiędzy oba tweetery modułu hybrydowego jest realizowany pasywnie, w ramach czteroelementowej zwrotnicy drugiego rzędu.
Również w układzie magnetycznym kopułkowego tweetera dokonano optymalizacji systemu magnetycznego w celu maksymalnego wypłaszczenia i symetryzacji wykresu BxL w funkcji wychylenia. W zakresie +/- 0,5 mm uzyskano niemal stałą siłę napędową cewki.
Obudowy kolumn wykonano z grubych płyt mdf (25 mm), wewnątrz solidnie powzmacnianych ożebrowaniem. Reprodukcję niskich tonów wspomaga tunel BR dostrojony do 46 Hz, umieszczony z tyłu.
Brzmienie
Callisto wyjęte prosto z pudełka brzmiały sucho, bezbarwnie, niezbyt szczegółowo, a w dodatku „siały” górą. Wystarczyło jednak kilka godzin grania, by się okazało, że początkowe objawy zupełnie ustąpiły, a brzmienie uległo radykalnej transformacji.
Kolumny wyposażone w głośniki wstęgowe, tudzież AMT, bywają niespójne w charakterze wyższych rejestrów – te zdarza się, że grają w oderwaniu od reszty. Problem ten nie dotyczy jednak Callisto – 2C brzmią bardzo selektywnie, co jednak nie wynika z podbicia góry pasma i eksponowania detali. Grają selektywnie całościowo, gdyż są selektywne w całym pasmie, czyste, pozbawione zniekształceń. To nie jest granie ani ostre, ani jasne. Jednocześnie brzmienie okazuje się nad wyraz precyzyjne.
Dość często spotykam się z zestawami głośnikowymi, które mają podobne cechy, ale nie da się ich słuchać, bo dopiero połączenie z jakimś lampowym wzmacniaczem rozwiązuje problem niedostatków w muzykalności. Tyle, że wtedy tracimy na precyzji… Klasyczna kwadratura koła. Callisto 2 C zdają się być pozbawione tego typu przypadłości. Ich charakter poniekąd przypomina monitory studyjne – też aktywne, a więc wolne od wpływu pasywnych, czyli mocno niedoskonałych filtrów.
Bezprzewodowe Dali charakteryzują się znakomitym rozciągnięciem pasma, i to w obu „kierunkach”. Obecność supertweetera sprawia, że w górze jest to niemal oczywiste, ale że udało się to uzyskać na basie? Callisto 2C schodzą sporo niżej niż większość kolumn pasywnych podobnej wielkości, a nawet niżej niż większe kubaturowo zestawy podłogowe. Zazwyczaj bardzo dobre rozciągnięcie pasma w zakresie niekotonowym mści się w przypadku kolumn średniej wielkości tym, że bas nie nadąża za resztą, jest miękki i jednostajny. Podstawkowe Callisto pokazują, że wcale nie musi tak być. Ich bas jest jednocześnie głęboki (o wiele głębszy niż wynika z konserwatywnej, moim zdaniem, specyfikacji), bardzo równy, jak i wręcz piekielnie szybki, a także precyzyjny. To bas, który atakuje twardą krawędzią i jednocześnie wypełnieniem. Jego zgranie czasowe z resztą pasma sprawia, że w odpowiednich momentach może wywołać zaskakujące efekty. Mówienie w tym momencie o rytmiczności jest wręcz nie na miejscu. Chodzi o coś znacznie więcej.
Do każdej z kolumn podłączamy tylko zasilanie. Można też doprowadzić sygnał liniowy, jeśli zachodzi taka konieczność.
To nie koniec mocnych stron tych monitorów – przechodzimy do stereofonii. Hasło „precyzja” znowu pasuje tu jak ulał. Kolumny świetnie ogniskują źródła pozorne, dają poczucie namacalności i czytelnego wglądu w scenę. W niektórych momentach efekty były nawet na tyle dobre, że niejedne kolumny high-endowe by się takich nie powstydziły. Scenę odbierałem jako trójwymiarową, z rozbudowaną głębią. Dużo większe wrażenie robiło jednak to, jak bardzo sugestywne były te kolumny w oddawaniu efektów surround. Dźwięki z tyłu i z boku słuchacza były stabilne, nie zanikały.
Skoro te kolumny są tak doskonałe technicznie, to czy oby na pewno potrafią grać muzykę i angażować słuchacza? Jak najbardziej! Prawdę powiedziawszy, podczas odsłuchów zapomniałem się raz i odsłuch przeciągnął się do późnych godzin nocnych. Dodam, że muzyka była bardzo różnorodna, a ja cały czas byłem usatysfakcjonowany i czerpałem z odsłuchu przyjemność.
Galeria
- Bezprzewodowe zestawy głośnikowe Dali Callisto 2 C Bezprzewodowe zestawy głośnikowe Dali Callisto 2 C
- Bezprzewodowe zestawy głośnikowe Dali Callisto 2 C Bezprzewodowe zestawy głośnikowe Dali Callisto 2 C
- Do każdej z kolumn podłączamy tylko zasilanie. Można też doprowadzić sygnał liniowy, jeśli zachodzi taka konieczność. Do każdej z kolumn podłączamy tylko zasilanie. Można też doprowadzić sygnał liniowy, jeśli zachodzi taka konieczność.
- Moduł hybrydowy Moduł hybrydowy
- Głośnik nisko-średniotonowy bazuje na analogicznej konstrukcji z serii Rubicon, ma jednak pewne modyfikacje i ulepszenia. Głośnik nisko-średniotonowy bazuje na analogicznej konstrukcji z serii Rubicon, ma jednak pewne modyfikacje i ulepszenia.
- Elektronika nie jest wydzielona we własnej komorze – zajmuje wspólną objętość wraz z głośnikami. Płytka, którą widać na zdjęciu to impulsowy zasilacz o mocy szczytowej 300 W. Elektronika nie jest wydzielona we własnej komorze – zajmuje wspólną objętość wraz z głośnikami. Płytka, którą widać na zdjęciu to impulsowy zasilacz o mocy szczytowej 300 W.
- Podział pasma pomiędzy oba tweetery modułu hybrydowego jest realizowany pasywnie, w ramach czteroelementowej zwrotnicy drugiego rzędu. Podział pasma pomiędzy oba tweetery modułu hybrydowego jest realizowany pasywnie, w ramach czteroelementowej zwrotnicy drugiego rzędu.
- Ocena i dane techniczne Ocena i dane techniczne
- Urządzenie ma trzy wejścia cyfrowe, a dzięki opcjonalnemu modułowi BluOS staje się odtwarzaczem strumieniowym. Wyjścia pre-out i sub-out zwiększają kompatybilność. Urządzenie ma trzy wejścia cyfrowe, a dzięki opcjonalnemu modułowi BluOS staje się odtwarzaczem strumieniowym. Wyjścia pre-out i sub-out zwiększają kompatybilność.
- Dali Sound Hub, czyli niezbędny element systemu opartego na monitorach lub podłogówkach Callisto. Dali Sound Hub, czyli niezbędny element systemu opartego na monitorach lub podłogówkach Callisto.
https://www.avtest.pl/zestawy-glosnikowe/item/1012-dali-callisto-2-c#sigProGalleria27b4f34f9e
Naszym zdaniem
Podczas polskiej premiery serii Callisto, w ramach zamkniętego pokazu prasowego, dało się odczuć spory entuzjazm prowadzącego Larsa Möellera. Zazwyczaj szumne zapowiedzi należy traktować z przymrużeniem oka, jednak nie tym razem. Callisto 2 C to doprawdy znakomite monitory. Postrzeganie ich przez wciąż pokutujący schemat „nieaudiofilskiej bezprzewodowości” (nie można dobierać kabelków ani wzmacniacza, brr!) jest poważnym błędem. To solidny i bardzo dopracowany inżynieryjnie produkt, którego potencjał i jakość oferowanego brzmienia wykraczają poza oczekiwania, chyba nie tylko nasze. W relacji do swojej ceny Dali oferują naprawdę mnóstwo dobrego grania. Dedykowany hub z pozoru wydaje się kosztowny, ale przecież za w miarę przyzwoity wzmacniacz zintegrowany i tak przyszłoby zapłacić więcej – a jego tu nie potrzebujemy. Nie potrzebujemy też nawet źródła, gdyż opcjonalny moduł BluOS załatwia sprawę, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosować zewnętrzny streamer, wedle własnego uznania.
Jednym słowem, za 11 tysięcy złotych otrzymujemy kompletny, świetnie brzmiący zestaw, którego elektronika zajmuje tyle miejsca co telewizyjny dekoder. Czyż nie jest to piękne rozwiązanie?
System odsłuchowy:
- Pomieszczenie: 20 m2 zaadaptowane akustycznie, o średnim czasie pogłosu, kolumny ustawione w polu swobodnym na krótszej ścianie, w 1/5 głębokości pokoju.
- Źródło: Asus A555L, Intel Core i3-5005U, 2GHz, 4GB RAM, Windows 10, J.River MC23
- Przetwornik c/a: Chord Qutest
- Listwa: Enerr One