Naszym zdaniem
Potężne zaskoczenie – podwójne, a może i potrójne. Po pierwsze, producent młody i nieznany (zatem niedoświadczony), po drugie, geneza tych słuchawek jest zbyt amerykańska, by mogła być audiofilska, a po trzecie – te „nauszniki” można kupić w sklepach Apple. Do tego wszystkiego wyjątkowo zręczny marketing, a nade wszystko – genialny projekt plastyczny i wykonanie, zawstydzające wielkich tego (słuchawkowego) świata. Zaraz, zaraz, ale co tu właściwie jest tym zaskoczeniem? DŹWIĘK. Bardzo dobry, doprawdy wciągający dźwięk, choć skłamałbym pisząc, że powala w połączeniu z analogowym wyjściem smartfona. Szczegółowo i energicznie brzmiący DAP lub słuchawkowa integra pokroju wykorzystanego w teście Chorda Mojo pozwala z tych słuchawek wycisnąć bajecznie wciągający, nieagresywny, a przy tym doskonale wypełniony i rytmiczny dźwięk, który – w skali portable audio – reprezentuje poziom, jakiego w moim odczuciu przekraczać już nie ma potrzeby.